Notka Ala o Konwickim poruszyła pewne nieczynne obszary mej pamięci, bo coś mi się kołatało, że będąc „starym” Pantryjotą popełniłem wpis, w którym skorzystałem z dorobku pisarza, który wówczas jeszcze był wśród nas. Dziś, szukając wpisów o Owsiaku, wpadłem na nią przypadkowo, więc postanowiłem ją opublikować powtórnie, zanim napiszę coś o WOŚP.
22.12.2012 21:00 95
Zwierzoczłekoupór, czyli upiorne wizje Starego Wrocka
Ponieważ ukryto moją notkę napisaną w proteście przeciwko kreacjonistom, jestem zmuszony i niejako zobligowany napisać następną, w której postaram się okazać skruchę i obiecać poprawę.
Ale najpierw mały cytat:
Chciałem w nim pocieszyć siebie i niektórych moich czytelników w tych niedobrych czasach. Chciałem nim wzruszyć, zabawić, rozśmieszyć i sprawić przyjemność. Nie miałem zamiaru komunikować żadnych „wyższych rzeczy”. Choć może chciałem w tym pastiszu dotknąć również ogólniejszych przeczuć?
Tak mówił Tadeusz Konwicki o utworze, który wykorzystałem jako tytuł tego wpisu, tylko nieznacznie go modyfikując, w ramach licencji poetyckiej.
Cytat ten pasuje mi do intencji, które powodowały mną w trakcie pisania notatki o szympansie o imieniu Nim, którą administracja uznała za wywrotową i którą ukryła przed wzrokiem ciekawskich.
No ale niech przemówi jeszcze raz literatura:
Gdzie on jest, ten Zwierzoczłekoupiór? On jest zawsze w tych dziwnych chwilach, które zapamiętujemy później na całe życie. On jest w raptownych przebudzeniach, kiedy wyszarpniemy się nagle z popołudniowego snu i widzimy za oknem czerwone słońce o zachodzie, słyszymy ćwir wróbli walczących pośrodku drogi, czujemy powiew wiatru, który wydyma w oknie firankę. Przez moment wszystko wydaje nam się obce, nieznane, przerażające, jakbyśmy się dopiero teraz po raz pierwszy urodzili. I wtedy on, Zwierzoczłekoupiór, jest przy nas.
(…)
A są momenty, że ośmiela się napadać jawnie, czasem w biały dzień, bywa nawet, że wśród innych ludzi. Kiedy chorujesz, raptem zacznie się skradać i już jesteś gotów uciekać nie wiadomo dokąd, byle przed siebie, byle dalej od niego. Innym razem zdybie cię w kawiarni, w samolocie albo w kinie. Widzieliście może czasem ludzi, którzy z obłędem w oczach przedzierają się rozpaczliwie przez rzędy krzeseł w połowie seansu. Ci ludzie nagle, ni z tego, ni z owego poczuli jego obecność, dlatego wyzuci z rozsądku, trzeźwości, kultury, nawyków dobrego wychowania, uciekają jak spanikowane zwierzęta.
Czasem mam wrażenie, że niektórzy goście na moim blogu zachowują się właśnie tak, jakby poczuli obecność onego…
I wtedy jedyną rzeczą, jaką mogą uczynić w swej intelektualnej bezradności, jest donos – stary, sprawdzony sposób, dzięki któremu od razu czują się lepiej i są przekonani, że spełnili swój obywatelski obowiązek.
Konwicki napisał tę książkę niby to dla dzieci, ale nawet dzisiejsze dzieci chyba nie powinny jej czytać, bo co one zrozumieją z takich refleksji :
Pomyślałem sobie nagle, że gdzieś tam, szalenie daleko, biegnie normalnie nasze życie, że wszyscy mnie prześcigają, zostawiają za sobą, że coś osiągają, zdobywają, idą coraz szybciej naprzód, a ja zostaję z tyłu, nikomu niepotrzebny, opóźniony, zapomniany, bez celu i perspektyw, bez żadnych możliwości i nadziei. To znaczy ogarniał mnie z wolna strach przed osamotnieniem, przed izolacją od wspólnego bytowania, od niepewności i sukcesów dnia codziennego, jednym słowem od tego wszystkiego, co jest sensem naszego życia.
Ale myślę, że prezes czytał i wziął sobie do serca tę frazę:
Przeznaczeniem inteligentnego człowieka jest samotność.
W przeciwieństwie do szympansów, które są zwierzętami stadnymi.
Jak ktoś będzie próbował mi wytknąć ( jak to już kilka razy miało miejsce), że jestem jakimś erudytą, to oczywiście gorliwie zaprzeczę, bo dziś każdy może sobie dowolnego Konwickiego przywołać jako paralelę, czy jako cokolwiek.
A Stary Wrocek ? no cóż, nie znam człowieka i go nie czytuję, ale skoro sam się przyznał że doniósł, to ja też się przyznam, że od razu dostał bana i może to potraktować jako prezent od Mikołaja Pantryjoty.
I na koniec niech jeszcze raz przemówi Konwicki, cytatem z książki, który dedykuję wszystkim moim czytelnikom, a szczególnie tym, których umysł ciągle jest zniewolony:
Żebyśmy tylko zdrowi byli. Żebyśmy tylko wolni byli.
P.S.
Mam nadzieję, że sugestia, jakoby prezes był człowiekiem inteligentnym, zostanie odebrana jako ta skrucha, którą obiecałem na początku. Na więcej mnie dziś nie stać.
I jeszcze jedno:
Będzie mi bardzo miło, jeśli ukryta notatka osiągnie popularność właściwą dla większości moich wpisów, bo mimo ukrycia jest chyba tego warta, o czym świadczą choćby komentarze pani Beretki, lingwistki stosowanej.
Pantryjota
I jeszcze jeden i jeszcze raaaz…
Cisza.
Atom,
Może bojkot ?
Zapomniałem napisać, że jak nie będzie komentarzy, to nie będę pisał nowych notek.
A teraz róbta co chceta.
A ja to co?
Pies???
Atom,
Pi- es :))
Pantryjoto! Notka już była komentowana. Kiedyś. Teraz możemy tylko przeczytac i westchnąc z zadumą. I jest zawsze taka możliwośc, iż notka jest absolutnie doskonała i nic już nie można dodac mądrego.
Off topic – na moim laptopie nie udaje mi się napisac (no właśnie!) „c” z taką kreseczką na górze. Przepraszam więc, ale nikt w domu nie potrafi tego zdiagnozowac (psiakrew!), będzie więc bez kreseczki.
Konwickiego kiedyś czytałam, aby zrozumiec przeszłośc mego Ojca, nie chciał o niej mówic, a pochodził z sąsiedztwa Konwickiego, był w AK, potem pod Kaługą. W domu Tata o swojej przeszłości mówił niechętnie, może uważał, że jeszcze nie dorosłam, aby rozumiec. Zmarł wcześnie i pozostawił mnie z wieloma pytaniami. Gdy byłam starsza zaczęłam Konwickiego czytac na nowo. Jego śmierc jakoś zamyka mi pewną epokę.
szarosrebrzysta,
I to jest dobry komentarz.Bardzo.
Szczególnie początek :))
Zauważyłaś, że masz już uprawnienia autora ?
Czekamy teraz na pierwszy wpis.
Jak zdrowie naszego wspaniałego Gospodarza?
Znaczki zbierał mój Teśc, po nim mój Małżonek. Zbiory sa banalne, ale moje najmłodsze nie traci nadziei, że jego wnuki będą miały ekstra zbiory w spadku, czyli że Staruszek Czas pozłoci naszą rodzinna kolekcję :)))
McQ, Twoje, a właściwie Pana T. „wielkie klasery” z sanatorium ubawiły mnie nieprzystojnie. Dzięki, hi, hi, hi!
Pantrysiu, dziękuję za zaszczyty. Oczywiście skorzystam, o ile mnie wcześniej nie wywalisz za absencję. Nie jestem w stanie pisac na zamówienie. I co mi zrobisz, poza obniżeniem statusu? 🙂 Ale doceniam i obiecuję, że gdy znowu gdzieś przeczytam np. o zastrzeleniu labradora w lesie, to będę szybsza niż e-poseł i machnę emocjonalną notkę na TYM szacownym forum. OK?
szarosrebrzysta,
Jeśli chodzi o zdrowie, to po 2 tygodniach męki i nawrocie choroby, 3 dni temu zapadła decyzja o podaniu mocniejszych leków i już po 1 tabletce było lepiej, a tabletek wszystkiego było 3. Tak więc mam nadzieję, że do środy wyzdrowieję już całkiem.
Dziękuję za niemal „matczyną” troskę :))
szarosrebrzysta,
Oczywiście, okażę wręcz anielską cierpliwość :))
Czytałem o tym, ale nie mogłem pisać. Miałem kiedyś kumpla z Gdańska, który w identycznej sytuacji wyrwał myśliwemu flintę i tak mu przywalił nią w ten pusty łeb, że facet do końca życia został kaleką. Kolegę zamknęli w wariatkowie ( był nieletni) i chyba już się nie wykaraskał. Do dziś pamiętam jego imię i nazwisko, mimo, że to było dobrze ponad 40 lat temu.
Pytałeś Evę 70 coTy mógłbyś ew. kolekcjonowac, szło chyba o to na jakiego typu kolekcjonera wyglądasz. Eva wywinęła się grzecznie, a ja mam dla Ciebie odpowiedź. Pantryjota kolekcjonuje koleżanki. Bardzo byc może, że czyni to bezwiednie, ale tak mu jakoś to wychodzi. Kolekcja jest barwna i bogata. Wielodziedzinowa. Prawie na każdą okolicznośc. Pantryjota otwiera duży klaser i voila! Jest! Odpowiednia koleżanka, z przystającą, udokumentowaną historią. I jeszcze na dobitkę prezentuje nam swoje zbiory z wielką sympatią i szacunkiem dla ich wartości. To już chyba cecha prawdziwego kolekcjonera, czyż nie?
szarosrebrzysta,
Wzruszyłem się. Serio.
Po pierwsze, to fascynujące spostrzeżenie.
Po drugie, może to być prawdą :))
Dlatego oficjalnie proponuję Ci zostanie moją koleżanką.
Sesja zdjęciowa na życzenie :))
Pantryjota,
Teraz?
A jaka to ma być, ta sesja zdjęciowa??
Sama jestem ciekawa 🙂 Biorąc pod uwagę, że nie jestem tak śliczna jak Jola Kwaśniewska (zdaniem jej męża), ani zbyt młoda :-), sesja do Playboya to nie będzie, ale nawet grzeczna sesja to dla mnie wielkie wyróżnienie. Nie co dzień, nie co dzień takie awanse mnie spotykają i to na niewidzianego. Tylko mi nie pisz Atomie, że właśnie dlatego, bo mnie załamiesz :-).
Pantryjoto, koleżanką Twoją już jestem, chcesz, czy nie. Podobnie jak inne Panie udzielające się u Ciebie. Ale mam to na piśmie! Dziękuję! I wzajemnie obiecuję Ci sesję zdjęciową, kiedyś nad Bugiem, na tle żeremi.
I bardzo dobrze, że wreszcie zacząłeś się leczyc, a nie poprzestawac na chorowaniu, jak to słusznie zauważył na samym początku McQ. Dobrej nocy Panom P. i A. Jakoś nikt więcej nie chce dołączyc, gdy tu się pojawiam:-(
szarosrebrzysta,
Wzajemna sesja nad Bugiem ? Jestem podekscytowany.
szarosrebrzysta,
Nie chcą dołączyć do tej notki, bo jak byłaś uprzejma zauważyć, jest skończoną doskonałością :))
Ale jak napisze własną, na pewno dołączą.
Głowa do góry i do klawiatury.
Pantryjota,
Pantryjota,
I słusznie, powinieneś :-), dobranoc!
szarosrebrzysta,
Nie będę mógł teraz i tak zasnąć.
A gdzie to jest to nad Bugiem ?
szarosrebrzysta,
To co napisałam wcześniej, powinno znaleźc się przed Twoim ostatnim postem, definitywne dobranoc!
szarosrebrzysta,
Przepadło :))
Dobrej nocy. Może Ci się przyśnię z aparatem ? :))
O matko, Pantryś! Dobranoc :))))
szarosrebrzysta,
Miałem napisać, że aparatem w dłoni, ale to już byłaby perwersja :))
Śpij ze mną na ustach.
szarosrebrzysta,
Fakt, że nikt się nie pojawia, gdy Pani komentuje to tylko czysty przypadek.
Specjalnie dla Pani postanowiłam dołączyć, aby życzyć dobrej nocy.
Filipina,
No tak, o mnie to już zupełnie nie dbasz :((
Pantryjota,
I vice versa.
Filipina,
Strzelasz focha ? :))
Pantryjota,
Nic podobnego!
Mam doskonały nastrój.
Filipina,
W takim razie podejdź do komórki :))
Pantryjota,
Podejdę jutro.
Filipina,
No to dobrej nocy.
Filipino, wczoraj sobie już poszłam, ale dzisiaj witam Cie w ten wietrzny poniedziałek. I proszę, jestem starawa, ale nie matuzalem, a poza tym to sieć, bądźmy mniej oficjalne.Żałuję, że wczoraj zajrzałaś tak późno. Ale nic straconego! Teraz biegnę do pracy, więc do zobaczenia wieczorem!
oj tam zaraz nie chcieli dołączyć…daliśmy Wam szansę na fajne dialogowanie wieczorno-nocne 🙂
a z z tym kolekcjonowaniem to trafiłaś w 10tkę,
już się czuję jak znaczek [ z lekkim kancerem]
Lukasuwka,
Z kancerem ??
Pantryjota,
masz rację. moja błęda :))