Życiodajny nawóz dla młodych Polaków

„Myślę, że życiodajnym nawozem dla współczesnego pokolenia Polaków mogą stać się słowa rotmistrza Pileckiego (…)”

905b52330dbd595ac3af166fc5c74a54_XL

Tako rzekł bp Lityński, ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, ponieważ pomyślał.

Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa…

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Pantryjota pisze:

    Sugerujesz, że słowa biskupa są gówno warte ? :))

  2. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Raczej podziwiam zdolność Jego Ekscelencji do samoograniczenia. Mógł bowiem pójść na całość i rzec, że rotmistrz Pilecki jest życiodajnym nawozem dla młodych Polaków, tzn. że słowo stało się ciałem.

  3. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    I mieszkało między niemi :))

  4. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Jego Eminencja ma w zasadzie rację w tym sensie, że istotnie bardzo wielu młodych Polaków bierze dzisiaj wzór z rotmistrza Pileckiego dając się na ochotnika złapać do Konzentrationlager Europa. Nawóz jest żyzny.

  5. Pantryjota pisze:

    Podnoszona jest ostatnio w tym kontekście kwestia polskich fabryk, np. Opla czy Volkswagena, ktore też przecież polskimi w istocie nie są.
    Więc wygląda to na swego rodzaju niekonsekwencję.

  6. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Jednym słowem:
    Pawiem narodów byłaś i papugą
    A teraz jesteś służebnicą cudzą 🙂

  7. Jacek pisze:

    Samuela,

    „Giętki, prędki, miętki….”

    A ja się z tym organicznie, naturalnie /jako ten nawóz/ nie zgadzam!!!

    Twardym trza być, nie miętkim!!!

  8. Samuela pisze:

    Jacek,

    Twardym nawóz staje się wtedy, gdy zamarznie na amen. :)))

  9. Jacek pisze:

    Samuela,

    Ja jestem twardy, ale nie jak ten nawóz.
    Organicznie, naturalnie – jak ten nawóz – nie zgadzam się być miętki, giętki i lepki, też jak ten nawóz.

    A Pilecki,- widząc kto sobie nim mordę wyciera,- pewnie w grobie do góry zadkiem się obrócił. Pewnie by nie chciał, żeby jego słowa były nawozem dla wszelkiej szumowiny.

  10. Samuela pisze:

    Jacek,

    Ja, Samuelą się zwąca, mam z rotmistrzem Pileckim pewien problem. Czytałam jego raport z mieszanymi uczuciami. Rozumiem, że mity są potrzebne, ale …
    trudno jest mi wyobrazić sobie przypadek taki o to, że młody oficer ZWZ składa swojemu przełożonemu propozycję udania się do Auschwitz w celu zorganizowania tam ruchu oporu, a tenże ją ochoczo przyjmuje, bo od razu przychodzi mi na myśl, że jakiś inny młody partyzant uzyskał od swojego przełożonego zgodę na zorganizowanie ruchu oporu w Mednoje i jego raportu nie można nigdzie przeczytać.

    Jan Karski przedostał się do warszawskiego getta. Był też w getcie w Izbicy. Ktoś jednak jego przedostanie się tamże i przede wszystkim wydostanie się stamtąd organizował i ubezpieczał. Realny był też cel tej akcji i ewentualne przedsięwzięcia polityczne i militarne, jakie mogły się wydarzyć.

    O ile więc rozumiem heroizm Pileckiego, to ni czorta nie pojmuję, dlaczego tak postępowali przełożeni tychże młodych bohaterów. Ten problem się ciągle powtarza i prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozstrzygnięty, ale jest to kwestia o znaczeniu wręcz cywilizacyjnym.

  11. Jacek pisze:

    Samuela,

    Wychodzi na to, że i Pilecki, a szczególnie jego przełożeni rozumem nie grzeszyli.
    Tylko czy każdego idiotę trzeba od razu robić bohaterem? Jestem w stanie zrozumieć Pileckiego; -młody, bohaterski poryw, z szabelką na czołgi, te sprawy. Ale ktoś to musiał zatwierdzić, zorganizować wejście /łatwe o ile wiem/, a szczególnie wyjście, już nie tak łatwe. Iluś ludzi było w to zaangażowanych, i wszyscy idioci? /ruch oporu w Oświęcimiu, pogratulować pomysłu/.
    A poza tym zawsze na wspomnienie Pileckiego myślę, ilu ludzi zapłaciło życiem za tą wycieczkę. Jakoś o tym nikt nigdy ani słowa nie bąknął.

  12. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Wszędzie można organizować ruch oporu. W gettcie, w lesie, w obozie, a nawet w willi na Żoliborzu, o ile tylko ma się wystarczającą motywację.
    Uważam, że powinien powstać wspólny pomnik Pileckiego i Kuklińskiego, jak stoją, wpatrzeni w Lecha Kaczyńskiego siedzącego na polskim arabie, z szablą w dłoni i miną typu „spieprzajcie dziady”

  13. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    „Wszędzie można organizować ruch oporu. W gettcie, w lesie, w obozie, …..

    Chciałbym wiedzieć, jak ten ruch oporu w gettcie miałby wyglądać. Jedyna rzecz, jaka mi przychodzi do głowy to strajk głodowy. Co dla jak ogólnie wiadomo dobrze odżywionych więżniów nie było by zbyt dolegliwe, a Niemców zapewne zmusiło by do likwidacji koncentratów. :-)))

  14. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Albo strajk „włoski”.

Dodaj komentarz