Wypruwanie żył

Nawet gdyby wszyscy ludzie dobrej woli wypruli sobie żyły i robili to każdego dnia na nowo to i tak efekt będzie taki sam. Będziemy sadzić sadzonki drzewek w miejsce gdzie jeszcze niedawno rosła tysiącletnia puszcza. Będziemy zbierać, plastikowe odpady by poddać je recyklingowi to i tak na miejsce zebranej tony śmieci pojawi się dwie następne. Grochem o ścianę. Będziemy apelować o nie zatruwanie środowiska, a i tak Homo sapki będą pryskać pestycydami na drzewa owocowe, warzywa, zboża nawet wtedy gdy to nie jest konieczne. Będą to robić wbrew przepisom, przekraczając wszelkie normy w dawkowaniu i wbrew terminom stosowania. Nie zużyte, przeterminowane chemikalia będą dalej znajdowane, w lasach, kanałach, trując wszystko, co żywe znajdzie się w ich zasięgu. Ręce opadają. Doprawdy nie wiem jak to się dzieje, że już od przedszkola uczy się zasad ochrony przyrody, czyli tego o co walczy ekologia, a w śmietnikach, lasach, zagajnikach i innych przygodnych miejscach trudno znaleźć puste miejsca wolne od zanieczyszczeń. Czy Homo sapki po ukończeniu nauki stają się nieukami i ignorantami? Jak patrzę na to wszystko to zastanawiam się, że te powszechne działania związane z ochroną przyrody to jakieś wielkie udawanie. Ktoś przecież śmieci, zatruwa, niszczy naturę. Jedna wielka akcja pod publiczność, wbrew rzeczywistości. Klimat się ociepla, oceany napełniają się truciznami spływającymi z lądów. Po oceanach pływają setki tysięcy ton plastikowych śmieci, nawet na dnie Rowu Mariańskiego leżą śmieci. Homo sapki to naprawdę potężny gatunek. Dociera wszędzie i wszędzie zaznacza swoją destrukcyjną obecność.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4)
  1. Kfiatushek pisze:

    Bardzo proste: brak dotkliwej kary. Wiesz, co grozi w kraju Helwetów za wyrzucenie odpadów bez opłaconego podatku gminnego w wysokości ok. 5,- CHF = 20,- PLN za 110 litrów (u nas worki są znaczone dla każdej gminy i śmieci wyrzucamy TYLKO w tych workach)? Potrafi kosztować 20’000 CHF (100’000 PLN, albo równowartość 4 średnich pensji), więc praktycznie się nie zdarza. Zidentyfikowana psia kupa (psy bez chipa nie istnieją, albo są natychmiast odławiane) pozostawiona na trawniku to 500,- CHF (2000,- PLN), a sąsiedzi działają jak tajna policja. Pojemniki po opryskach łatwo zidentyfikować po numerze na opakowaniu i znalezienie klienta jest proste. Kara w wysokości 100’000 PLN i sprawa sama się załatwi. Tylko trzeba chcieć takie rzeczy ścigać, a nie zajmować się art.196 Kodeksu karnego (KK), czy ściganiem dzieci wjeżdżających na pomnik Kaczyńskiego.

  2. Quartz pisze:

    Kfiatushek,

    To nie do zastosowania w Polsce. Zbyt wielu jest równiejszych wśród równych.

  3. Kfiatushek pisze:

    Dlatego było, jest i będzie brudno. Polacy tutaj są czyści jak okna przed Wielkanocą. Można? Można!

Dodaj komentarz