Wiosna idzie?

Szczerze Wam powiem, że nie znoszę zimy. Jak każdy porządny kot uwielbiam ciepłe, przytulne i suche miejsca. Zima jest dla mnie najgorszym okresem, bo jest monotematyczna: zimna, ciemna i czarno-biała. Jak ten łańcuszek skroplonej mgły sfotografowany na okapie nad oknem. Dlatego ucieszyłam się, że w ogródku przed domem zakwitły… przebiśniegi! Tulipany kupiłam na konto wiosny, rozczochranej, delikatnej i ciepłej. Czekam na słońce…

Zimowy łańcuszek 20170218_125438 20170223_065036

Złe ziele. Rośnie, gdzie go nie posiano. Ma genetyczną odporność na herbicydy. I uczulenie na głupotę.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. konkluzja pisze:

    Ale zima bywa też piękna i bajkowa…

    Choć nie da się ukryć, że wiosna jest cudna.

    Ja najbardziej lubię okres, gdy przybywa dnia, bo gdy dnia zaczyna ubywać, to mimo, że lato w pełni, jakoś tak smutno zaczyna się robić.

  2. konkluzja pisze:

    Bajkowa zima nie weszła mi w poprzednim komentarzu…

  3. Kfiatushek pisze:

    Nie, no jak mam być szczera, to wolę bez bajek. Nigdy nie zrozumiem męża i dzieci oraz ich naciarskiego szaleństwa. Ja w tym czasie siedzę w gorących źródłach. Masażystą też nie pogardzę.

  4. konkluzja pisze:

    Kfiatushek,

    Ja bym chyba jednak wybrała narty…

  5. Kfiatushek pisze:

    Nie, no przecież na nartach jeździ się na śniegu?!

  6. konkluzja pisze:

    Inaczej się nie da :), Chyba, że wirtualnie :). Ale jak się człowiek rusza, to nie jest mu zimno :).

  7. Kfiatushek pisze:

    Jak jest zimno, to ja się nie ruszam. Najwyżej w stronę południową.

  8. konkluzja pisze:

    Właśnie dlatego marzniesz. Ja nie ruszam się latem, by się zbytnio nie przegrzać :).

  9. Samuela pisze:

    Wżdy zawsze jest tak, że gdy coś nadchodzi, to coś odchodzi.

  10. McQuriosum pisze:

    Przebiśniegi już szaleją, ale co z tego…

  11. Kfiatushek pisze:

    McQuriosum,

    To nazywasz „szałem”? To najwyżej szalik jest….

  12. McQuriosum pisze:

    Kfiatushek,
    zdjęcie robilem wczoraj ok. godz. 20.00, czyli po zmroku.
    Żeby wiedzieć czy fotografuję akurat przebiśniegi ( a nie np. dom sąsiada ) musiałem „zdjąć” je z bardzo bliska.
    Na fotce widać więc ledwo kilka zalęknionych badylków, a nie szalejącą – na swoich kilku m2 – hordę przebiśnieżnych bezwstydników!
    Stąd pozorna mizerność szału i tyle…

  13. Kfiatushek pisze:

    McQuriosum,

    McQuriosum, od razu powiedz, że szał zachowujesz na ważniejsze wydarzenia w życiu niepublicznym. Aluzju poniał, waprosow nie budiet, jak mawiał pewien Francuz.

Dodaj komentarz