Zachwyt Golonki i mój

Dawno nie pisałem o niejakim Toyahu, znanym w niektórych środowiskach jako Golonka, ale po nitce z blogu niejakiego Goryllusa dotarłem po raz pierwszy w życiu na jakiś portal o nawigacji i znalazłem tam wpis autora książki o zespołach, gdzie fan punk-rocka zachwyca się jakimś programem amerykańskim, który w kameralnej bibliotece prezentuje młodych, obiecujących wykonawców. Mój ulubiony Toyah wkleił tam klip pewnej skrzypaczki grającej Bacha, z następującym komentarzem:

Z tego co zdążyłem zauważyć, repertuar amerykański jest znacznie, znacznie szerszy. O ile bowiem Brytyjczycy przedstawiają głównie tak zwaną popularną alternatywę, tamci nie boją się niczego, włącznie z muzyką ściśle poważną. I oto, proszę sobie wyobrazić, że wczoraj trafiłem na coś takiego:

A więc teraz, już na zakończenie, powtarzam swoje powracające jak zły sen pytanie, jakie szanse ma ta niezwykła istota, by wejść na szczyt, albo choćby znaleźć się u jego stóp? No i to drugie – jakie szanse mamy my?

Co prawda Hilary może jeszcze nie jest na szczycie, ale ma prawie 40 lat, koncertuje od 20 i trzy razy zdobyła nagrodę Grammy,  więc raczej trudno ją uznać za młodą i obiecującą, choć faktycznie staro nie wygląda, czego nie można powiedzieć o Toyahu, który jednak na szczęście nie gra na żadnym instrumencie, a jedynie pisze książki, które się nie sprzedają.

Mógłbym wyrazić tutaj moją osobistą opinię o Hilary, bo przed chwilą odtworzyłem sobie fragmenty kilku teledysków i w żadnym nie ustrzegła się fałszywych nut albo miała inne problemy interpretacyjne, no ale w końcu wszystko jeszcze przed nią, bo np. taki Paganini dopiero w wieku 46 lat wyruszył na podbój zagranicy, ale wtedy jeszcze nie było internetu i sławę zdobywało się dużo trudniej.

Nie wiem czemu miała służyć ta demonstracja Golonkowej ignorancji, tym bardziej dziwna, że wystarczyło kliknąć w Google i wyświetlić sobie informacje kto zacz, ta Hilary. Być może temu, żeby prosty lud zaglądający na forum uznał, że ten Toyah to meloman pierwsza klasa i że kolejna jego książka będzie poświęcona muzyce „ściśle poważnej” i młodym talentom, które będzie wspierał swoim dobrym słowem i rzecz jasna autorytetem chłopa siłą oderwanego od pługa i rzuconego na odcinek kultury dla mas.

Odpowiadając zaś na pytanie Toyaha sądzę, że leżąc i kwicząc nie da się wejść na szczyt, nawet przy wydatnej pomocy Goryllusa.

Pantryś – były fan duetu Golonka-Goryllus

I jeszcze coś ode mnie w temacie muzyki poważnej:

Sam fakt, że pod klipem jest prawie 2.5 tysiąca komentarzy, mówi swoje. Ja zaś powiem, że to kapitalna interpretacja utworu, który jest prawie „niewykonalny” na gitarze, a jednak się udało i to jak.  Ciary normalnie człowieka przechodzą. Co prawda artystka trzyma instrument mocno niestandardowo i gra w dość oryginalnym miejscu,  ale to w tym wypadku bez znaczenia, skoro jej tak wygodnie. No i wygląda na młodą  i skromną, więc być może wielka kariera przed nią. Póki co wiem tylko, że ma na imię Roxana i może znajdę coś jeszcze, bo jestem pod wielkim wrażeniem, podobnie jak pod wrażeniem tego, choć zupełnie innym:

Jest też inny klip tego gościa, gdy gra dla innego ślepego słonia, tym razem Bacha:

Coś mi się wydaje, że oba te słonie mają lepsze ucho niż Golonka i to nie dlatego, że są większe w uszach.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. Kfiatushek pisze:

    Trudno mi cokolwiek napisać o wykonawcach muzyki poważnej, a do takich zalicza się Hilary Hahn. Muzyka Bacha, Brahmsa, Strawińskiego i Paganiniego (był też kompozytorem) jest polem do popisu najlepszych, a do nich zalicza się też pani Hahn. Ma na swoim koncie 13 odznaczeń w tym 3 Grammy (patrz: https://fr.wikipedia.org/wiki/Hilary_Hahn )! Ona już jest na szczycie!

  2. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Trudno, a jednak napisałaś, jak Toyah 🙂

  3. von Kattowitz pisze:

    Stale czytuję ową „Szkołę Nawigatorów” bo nigdzie nie znajdę takiego koncentratu głupoty i samouwielbienia jak tam. Pragnę zatem donieść że następnego dnia po notce z której pochodzi materiał o „genialnej skrzypaczce”, Osiejuk napisał że nie może już znieść fatalnej atmosfery panującej na tamtym blogowisku i się odmeldował – jak mówi na zawsze. Zatem osoby pragnące poczytać tego geniusza zmuszone będą do odwiedzenia osobistego bloga pana obrażalskiego. Nie polecam.

  4. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Napiszę to raz

    Golonka nie jest dla mnie nawet marnym pyłem.
    Ale z dwa razy się popłakałem -przez niego – że śmiechu.

  5. Pantryjota pisze:

    von Kattowitz,

    Niewiele komentarzy pod wpisem Toyaha o jego odejściu z portalu Corysllusa. W każdym bądź razie nieporównywalnie mniej, niż pod każdą moją notką o odejściu z Salonu 🙂

  6. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Dla mnie Golonka też nie jest „wietrzną istotą” 🙂
    Ale ponabijać się z niego lubiłem dla jaj.

  7. Protest-antka pisze:

    Muzykalne słonie -super!

  8. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    I jeszcze specjalnie dla Ciebie, coś o oddychaniu świeżym powietrzem:

  9. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    A jednak nie twierdzę, że jestem melomanką. Ja słucham muzyki i albo lubię, albo nie lubię utworu. Mam pierwszy stopień umuzykalnienia: słyszę, że grają.

  10. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Właśnie napisałem notkę o pewnym zespole…

Dodaj komentarz