A może jednak … – na ten Nowy Rok!!!

Nigdy żadnych noworocznych obietnic sobie nie składam, bo, po pierwsze, wiadomo, że ich nie dotrzymam, po drugie, nawet jak bym chciała dotrzymać, to przecież życie toczy się swoim trybem i samo pisze scenariusze, które wymagają modyfikacji  tych planów. Nie będąc wielbicielką amerykańskiej mentalności  pod hasłem „sam kreujesz swoje życie”, odrzucam a priori wszelkie mity o cudach, niebywałych wręcz zbiegach okoliczności itp.

Właśnie dziś rano natknęłam się w trakcie przedświątecznych porządków na książkę, którą kiedyś chyba kupiłam mojej córce. Zawsze byłam beznadziejna w udzielaniu matczynych rad. Mało, że znana jestem z niecierpliwości w słuchaniu ( nad czym ubolewam i nad czym próbuję, zainspirowana przez pewnego sympatycznego kompozytora, ostatnio pracować), to jeszcze do tego mam tendencję do przybierania tego obrzydliwego autorytatywnego, belferskiego tonu ( o tym ów  kompozytor także ,w sposób taktowny acz stanowczy, mnie poinformował). Prawdopodobnie, instynktownie czułam, że udzielać rad powinien mojej latorośli ktoś inny, i postanowiłam się zdać na  H.Jacksona Browna Jr. i jego Mały poradnik życia , czyli zbiór jednozdaniowych rad skierowanych przez niego do syna, a przy pomocy książki, także do innych.

I cóż my tam mamy w Tomie Pierwszym ( bo zaledwie tak daleko dotarłam)?

Powiedz coś miłego trzem osobom dziennie .

Miej psa.

Patrz ludziom prosto w oczy.

Brawo – nie jestem całkiem głupia. Wszystkie trzy rzeczy robię regularnie. Jestem nauczycielką, która wprawdzie spauperyzowana, ale niezwykle życzliwa studentom, mam Yorka i Pudlisko, które „kocham nad wszystko” i… z reguły patrzę ludziom w oczy, bo sama nie lubię ludzi, którzy mojego spojrzenia unikają.

Pamiętaj o urodzinach innych ludzi.

Dawaj hojne napiwki kelnerkom, które podają śniadania.

Miej mocny uścisk dłoni.

No… tu jest troszkę gorzej. O urodzinach ludzi nie pamiętam , bo … sama źle znoszę upływ czasu, wobec tego po prostu pewnie projektuję to na innych i wydaje mi się, że oni też woleliby o nich nie pamiętać. Doszłam już do tego, że jak ktoś mnie pyta o wiek, to muszę się chwilę nad odpowiedzią zastanowić. Nawet jeśli zamierzam powiedzieć prawdę, co jednak nie zdarza mi się zbyt często 🙂 Nie bywam także w miejscach, w których kelnerki serwują śniadania, aczkolwiek rozumiem, dlaczego należą im się sute napiwki, no i rzadko mam okazję ściskać komuś rękę, co pozbawia mnie kompetencji w zakresie oceny, czy jest to uścisk mocny, czy słaby. Summa summarum, tzw. bulba.

Najbardziej sobie jednak wzięłam do serca :

Przynajmniej raz w roku oglądaj wschód słońca.

To prawda, nigdy tego nie robię. Właściwie nie wiem dlaczego. To nic nie kosztuje, nie wymaga jakiś skomplikowanych zabiegów, nie trzeba mieć do tego specjalnych predyspozycji i jechać daleko. Wschód słońca po prostu jest. Dostępny w każdy pogodny dzień, za darmo, dla każdego, bez względu na wiek, zasoby, wiedzę i intuicję. DLACZEGO ZATEM NIGDY NIE WIDZIAŁAM WSCHODU SŁOŃCA???

No i tym razem podejmuję jednak zobowiązanie noworoczne 🙂

 

Wielbicielka SuperRedaktora, niepoprawna pesymistka, nieobliczalna "rycząca -tka", filolożka, ale w przeciwieństwie do Samueli, nie z zamiłowania, a z przypadku.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    „DLACZEGO ZATEM NIGDY NIE WIDZIAŁAM WSCHODU SŁOŃCA???”

    Proste, Słońce nie może się przebić przez smog.

    Pozdrawiam

  2. Krakowianka Jedna pisze:

    Quartz,

    No tak, tylko, że drzewiej bywało, że w Krakowie nie było smogu :))

  3. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    W Krakowie drzewiej był Smok 🙂

  4. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Nawet jeszcze stoi i zieje… 🙂
    PS.
    Dzięki za zdjęcia suczynki :).

  5. ViC-Thor pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Przepraszam że to napiszę: W Krakowie mieszkają masochiści.

  6. Krakowianka Jedna pisze:

    ViC-Thor,

    Względnie coś w rodzaju bakterii beztlenowych – ja już nie umiem oddychać pełną piersią :))

  7. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Lepiej oddychać pełną, niż pustą 🙂

Dodaj komentarz