Zespół Aspergera

Oto kolejny wpis, do którego nie przyłożyłem ręki, a który umieszczam w dziale „Różności” gdyż nie ma tutaj specjalistycznej zakładki poświęconej szeroko pojętemu zdrowiu psychicznemu. Gdyby jednak była, to oczywiste jest, że biorąc pod uwagę to, co dziś dzieje się w naszym kraju, wiele wpisów trafiałoby właśnie do niej, bo psychozy i inne zespoły chorobowe szerzą się w zastraszającym tempie i co gorsza, nie omijają osób zajmujących kluczowe stanowiska w państwie.

Tak więc zachęcam do lektury i dyskusji na poziomie, o ile ktoś czuje się na siłach.

Znalezione w sieci:

Pani psychoterapeutka rozpoznala u mnie jakas lagodna postac autyzmu, zespól
Aspergera.
Zespól ten moze dawac wiele róznych objawów o róznym nasileniu, ale
najwazniejszym objawem jest slepota od urodzenia na róznorodne subtelnosci
spoleczne, takie jak formy grzecznosciowe, hierarchie, obrzedy, ceremonia
itp.

Zawsze czulam, ze cos tu ze mna jest nie tak, zawsze czulam sie autystycznie
wyobcowana i wyalienowana i mialam wiele razy wielka ochote po prostu
zamknac sie w sobie na amen i nie reagowac na zadne bodzce, bo we w mnie w
srodku dzieje sie wystarczajaco duzo, zeby olewac swiat zewnetrzny.
A pani umiala to madrze nazwac.

Dodatkowo, teoria mówi, ze do tego dochodza problemy z przenosniami,
metaforami i wieloznacznoscia. I to sie pieknie zgadza z moim przypadkiem.
Pamietam doskonale, jakie okropne mialam z tym zawsze problemy, gdy ktos
uzyl jakiegos zwrotu nie wprost, jakiejs przenosni, a ja bardzo czesto
rozumialam to doslownie i wychodzilam na idiotke. Czytalam ksiazki, i
wyobrazalam sobie, ze najjasniejszy pan swieci jak 100 watowa zarówka.
Wot, dlaczego zawsze wolalam matematyke, gdzie musi byc konkretnie kroko po
kroku powiedziane jak jest, a na przenosnie nie ma miejsca.

I faktycznie, wszelkie takie rzeczy, jak pozdrowienia, pozegnalne pocalunki,
durne gadki gdy spotyka sie dwoje znajomych, zyczenia wigilijne, choinki,
swieconki, uroczyste ceremonie, gratulacje z okazji, sto lat sto lat niechaj
zyje nam, wszystko to zawsze wywolywalo na mnie wrazenie, jakbym obserwowala
jakies niezrozumiele obrzedy wsród tubylców na nieznanej wyspie. To znaczy
nigdy nie rozumialam, po co to komu, do czego to sluzy, i dlaczego
praktycznie wszyscy ludzie takie róznorodne kompletnie bezsensowne rzeczy
celebruja.

Ale to idzie dalej.

Osoby dotkniete tym zespolem czesto w ramach zjawiska kompensacji sa bardzo
inteligentne (no jasne 🙂 i zazwyczaj ostro walcza ze swoja slaboscia.
Dlatego zespól ten widac wyraznie tylko u dzieci, dorosli prawie zawsze
umieja go zamaskowac tak, ze nikt nie powie, ze cos z nimi jest nie tak. W
moim przypadku objawia sie to chorobliwa, maniakalna wrecz obsesja aby
rozumiec i i intelektualnie sobie wyjasniac uczucia i motywy zachowan –
swoich i innych ludzi. Intelektualnie, bo jestem slepa, i inaczej nie
potrafie. Maly Ksiaze tez byl takim gosciem, tez mu trzeba bylo powiedziec,
ze oswojona róza jest zupelnie inna róza od wszystkich innych, mimo ze jest
dokladnie taka sama. To co dla innych jest oczywistoscia, ja tego musialam
sie w bólach uczyc, jak oslowek w obcym jezyku. Na przyklad, ze usmiech na
twarzy powoduje, ze inni sa dla nas zyczliwsi, albo ze mile powitanie
powoduje, ze witana osoba czuje ze jest ok, a brak powitania spowoduje, ze
bedzie sie zastanawiac, co mnie uzgryzlo . Itp, itd.
Oczywiscie, jak to bywa przy kompensacji, przechodzi ona w superkompensacje,
czyli efekt, dzieki któremu Demostenes, jakala od urodzenia, zostaje
najslynniejszym mówca starozytnej Grecji, a watly cherlak zostaje mistrzem
swiata i okolicy w kulturystyce…
I tak pomalutku zaczynam wszystko rozumiec, czemóz to ja wlasciwie…
Oczywiscie, nie ma zadnego lekarstwa na ten zespól, mozna tylko leczyc jego
powiklania, a najczestszym jest depresja.


W kolejnych odcinkach, które być może kiedyś nastąpią, zajmiemy się innymi, popularnymi zespołami, w tym muzycznymi, bo jak wiadomo, wielu artystów też cierpiało i cierpi na różne zespoły, a niektóre zespoły nie cierpią się nawzajem.

Pantryś, który znów poszedł na łatwiznę, jak w przypadku mentalnej dziwki.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Helena T. pisze:

    To kolejna anonimowa wypowiedź kobiety, którą tu przywołujesz. I kolejna dotycząca problemów natury, powiedzmy, mentalnej.

    Jak by do tego nie podchodzić, Pantryjoto, wygląda na to, że Ty po prostu… no po prostu lubisz wariatki. ;))

  2. Kfiatushek pisze:

    „Oczywiscie, nie ma zadnego lekarstwa na ten zespól, mozna tylko leczyc jego
    powiklania, a najczestszym jest depresja.”

    Albo agresja. To głównie u mężczyzn.

  3. Pantryjota pisze:

    Helena T.,

    Nie lubię, bywają upierdliwe.

  4. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Ewentualnie regresja 🙂

  5. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Potem to już tylko apatia. Lub fiksacja, jak u Kaczyńskiego.

  6. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    A na koniec defenestracja 🙂

  7. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Dobrze, że nie defe(nestr=k)acja…

Dodaj komentarz