Myślałem o tym, żeby zrobić z tego artykułu zagadkę, o jakie miejsce chodzi, ale pewnie nikt by nie miał problemu.
Przechadzałem się po tym budynku 2 tygodnie temu. Z trudem ukrywałem rozbawienie. Powiedzieć, że umiar nie jest ulubionym słowem twórców – to jak nic nie powiedzieć. Złoty cielec – to chyba bardziej adekwatne wyrażenie. Nazwisko autora tego badziewia jest trudne do znalezienia (czyżby nie był z siebie dumny?), ale przecież wiadomo, kto miał decydujący głos przy podejmowaniu decyzji. Znając prostą umysłowość ojca-rektora-dyrektora-inwestora nietrudno domyślić się, że najprawdopodobniej decydował o wszystkim.
Zajmujące większość pionowych powierzchni narodowo-socrealistyczne bohomazy nawiązują do najlepszych tradycji radzieckiego metra. Operator pędzla zapewne chciał zawstydzić dzieci z podstawówki swoimi umiejętnościami. Naturalnej wielkości realistyczna figura przy ołtarzu przedstawiająca Jana Pawła II jest chyba jednym z bardziej bezczelnych prostactw tego miejsca – wszak prawdziwa rzeźba (nawet jeśli tak słaba jak ta ustawiona na kładko-pomoście) pozostawia jakieś pole do interpretacji, a realistyczna postać takiego wysiłku nie wymaga. Tylko stanąć i rozdziawić się. Proszę też nie pominąć wizerunku postaci do góry nogami w tle. Zadałem sobie trud, żeby sprawdzić, że to nawiązanie do jednej z biblijnych opowieści, ale widok jest naprawdę niecodzienny.
Napis przy chlupoczącej fontannie dowodzi braku zaufania do inteligencji pielgrzymów. W końcu skoro ten obiekt jest sanktuarium, niektórzy mogliby uznać, że woda tryskająca u stóp samego świętego może mieć cudowne właściwości.
Przyciski w windzie też są, jak Państwo widzą, ciekawe. Bardziej interesujący jest jednak fakt, że w ogóle winda w tym obiekcie jest potrzebna. Otóż w twórczym szale ktoś wymyślił, że główna sala modlitewna znajduje się kilka metrów nad poziomem gruntu.
Przypuszczam, że woda tryskająca pod kładką służyć ma do tego, aby lud wierny miał gdzie wrzucać monety. Jest to prastary obyczaj wiernego polskiego ludu.
To tam wpuszczają postronnych? a może jeszcze za biletami?
Dobre określenie „rozdziawić” – obawiam się, że dostałabym kociokwiku na tak wiele bodźców jednocześnie. Idzie zwariować po prostu, tak prostackie to jest- ale masz wielką zasługę dla ludzkości, pokazałeś to to tym niegodnym
Jak to było??? Pycha, zdaje się, przed upadkiem kroczy???
Jak lud buli, to trza walnąć wedle ludowego gustu i… aby… duże było… i, tu zacytuję kultową postać, z kasowego ostatnio kultowego „hitu” – „złote, a skromne…”.
Bardzo ładne obrazki, jak z żurnala 🙂
Samuela,
No to lud się nie sprawił – na razie ani grosza. Ani nawet kapsla od butelki
Krakowianka Jedna,
Dużo tam różnych świecących detali, ale chyba nie ze złota. Więc ani złote ani tym bardziej skromne.
Protest-antka,
Obiekt jest przeznaczony do zwiedzania, o czym świadczą tablice, aby nie zwiedzać podczas mszy. A zwiedzających jest za mało, żeby ich przymuszać do kupowania biletów.
Pantryjota,
Tak, niech sława tego obiektu się niesie. Mam wrażenie, że taka bomba estetyczna może tylko zniechęcać do instytucji, która ją podkłada.
„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24; por. Łk 18,25).
Czyżby kler nie chciał wejść do domu Ojca? Ciekawe, że w treści 8 błogosławieństw nie ma też nic o ubóstwie finansowym. Widocznie facet w złotych szatach nauczać ma biedaków, że bogactwo „ołtarza” to ich bogactwo. Nasuwa się następny biblijny cytat: «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie» (Mt 5,3). Kościół niedługo drogo zapłaci za swoje występki, a nie będzie ich sądził mityczny Jezus, ale sędziowie z krwi i kości. Nareszcie!
Wito,
Wyraźnie nie widział pan „Kleru” :))))
Krakowianka Jedna,
Widziałem, naturalnie. Kod „złote a skromne” jest mi dobrze znany
To może ja wkleję taki fotel z ostatniej Polityki:
Nie wiem, czy jest od Rydzyka, ale styl bardzo podobny.
To ja, choroba, mam problem. Mam w domu fotele „gdańskie”, a w fotelach lwie głowy są. Jako żywe…Obiecałam mężowi, że mu sprezentuję na 50tkę.
PS: Ten pan ze zdjęcia chyba nie wie, że ten typ buta jest w polityce nie do przyjęcia?
Kfiatushek,
Ten pan nie jest politykiem, tylko mężem swojej żony i współtwórcą imperium ERIS.
A fotele faktycznie nowobogackie 🙂