Zabity krzyżem, czyli ironia losu

No i znowu, chcąc nie chcąc, muszę zamieścić notkę w zakładce o wierze, która nie tylko cuda czyni, ale też zabija.

Pisałem kiedyś o moich obawach, związanych z możliwością obalenia się pustego w środku Jezusa ze Świebodzina. I oto dziś czytam, że młody człowiek we Włoszech zginął przygnieciony krzyżem i to na kilka dni przed kanonizacją tego, na którego pamiątkę ten krzyż postawiono.

„Krzyż był wysoki na 30 m. Sama figura Chrystusa będąca elementem instalacji Joba ważyła 600 kg. Po zakończeniu wizyty papieża krzyż zdemontowano. Na miejsce wrócił w 2005 r.”

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15851877,Wlochy__Podczas_uroczystosci_ku_czci_Jana_Pawla_II.html#BoxSlotII3img

Nie podano, czy ów młodzieniec  zginął bezpośrednio przygnieciony przez Chrystusa, ale wiele wskazuje na to, że i owszem. Być może też zostanie kiedyś ogłoszony błogosławionym, bo oczywiste jest, że Bóg by tak chciał, wybierając tak spektakularny sposób powołania go do swojego królestwa. Chyba, że śledztwo obnaży jakieś niegodziwości tego mężczyzny, np. że uprawiał seks bez ślubu, albo że nie uczęszczał regularnie na mszę. Oczywiście prokuratura może też postawić zarzuty budowniczym, a nawet projektantowi pomnika, który przecież mógł zaprojektować lżejszego Jezusa, albo chociaż mniej wygięty krzyż, ale za to bardziej masywny. Mogło też dojść do zamachu, więc trzeba będzie dokładnie sprawdzić wszystkie teorie, w tym zbadać odciągi, czy przypadkiem liny nie zostały nadcięte. A może ktoś słyszał wybuch ? Warto też ustalić, jaka pogoda była w momencie katastrofy, a także zbadać krew denata na obecność alkoholu i innych używek.

Niech ten wypadek posłuży za groźne memento dla wszystkich tych, którzy domagają się kolejnych pomników Lecha Kaczyńskiego. Ja wiem, że śmierć pod upadłym z wysokości prezydentem może być dla niektórych zaszczytem, ale z kolei innym taki wypadek z pewnością da pretekst do kpin i robienia sobie jaj, a tego przecież chyba wolelibyśmy uniknąć.

Gdyby jednak nie udało się powstrzymać tej zabójczej tendencji, sugeruję po prostu wykonywać takie pomniki poniżej poziomu gruntu i otaczać wysokim płotem, najlepiej podłączonym pod prąd, pozyskiwany rzecz jasna na drodze ekologicznej, np. z małego wiatraczka, umiejscowionego w jakimś dyskretnym miejscu, którego wybór pozostawiam uznaniu projektanta.

I cały czas boję się o ten Świebodzin, bo jak pierdyknie, to może być niezła afera. Na szczęście jest z betonu a nie z drewna i dzięki temu przynajmniej nie zagrażają mu bobry.

Z Bobrem.

Pantryjota

Ale go wygło…

ale go wygło

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11)
  1. Samuela pisze:

    Faktem jest, że Świebodzinianie nie posiadają zmysłu praktycznego ni czorta. Góra jest wiecznie wietrzna i aż się sama prosi chociażby o taką ciut-ciut turbinkę.

  2. Filipina pisze:

    Zginąć pod krzyżem..
    To się nazywa mieć pecha…

  3. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Gdzie byłaś, jak Cię nie było ?
    Zaczął się sezon rowerowy ?

  4. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Turbo Jezus ?
    Brzmi nieźle.

  5. Jacek pisze:

    A swoją szosą to chciałbym poznać „artystę”, który to cudo zaprojektował. Tak tylko z prostej ciekawosci.

  6. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    A mnie się nawet podoba koncepcje „podwieszenia” Jezusa pod krzyżem, od strony gleby.

  7. cyrkulator pisze:

    Pantryjota,

    szkoda, że pomnik nie zabił swojego autora.

    Gdyby to jemu spadł na głowę, znaleźliby się redaktorzy, którzy okrzyknęliby go pośmiertnie nowym papieżem sztuki nowoczesnej.

  8. krawcowa pisze:

    Jacek,

    Niestety, nie poznasz już go osobiście, nie żyje, zmarł kilka lat temu na białaczkę:(
    Zajmował się szeroko pojętą sztuką, także pisarstwem, Może nie znał się na inżynierii i dlatego krzyż się przewrócił;(
    Nazywał się Enrico Job.

  9. krawcowa pisze:

    cyrkulator,

    A wiesz, ze chyba w jakimś sensie go zabił, zmarł zaraz po postawieniu tej rzeźby:(

  10. McQuriosum pisze:

    pewnikiem rzeźbiarz zmarł w nagrodę, bo jakżeby inaczej.
    Niestety nic mi nie wiadomo o losach pp.
    ******
    Projektant
    rzeźbiarz Mirosław Kazimierz Patecki z Przybyszowa

    Projekt techniczny konstrukcji
    dr hab. inż. Jakub Marcinowski i doc. Mikołaj Kłapeć
    (pracownicy Uniwersytetu Zielonogórskiego)

    Wykonanie elementów szaty
    plastyk Tomasz Stafiniak z Brójec Lub.

    Projekt fundamentów
    inż. Marian Wybraniec ze Świebodzina

    Projekt konstrukcji ramion
    inż. Krzysztof Nawojski ze Świebodzina

    Prace przy pomniku wykonali pracownicy wynajęci przez parafię Miłosierdzia Bożego, są to m.in. spawacze, ślusarze i mechanicy.

    ******
    czy już wezwani zostali przed oblicze Pana naszego ( i niejako przy okazji Wszechświata) aby chwalić Mądrość Jego i Litościwość Ogromną.
    Na wszelki wypadek listę powyższą wraz z adresem inwestora ( KrK Polska sp. z o.o.) zamieszczam dla wiadomości organów ścigania, gdyby fragmenty Jezusa poczęły lewitować i pomogłyby komuś w szybszym dotarciu do łąk Pańskich.

    ps

    Pantryś, na jakiś czas powróciłem między żywych. Póki co oswajam się z Twoim nowym imege’em i nawet, nawet…

  11. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Fajnie, że wreszcie się zjawiłeś.
    Witam wyjątkowo serdecznie i od razu proponuję status autora.

    P.

  12. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Fajnie, że mamy tutaj eksperta od sztuki rzeźbiarskiej.
    Coś tak czułem, że nie jesteś zwykłą krawcową :))

  13. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    I tu się mylisz, najzwyklejszą krawcową.
    A założenie rzeźby bardzo mi się podoba.
    Nie pionowo, centralnie- paczcie na moją mękę, na krwawiące rany, tylko, …pochylam się nad waszym cierpieniem, bo was miliony,a ja tylko jeden cierpiałem:(
    Tak ja to odczytuję i podziwiam autora tego dzieła za odwagę, ale, że z wykonawstwem jest zawsze kłopot, to wystarczy uważnie spojrzeć wokół 😛

  14. Pantryjota pisze:

    Skąd wiesz, jakie miał autor założenia, gdy tworzył rzeźbę ?
    To jest chyba raczej Twoja interpretacja dzieła. Albo córki :))
    Ale jak powiadam, mnie też się ta rzeźba podoba z daleka, bo sylwetkę Chrystusa widziałem tylko połamaną, więc się nie wypowiadam..
    Ale gdyby przymocował go z drugiej strony, zachowując identyczne wygięcie, to co prawda trudno by było zobaczyć Jezusa z powierzchni ziemi, ale za to mogłoby to sugerować, że za chwilę zostanie wystrzelony w kierunku nieba, co też byłoby niezłą alegorią.
    A tak w ogóle, to mógł się zwrócić do prof.Biniendy, żeby ten wykonał odpowiednie symulacje komputerowe wytrzymałości konstrukcji.
    A tak w ogóle to myślę sobie, że ten przewrócony krzyż może zwiastować wybuch III Wojny Światowej. I jeszcze tak kanonizacja 2 Papieży. Mam nadzieję, że zdążą.

  15. krawcowa pisze:

    Ja zawsze wypowiadam się tylko w swoim imieniu, a moja córka pewnie tego dzieła w ogóle nie widziała:P

  16. Pantryjota pisze:

    To może napisz jakiś felieton o sztuce ?
    Choćby krawieckiej.
    A tak na marginesie:
    Zauważyłaś absencję Rzempolinskiej ?

  17. McQuriosum pisze:

    Ty się Pantryś nie wyzwierzęcaj na Krawcowej, gdyż Ona pisać o wszelkich sztukach ( w tym wyzwolonych ) śmiało może. Zauważ jaka empatia bije z Jej postów, empatia Tobie – samcowi gatunku homo, podobno, sapiens nieznana…;-) Ja rozumiem instynktownie Jej zamiary, gdyż pobyt U Wód uszlachetnił mnie gdy obserwowałem zmagania sióstr Eskulapa nad mą nędzna materią cielesna, ten czuły uśmiech gdy mnie krwie upuszczały czy też kłuły tu i ówdzie bez znieczulenia. Rozumiem Ją tym bardziej, iż mam w życiorysie kilkuletni epizod bycia Krawcem Lekkim, do czego zmusiły mnie poczynania siepaczy Spawacza, epizod przeczący rozpowszechnionej naonczas tezie jakoby życie krawca lekkiego było lekkie,łatwe i przyjemne.

    ps

    Dziękuje za pamięć i przydział avataru zgodnego z mym znakiem zodiakalnym. Co do autorstwa, to może najpierw o pogadamy o stawkach i tantiemach, po co mamy przez takie duperele narażać na szwank nasz długoletnią – nie waham się użyć tego z lekka wyświechtanego słowa – przyjaźń…;-)

  18. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Krawcowa dziś usypia swojego długoletniego przyjaciela Reksa, więc pochylmy się nad jej bólem ze współczuciem, gdyż pomijając wszystko inne, wcale nie jest tak łatwo wykopać porządny grób dla owczarka. Sam chowałem dwa, to wiem.
    No i dziś spotkałem też znajomą, której tuż przed Świętami umarł jej ulubiony szop pracz. Był z nią i z rodziną od małego, przez 11 lat. Chodzili sobie wieczorem na spacery po lesie i zwierzak bardzo się kolegował z rodziną i jej dwoma kotami rasy mainecoon. Mieszkają w bloku, nie w domku.
    Natomiast co do znaków zodiaku, to niektórzy fachowcy mówią żem Skorpion, a inni znów że Strzelec.
    A co do upadłego krzyża, to właśnie wysłuchałem wiadomości w Antyradiu i pan spiker złośliwie skomentował, że cyt: „cudem nie można tego nazwać”.
    A ja uważam, że wszytko może być cudem i nawet jest.
    Np cud pojawienia się Ciebie u mnie :))
    Masz rację, duperele nie mogą wpłynąć na przyjaźń, tym bardziej na długoletnią.
    Ale status i tak Ci przyznałem – zerknij sobie jak teraz wygląda Twój panel zarządzania.

    Zdrówka życzę – też jestem po operacji, która odbyła się równo miesiąc temu.

    Pozdrowaśki.

  19. GarUS pisze:

    Samuela: ciut-ciut turbinkę

    Cud-cud turbinkę. Byłoby jak znalazł do kolejnego procesu kanonizacyjnego.

  20. Pantryjota pisze:

    GarUS,

    Witam nowego komentatora i pozdrawiam z pozycji szefa :))

    P.

Dodaj komentarz