Winnetou po śląsku

Kilka dni temu „skakałem” po kanałach i trafiłem na jeden z popularnych w swoim czasie filmów o szlachetnym wodzu Apaczów, słynnym Winnetou. Jak starsi forumowicze pamiętają, były to produkcje kinematografii NRD, zazwyczaj w koprodukcji z Jugosławią czy innymi tego typu krajami, gdzie dostępne były odpowiednie plenery. Indianie mówiący po niemiecku zawsze wzbudzali we mnie mieszane uczucia, tym bardziej, że tego języka nie znam ani w ząb. Tym razem jednak z trudnością rozumiałem tekst lektora i nawet zawołałem moją drugą połowę na pomoc. Ona od razu zauważyła, że jestem na jakimś „śląskim” kanale i w związku z tym lektor też mówi po ichniemu. Tak więc francuski aktor Pierre Brice grający Apacza „w oryginale” mówi na ekranie po niemiecku, a ja słyszę, że goda po śląsku, co pomijając inne „artystyczne” aspekty tego dzieła powoduje, że natychmiast przełączam kanał.

I pomyśleć, że w młodości pochłaniałem te książki Maya jak nie przymierzając jakiś jamochłon i do dziś mam 3 tomowe wydanie kupione przez dziadka w antykwariacie, bo w tamtych czasach w zwykłej księgarni raczej trudno było je upolować. Byłem też kiedyś z ojcem w Sali Kongresowej na filmie „Skarb w Srebrnym jeziorze” i do dziś pamiętam ten Technicolor i ogromny ekran. 1.5 godziny przygód w pięknych okolicznościach przyrody zleciało jak z bicza strzelił:

Ciekawe, że Pierre Brice pojawia się w czołówce dopiero na samym końcu, no ale może to dlatego, że w latach 60 nie wypadało umieszczać Indianina na początku listy płac, nawet, jeśli był Francuzem. A dziewczyna bardzo ładna, prawda?

Być może niektórzy pamiętają, że na zapomnianym już Salonie prowadziłem kiedyś blog o kinie, więc kto wie, czy nie wrócę do tej tematyki na własnych śmieciach, bo przecież mam „interdyscyplinarny” umysł i stać mnie na wiele.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. Krakowianka Jedna pisze:

    Po pierwsze: bardzo chętnie dołączę do dyskusji o kinie.
    Po drugie: Ja odstałam ponad godzinę w kolejce na ten „Skarb w Srebrnym Jeziorze”, choć nowohuckie kino Świt stanowiło ze swoimi trzema ekranami jakby prototyp obecnego multiplexu.
    Po trzecie: nauczyłam się jeździć na rowerze w roli konia, bawiąc się z koleżankami w Winnetou. Z tymi samymi koleżankami pożarłam się o to, która jest Winnetou 🙂
    Po czwarte: Zemdliło mnie, gdy wyczytałam, że mój były wykładowca, a obecnie europoseł z nadania PiS , Ryszard Legutko, też uwielbiał oglądać westerny (czym różnił się od swojego kolegi z liceum i partii „Psa” Ryszarda Terleckiego). Dlaczego? Bo… facetem się brzydzę i nie chcę mieć z nim żadnych punktów stycznych – nawet dziecięcych pasji.

  2. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    A Pierre Brice zmarł w 2015, choć jeszcze w 98 zagrał w ostatnim filmie o Winnetou, których było od cholery:

    Winnetou: Złoto Apaczów (Winnetou 1. Teil) (1963) – Winnetou
    Winnetou II: Ostatni renegaci (Winnetou 2. Teil) (1964) – Winnetou
    Winnetou w Dolinie Sępów (Unter Geiern) (1964) – Winnetou
    Winnetou i Old Shatterhand (Old Shatterhand) (1964) – Winnetou
    Winnetou III: Ostatnia walka (Winnetou – 3. Teil) (1965) – Winnetou
    Winnetou i król nafty (Der Ölprinz) (1965) – Winnetou
    Winnetou i Old Surehand (Old Surehand) (1965) – Winnetou
    Winnetou i Apanaczi (Winnetou und das Halbblut Apanatschi) (1966) – Winnetou
    Winnetou i Old Firehand (Winnetou und sein Freund Old Firehand) (1966) – Winnetou
    Winnetou w Dolinie Śmierci (Winnetou und Shatterhand im Tal der Toten) (1968) – Winnetou
    Mój przyjaciel Winnetou (1980) – Winnetou
    Powrót Winnetou (Winnetous Rückkehr, TV) (1998) – Winnetou

  3. Quartz pisze:

    Krakowianka Jedna,

    „Skarb w Srebrnym Jeziorze” oglądałem do tej pory pamiętam końcówkę, czyli ucieczkę gdy wszystko się zapadało i ujęcie toreb w których były bryły złota przytroczone do boków konia. Piękny blask z nich bił.

  4. Pantryjota pisze:

    Jeszcze trochę a okaże się, że prawie wszyscy widzieli ten film 🙂

  5. Samuela pisze:

    Karol May niestety nie wpadł na pomysł z wbijaniem Winnetou na pal. Szkoda, bo miałby szanse być w czołówce lektur w polskiej szkole.

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Za to Winnetou grał też Skrzetuskiego, więc coś by było na rzeczy:

    Zagrał też Jana Ketusky’ego (czyli Skrzetuskiego) we włoskiej ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza Ogniem i mieczem (Col ferro e col fuoco, 1962).

  7. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Nie rozumiem, jak możesz być zdziwiony, że tyle osób tu obecnych widziało filmy z Winnetou! Przecież w tych czasach dla młodzieży był Winnetou, a dla dorosłych seria o Markizie Angelice. A poza tym jeszcze „Konik Garbusek” i ” Baśń o carze Sałtanie”, względnie „Samotny biały żagiel”.

  8. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Ketusky mówiący po włosku chyba przebił Kwiczoła z „Janosika” mówiącego po niemiecku, czego na własne oczy i uszy doznałam jak byłam „na robotach” w Niemczech w latach 80-tych.

  9. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Gdzie napisałem, że jestem zdziwiony?

  10. Samuela pisze:

    Winnetou prowadzący konwersację w języku niemieckim nie jest o tyle dziwny, że w końcu jest to przecież literackie dzieło napisane przez niemieckiego intelektualistę w języku niemieckim. Aczkolwiek oprócz niemieckiego zdarzało się mówić Winnetou w języku apaczyńskim. We wzruszającej do łez scenie bohaterskiej śmierci Winnetou na pytanie Old Shatterhanda: „Wo ist mein Bruder getroffen? (Gdzie mój został trafiony?) Winnetou po indiańsku odrzekł głaszcząc się po wątrobie: „Nge tsche!”, co oznacza, jak wiadomo, po prostu „tu, w pierś!” Następnie Winnetou poprosił, aby zaśpiewać mu piosneczkę Ave Maria, a powinien był raczej poprosić o pieść o czterech pancernych i psie:

  11. Krakowianka Jedna pisze:

    Samuela,

    Samuelo,
    You made my day!!!
    Wydawałoby się, że już sama idea polskich żołnierzy w II wojnie światowej śpieawających po niemiecku jest jak z Monty Pythona – domyślam się, że w założeniu to był element wojny psychologicznej. Niech German wie i nie bandze German pluł nom w gęba!!!! Ale nie, tu jest jeszcze absolutnie wzorcowe tłumaczenie na angielski – tu już nie ma wojny psychologicznej, tu trup pada gęsto ze śmiechu!!!!

  12. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Byłem ostatnio w Białogórze na wiadomym campingu. I nie zastałem…
    Trochę wcześniej po prawej złotouści pedofile i ich koledzy po fachu posiadają ośrodek wypoczynkowy diecezji z Pelplina na Kociewiu skąd pochodzi W.Cejrowski który ma siostrę swoją własną jako zakonną i brata klechę wyznania Watykańskiego.

  13. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    PS
    Ostatnio miesiąc mieszkałem w Berlinie.
    Bardzo by mi się przydała perfekcyjna znajomość niemieckiego, a tak to strzelałem Byki i kaczki.

    Psst2
    W Białogórze dostałem 300.

  14. Jose Obando pisze:

    Cześć,
    a mnie to bardziej interesował Luis de Funes, Belfegor i Fantomas.
    Niemieckiego kina do tej pory nie mogę jeszcze odkryć.
    Pozdrawiam

  15. Samuela pisze:

    Jose Obando,

    Specjalnie dla Ciebie mam piosenkę o tym, jaki piękny Belmondo miał Arsch. Jeśli ktoś by się nie domyślił: To jest język niemiecki, znaczy się deutsch.

  16. Samuela pisze:

    ViC-Thor,

    W Białogórze pozostaliśmy całe 6 tygodni, by nieco dojść do siebie po koncercie zaprezentowanym 20 lipca przez ośrodek rekolekcyjny diecezji pelplińskiej, na którym to koncercie grupka młodzieży ryczała z wykorzystaniem telebimu i bardzo, bardzo mocnych wzmacniaczy o tym, że łowi ryby z jakimś Jezusem, którego się tak bardzo boi, że się go nie boi i tak w niego wierzy, że jest to aż niewiarygodne. Wszystko opłacane przez Polskę, państwo świeckie.
    Ksiądz jegomość, wicedyrektor tego zacnego ośrodka, poproszony zrazu grzecznie o ściszenie uwielbienia okazywanego tego jakiemuś rybakowi, odrzekł, że chwały boga nie można wyciszyć. Wszelako zaraz po tym, gdy się ode mnie dowiedział, że jest gnojem i że jako taki dostanie w ryj, poprosił rychło zacną młodzież o udanie się do łóżek.

  17. Jose Obando pisze:

    Samuela,

    Cześć,
    dzięki za piosenkę
    z niemieckiego kręgu to podoba mi się bardzo Hubert von Goisern
    na przykład to: Von der hohen Alm
    Pozdr

  18. Samuela pisze:

    Jose Obando,

    Posłuchaj pls, jaki ten Deutsche Sprache schöne Sprache!

  19. Jose Obando pisze:

    Ja bardzo lubię niemiecki słuchać z mówieniem mam kłopoty ale poczytać sobie lubię do tej pory.
    Oglądanych filmów niemieckich jakoś sobie nie zapamiętałem na dłużej.
    Muzyka to inna bajka

  20. Pantryjota pisze:

    Jose Obando,

    A wyglądasz jak Niemiec 🙂

  21. Jose Obando pisze:

    Pantryjota,

    Mówiłem już na ten temat, fotografia przedstawia mojego syna
    Pzdr

  22. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Hehehe..
    Tam kilku było…

    Szkoda że nie mogę im tak mówić prosto w fizys.
    Ale straciłby swoją misję, a tego nie chcę.
    Gdy skończę swoją misję to ich to zaboli.
    Tymczasem gram partyzanta, albo precyzyjniej 'Hansa Klossa.

  23. wittek19 pisze:

    Old Shaterhand byl Niemcem i z czerwonym bratem rozmawial po niemiecku.
    Apacze M. Również uzywali tego jezyka.
    Również.

  24. wittek19 pisze:

    Oto on.

Dodaj komentarz