Gdyby mnie ktoś spytał jeszcze jakieś dwa miesiące temu, czy czuję się szczęśliwa, to powiedziałabym, że … średnio. Gdyby ktoś zrobił to teraz, to moja odpowiedź mogłaby go lub ją zaskoczyć, bo czuję się …. No właśnie….
Nie chcę tu szafować banałami i wygłaszać frazesów o tym, jak to powinniśmy właśnie teraz, w obliczu zagrożenia, szczególnie doceniać fakt, że żyjemy. I nie chcę też, podobnie jak niezliczeni facebookowi „filozofowie” przypisywać pandemii i kwarantannie sprawczej mocy, która to pozwoli gatunkowi ludzkiemu zreflektować się i nabrać szacunku do porządku naturalnego, a następnie, poprzez analizę swoich priorytetów i przewartościowanie swoich potrzeb, dokonać radykalnej zmiany tych wszystkich pro- i anty-, które spowodowały to całe pandemonium.
Mam czas. Mam czas dla siebie. Mam czas dla mojej jedynej siostry. Mam czas powspominać. Mam czas dla moich znajomych, choć się z nimi nie mogę spotykać, ale o nich ciepło pomyśleć. Mam czas dla nieznajomych, którzy za sprawą właśnie tego czasu w nadmiarze, stają się znajomymi.
Pandemia zatrzymała mnie w domu, ale, choć to brzmi paradoksalnie, zatrzymała też mój zegar, a w każdym razie, bardzo radykalnie go zwolniła, choć , z drugiej strony, minuty jednocześnie biegną jakby szybciej i w jakimś innym trybie.
Nie rozumiem tego do końca, ani nie potrafię dokładnie opisać. Za to, wbrew wszystkiemu, daje mi to poczucie jakiegoś spokoju i …. właśnie… Czego?
PS. Przepraszam za ten ton bardzo osobisty, ale czasami tak trzeba 🙂
Do mnie właśnie zadzwoniła koleżanka, która „normalnie” raczej nie dzwoni, więc coś jest na rzeczy
A jeśli chodzi o „zegar” to jeśli masz na myśli biologiczny, to tylko pogratulować.
Oby tylko nie zaczął się cofać, bo będziesz damską wersją Benjamina Buttona 🙂
Ja mam „potok myśli”. Szczególnie przed snem (córka w Birmingham, syn w pracy w ruchu ciągłym, synowa w aptece, wnuki 5 i 1,5 brykają i nudzą się w domu.
Tylko rządzący mnie niepokoją bo mają niezwykłą jasność sądów nie skażoną znajomością rzeczy.
Pozdrawiam
A ja niedługo będę musiał szukać prądów, ale tych morskich, jak już wypłynę na szerokie wody… z kanalizacji nazywanej brakiem przychodów /obrotów…
Jak sobie pomyślę że z Wuhan jest zarząd i planiści/projektanci firmy HUAWEI, którą tak ładnie reklamował Robert Lewandowski to się (wk… ) denerwuję . Taki wałek wyrównoważający jak coś kupię z Wuhan.