Yoga, czyli przyczynek do demonologii

Inwazja katolickich oszołomów trwa u nas w najlepsze, a co najgorsze, zupełnie nie widać, gdzie może być jej kres.

Właśnie przeczytałem, że katopsychole mają zamiar oprotestować ćwiczenia Jogi w Poznaniu:

Spotkania z cyklu „Joga przy fontannie” odbywają się od paru lat. To bezpłatne zajęcia organizowane przez Studio Jogi YAM. Odbywają się co tydzień przy fontannie w parku Mickiewicza, prowadzą je zawodowi instruktorzy. Przyjść może każdy.

Zapowiedź pierwszych tego lata zajęć, zaplanowanych na najbliższą niedzielę (6 lipca) o godz. 9, spotkała się z ostrą krytyką portalu Fronda.pl. „Joga ma charakter demoniczny” – ostrzega dziennikarz. Przytacza fragment wywiadu, jakiego ks. Przemysław Sawa udzielił Frondzie: „Swoją argumentację poprę doświadczeniem ojca J. Verlinde, który jest obecnie zakonnikiem, a w przeszłości był osobą głęboko wtajemniczoną w jogę i różnego rodzaje medytacje. Jego świadectwo, głębokiego zniewolenia przez te rzeczy stało się dla wielu z nas katolików wyraźnym sygnałem, iż joga jest zagrożeniem duchowym”.

267993,Joga_to__demoniczny_relaks__ktory_zagraza_zyciu_wiecznemu__.html#BoxSlotII3img

Czy to się da jakoś skomentować ?
Może spróbuję w przerwie meczu, a kto nie ogląda, może  już teraz.

Przerwa, więc próbuję:

Wydaje się, że ten cały proces zapoczątkował w jakimś sensie Smoleńsk,  choć oczywiście wcześniej była już forpoczta w postaci Rydzyka, czy choćby wcześniejszych rządów byłych aparatczyków z PZPR, którzy doskonale dogadywali się z klerem i szli wobec kościoła na daleko idące ustępstwa.

No i mamy teraz taką sytuację, że katotaliban wchodzi do szpitali, do teatrów, nie zgadza się na pomniki tęczy, byka, niedźwiedzia, a nawet na ćwiczenia Jogi.Można powiedzieć, że historia zatoczyła krąg, bo w 2006 roku można był przeczytać coś takiego:

„Obecnie w Polsce w wielu miejscach możemy praktykować jogę. Szkoły jogi pojawiają się w każdym mieście, w każdej większej dzielnicy. Kiedyś tak nie było. Joga była wymieniana jednym tchem obok satanizmu, radiestezji i innych „dziwnych” zjawisk. Poza tym nie było tak wielu miejsc, w których można było praktykować, nie było spójnych systemów, metod”

https://www.joga-joga.pl/pl135/teksty162/poczatki_jogi_w_polsce

Dalej można przeczytać tam o książce ojca mojej koleżanki z podstawówki, która była piękną dziewczyną o imieniu Ela:

„Duże zasługi dla wprowadzenia ćwiczeń jogi w Polsce miał prof. Wiesław Romanowski, kierownik Zakładu Fizjologii Instytutu Nauk Biologicznych AWF w Warszawie. Pod jego redakcją ukazała się w 1975 r książka pt. „Teoria i metodyka ćwiczeń relaksowo-koncentrujących”. Zdaniem prof. Romanowskiego wychowanie fizyczne dzieci i młodzieży należy uzupełniać stosowaniem odpowiednich ćwiczeń psychofizycznych. Nowoczesny WF (rok 1975!!!!) powinien zawierać zarówno ćwiczenia jogi, jak i gimnastykę dynamiczną”

książka o jodze

Nawet ją gdzieś mam, bo kiedyś Ela mi ją podarowała. Już w latach 80-tych wyjechała bodaj do Szwajcarii i kontakt nam się urwał, ale wspomnienia pozostały i teraz mogę się już przyznać, że trochę się niej podkochiwałem, o ile można tak określić dziecięce fascynacje. A że od AWF-u dzielił moje osiedle jedynie płot, to byłem tam bardzo częstym gościem, co procentuje do dziś i może kiedyś napiszę o roli sportu w moim życiu.

W życiu jednak  bym wtedy nie pomyślał, że Joga to narzędzie szatana, który wykorzystuje każdą okazję, aby oderwać człowieka od jedynego słusznego boga i jego syna, który z pewnością nie ćwiczył Jogi, bo wówczas pobyt na krzyżu byłby dla niego relaksem, a nie odkupieniem, a każdy gwóźdź wbity w zbawiciela powodowałby u niego przypływ sił witalnych, zgodnie z teorią pobudzania synaps w celach medytacyjnych.

Zdaje się, że trwa już druga połowa, więc idę….

No już po meczu, tym razem bez dogrywki.

Ale co zrobić, gdy dogorywa w narodzie zdrowy rozsądek ? Gdy społeczeństwo pozwala na panoszenie się katołobuzerii i to nie tylko w postaci kiboli, ale również w osobach dyrektorów szpitali, posłów, szefów portali internetowych, wykładowców akademickich i kogo tam jeszcze nie wymieniłem, na tego bęc. Bęcwalstwo w połączeniu z fanatyzmem religijnym to bardzo niebezpieczna mieszanka piorunująca, która już powoduje małe wybuchy, ale w końcu do inicjacji wybuchu jądrowego też wiele nie potrzeba, w porównaniu z efektem, jaki taka eksplozja powoduje.

Skutki pobłażania tym rozbestwionym matołom można sobie dość łatwo wyobrazić i stosunkowo najłagodniejszym  z nich może być to, że wkrótce staniemy się pośmiewiskiem całego cywilizowanego świata. I znów cofniemy się w rozwoju o dziesięciolecia, a Europa i Świat będzie nas traktował jak skansen, w którym rządzą kelnerzy do spółki z biskupami i nawiedzonymi dziennikarzami o jedynie słusznym światopoglądzie katolickim.

A wszystko to dobrze ujął brat Kaczyński, który powiedział w swoim czasie, że Polska będzie albo katolicka, albo wcale jej nie będzie.

To ja już chyba wolę tę drugą opcję….

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    A ja mam tylko nadzieję, że o diabelstwo nie będą posądzone koty, bo ja mam 3 😛
    Ale prezes na to nie pozwoli mam nadzieję, chociaż jak jego pupil zejdzie, to może mu się zmienić 🙁

  2. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    To wcale nie jest śmieszne, choć pozornie takim może się wydawać. To ogromne zagrożenie dla Państwa i dla nas wszystkich.

  3. Filipina pisze:

    Zdaniem nawiedzonych fanatyków telewizja, internet a nawet taniec jest wymysłem szatana. Przyszła kolej na yogę.
    Sytuacja jest tragikomiczna. Co dalej?
    Korzystam z internetu, oglądam telewizję, ćwiczyłam yogę. Nie wiem, czy jestem wierząca, czyli wg nawiedzonych niemiła stwórcy.
    Ale wystarczy iść wyspowiadać się do nadprezesa i jesteśmy zbawieni. Bo jak rzekł jeden z jego przydupników, prezes ma wielkie serce i wybacza największym grzesznikom.
    No doprawdy, jak sam Chrystus!!!

  4. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Na szczęście z pewnością nie grozi mu zmartwychwstanie.
    I nie zostawi po sobie całunu, a co najwyżej stare sznurowadła.
    Tak mu dopomóż bóbr.

  5. Pantryjota pisze:

    Ci, którzy uczą jogi, oddają się medytacji. Otwierają się na obcą duchowość, na wielobóstwo, nieznane postaci i energie, co może być niebezpieczne. Osoby, które głęboko w to weszły, mają poważne dręczenia diabelskie.

    – Jak wyglądają takie dręczenia?

    – Czują czyjąś obecność, nie mogą spać, są zalęknieni. W rzadkich przypadkach dzieją się też rzeczy niewytłumaczalne. My, egzorcyści, wyrzucamy złe duchy. Każdy duch ma swoją działkę, jedne są odpowiedzialne za uzdrawianie, inne za herezje, są też duchy jogi. One otwierają człowieka na niebezpieczną, diabelską duchowość.

    – Słyszałem kiedyś, że przy pozycjach odwróconych w jodze szatan może wejść w człowieka przez odbyt. (…) Apel Frondy przyniósł odwrotny efekt. Na zajęcia w Poznaniu przyszło 300 osób – 10 razy więcej niż poprzedniego lata.

    https://polska.newsweek.pl/doktryna-kosciola-przed-konstytucja-newsweek-pl,artykuly,343520,1.html

  6. Pantryjota pisze:

    Dalszy ciąg nastąpił :

    Na adeptów jogi czeka szereg objawów szczegółowo wyliczonych przez Frondę. Wśród nich objawy motoryczne – ciało zachowuje się dziwnie bez udziału woli. Może „ustawiać się w dziwnych pozycjach bez wyraźnego powodu”. Albo „mimowolnie się poruszać”. Albo „mimowolnie zatrzymać się w ruchu”.

    Dalej są „objawy audiowizualne”. To na przykład słyszenie gwizdania, syczenia, ryków albo… dźwięku fletu. Ale także „wewnętrznych głosów, przemawiających sensownie”. Do tego widzenie kolorowego światła, które „oświetla wewnętrznie całą osobę lub poszczególne części jej ciała”. „Wewnętrzne światło może być na tyle jasne, że w odczuciu osoby oświetla ciemny pokój” – czytamy na łamach internetowej Frondy.

    https://wyborcza.pl/1,75478,16323897,Fronda_nie_ustaje__Uprawianie_jogi_grozi_choroba_.html#CukGW

Dodaj komentarz