500-

Któregoś dnia przeglądałam internet w poszukiwaniu rzeczy poczciwych a sprośnych i natknęłam się na żal wyrażony przez pewną beneficjentkę programu 500+. Owa niewiasta stała w dzień powszedni przy nadziei z dwojgiem dzieci w kolejce przed kasą sklepu samoobsługowego. Usłyszała komunikat obwieszczający, że zaraz otwarta zostanie druga kasa obok, aby ulżyć klientom nieco. Chyżo przemieściła siebie i swe nienarodzone  500+, kolanami upychając przed sobą już narodzone pięćsetki, dwa metry dalej w bok. Tak się bowiem już jakoś w Polsce przyjęło, że na wieść o tym, że tuż obok otwarta zostanie następna kasa, wszyscy opuszczają swoją kolejkę, by stojąc z frajerami samemu nie stać się frajerem. Niewiasta przemieszczająca się ogółem z realnie istniejącą i z potencjalną wartością 1500 marnie jednak swoje możliwości oceniła i do następnej kasy nie zdążyła. Została więc na lodzie, gdyż jej kolejka się natychmiast zapełniła następnymi klientami, którym bardzo było spieszno. Ani tu, ani siu. Ani siu ani tu. Cóż robić? Przymilając się do starej kolejki wskazała na swą nadzieję na 500+ i na już istniejące 2 x 500+, optymistycznie zamierzała się już już umieścić w starej kolejce, ale nie z nami te numery! Bez Boga ani do proga! Won! Gdzie mi tu lezie z bachorami! Mało jej? Dostaje 1000+ z mojej krwawicy i jeszcze się chce nachapać na dalsze frukta? Kto kazał jej się puszczać aż trzy razy? Jak się puszcza, to do wyra niech lezie, a nie do kasy, bydle jedne nienażarte! Nienaaaasycoooone! Z moich! Za moje się taka gruba utuczyła i jeszcze do kolejki ją wpuść kujda mać twoja jaśnista! Wyyypierdalać mi tu! Kujdo jedna ty!

Kobieta się zestrachała i odpuściła właściwie oceniając sytuację życiową swoją i swych dzieci. Ja zaś pomyślałam sobie, że ani razu jeszcze nie pomyślałam sobie, iż takie 500+ to nie tylko bonus, zachęta, premia, ubranka, kaszanka, landrynka i wakacje dla dziecka, ale coś zupełnie, ale to zupełnie innego. Temu komuś, kto to 500+ wymyślił (a dzisiaj dzięki Antoniemu Macierewiczowi wiemy, że był to Olszewski, niech mu ziemia lekką będzie!), zabrakło wyobraźni, gdyż nie przewidział, że 500+ może dla wielu, bardzo wielu stać się przekleństwem społecznego wykluczenia, którego nie można mylić z ekskluzywnością, choć to samo to znaczy. Takoż program 500+, mieszkanie+ i generalnie wszystkie plusy mogą doprowadzić do jatki zrealizowanej przez minusy i dlatego podobnej do tej na Wołyniu roku pamiętnego.

Zemsta minusów bywa bowiem straszna.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. Pantryjota pisze:

    Każdy plusowy program musi mieć też swoje minusy. Podobnie jak dobro, które podobno bez zła nie istnieje ani nic.

  2. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Tak się dziać może jednakże tylko wtedy, gdy istnieją plusy ujemne.

  3. Krakowianka Jedna pisze:

    Każdy jednakże wie, że „pero, pero… bilans być musi na zero”. A właściwie, jak tak pomyśleć, to z tym „każdym” to chyba nie do końca tak…?

  4. Kfiatushek pisze:

    Bo podobno nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło. W całkiem nieodległych czasach rozmawiałam ze zwolennikiem „dojnej zmiany” o szkodliwości nakładania podatków na banki zagraniczne. Grochem o ścianę. Dzisiaj on klnie na podwyżki opłat bankowych, a ja otwieram następną butelkę dobrego wina, co mi na zdrowie (na wątrobę i na gabaryty zewnętrzne) niezbyt dobrze działa, ale na psychikę za to doskonale. Wychodzi mi na zero, jemu niekoniecznie. A Pani z trójką lub więcej dzieci serdecznie współczuję okresu dorastania pociech, kiedy to z uwagi na inflację 1500 PLN okaże się wystarczające na miskę ryżu i waciki. I tym optymistycznym akcentem otwieram nastęny trunek!

Dodaj komentarz