Animalne strachy zwolenników Dobrej Zmiany

Szanowni,

Gdy felietoniście brakuje własnych tematów (choć mnie akurat nie brakuje), często posiłkuje się twórczością „kolegów” i „koleżanek” gdy uzna, że warto przywołać jakieś cytaty ku pokrzepieniu serc, lub wręcz przeciwnie. Fragment, który zamieszczam poniżej, zalicza się oczywiście do tej pierwszej grupy i nie ukrywam, że ten tekst wprawił mnie w tak dobry nastrój, że chyba zaproszę autorkę na nasze forum 🙂

(…)

Wstawanie Polski z kolan odbywa się w ten sposób, że polscy dygnitarze zostali wezwani na dywanik do premiera Izraela i tam musieli uzgadniać kształt polskiej ustawy. Duma i niepodległość pełnom gembom!

W kwestii kornika w Puszczy Białowieskiej – pełna kapitulacja i odwołanie jednego z kilku sensownych ministrów, czyli Szyszki. W kwestii praworządności – coraz bardziej niezborne tłumaczenia się przed Unią. Katastrofa smoleńska, jak się wydaje, nawet zdążyła się pokryć nie tylko kurzem, ale i patyną – w ósmą rocznicę (poi 2,5 latach rządów PiS) nie będzie nawet raportu technicznego, tylko – ponoć – film animowany czy tam fabularny.

Media nadal w niemieckich rękach, abonamentu nie ma, cela+ śpi snem wiecznym, podatku od sklepów wielkopowierzchniowych nie ma i nie będzie, frankowicze mogą przecież iść do sądów – tak, TYCH sądów – i wygrywać uczciwe procesy. Rekonstrukcja rządu trwa już … zaraz, niech policzę … coś 9 miesięcy i końca nie widać. Niejaki Obajtek zrobił sobie rajd po lukratywnych stanowiskach, wszędzie generując karuzelę stanowisk. Dziś przeczytałam, że prezes stadniny koni w Janowie – ten, który zastąpił nie tak dawno odwołanego – został odwołany.

Ostatnio zaś dowiedziałam się z przerażaniem, że Patryk Jaki, który – jak wskazują wewnętrzne partyjne sondaże – ma realne szanse wygrać jesienne wybory o fotel prezydenta Warszawy – nie będzie kandydatem. Kandydatem ma zostać niejaki Stanisław Karczewski, człowiek z charyzmą mopa, a Jaki ma zostać jego przybocznym.

(..)

Więcej tutaj:
https://www.salon24.pl/u/polityka-od-kuchni/850492,ogladamy-wlasnie-koniec-prawa-i-sprawiedliwosci

Zdecydowanie zalecam zapoznanie się z całością wpisu przed skomentowaniem, a teraz moja opinia na temat dramatu blogerki Animeli, której co prawda nie znałem wcześniej, no ale to pewnie dlatego, że za bardzo skupiałem się na „dosrywaniu” Golonce i Goryllusowi, czego jednak zupełnie nie żałuję, bo uważam, że była to świetna forma rozrywki, dużo lepsza niż oglądanie pożaru w burdelu. Możliwe również, że to jakiś nowy, salonowy „nabytek”, ale nie zamierzam zgłębiać tematu.

Gdy czyta się takie wynurzenia z serca zapewne płynące i z duszy skołatanej takoż, wrażliwego człowieka ogarnia przemożna chęć przytulenia autora i pocieszenia w jakiś sposób, choć nie znając osoby trudno rozstrzygnąć, czy każdy sposób wchodziłby w grę.

Wizja upadku państwa PiS ujęta w spostrzeżeniach Animeli pokazuje czarno na białym sposób myślenia tego najbardziej „konserwatywnego” odłamu rodactwa (by Pantryjota), dla którego wszystko co białe jest czarne i nie ma przebacz.

Istnienie ludzi takiego pokroju jest jednak czymś w gruncie rzeczy pozytywnym dla państwa (i dla mnie też), gdyż pozwala wierzyć, że wśród pisiaków nastąpi podział na różne, wzajemnie zwalczające się frakcje, nad czym nie będzie w stanie zapanować ani prezes Kaczyński, ani nikt inny i skutkiem tych podziałów będzie rozpad ośrodka władzy, którego nie będą już popierać ci, którzy coraz odważniej gardłują, że Jarosław zdradził.

Gdy sytuacja będzie podbramkowa, nie pomoże już nawet „abdykacja” wodza naczelnego, gdyż „samozatrucie sobą” (by S.J.Lec) osiągnie takie rozmiary, że  na nic nie zda się nawet największa lewatywa.  Oczywiście nie pomoże też reżyser Braun, choćby nie wiem jak lansowany przez frakcję pisarską G/G, która opuściwszy salon, stara się wyjść na swoje, po raz kolejny przeceniając dzieła wybrane. Większość z nas będzie świadkami „końca historii” PiS i mam tylko nadzieję, że smród nad Polską rozwieje właśnie wiatr historii, że się tak alegorycznie wyrażę tuż przed obiadem. Dodam jeszcze na zakończenie,  że widmo zamknięcia forum oddaliło się na co najmniej rok, a jak dobrze pójdzie, to zamierzam je prowadzić aż do emerytury i co najmniej jeden dzień dłużej, oczywiście ze wsparciem szanownych forumowiczów, gdyż jednostka niczym, a w kolektywie tkwi wielka siła.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. buggy_swires pisze:

    …”Dodam jeszcze na zakończenie, że widmo zamknięcia forum oddaliło się na co najmniej rok, a jak dobrze pójdzie, to zamierzam je prowadzić aż do emerytury i co najmniej jeden dzień dłużej, oczywiście ze wsparciem szanownych forumowiczów, gdyż jednostka niczym, a w kolektywie tkwi wielka siła.”

    No i to jest dobra wiadomość na koniec tygodnia!

    Najlepszego,
    b_s

  2. Pantryjota pisze:

    buggy_swires,

    Miałem ją zamieścić jutro, z okazji miesięcznicy, ale wpadłem na pomysł innej notki „z okazji”.
    Nie wiem tylko, czy ją zamieszczę, bo mogą być reperkusje. Ale warto zaglądać.
    Pozdrowaśki.

    Pantryś

Dodaj komentarz