Belfegor

Zaczynam zadawać sobie pytanie, w którym momencie prezes zdejmie z twarzy maskę ojca narodu i stanie się sobą. Mściwym, nietolerancyjnym osobnikiem pełnym kompleksów. Otoczony takim samym wianuszkiem karierowiczów potakujących i gotowych wykonać każde nawet najbardziej podłe polecenie. Otoczony także wianuszkiem elektoratu omamionego przez żebrzącego doktora geotermii. On pęknie, sądzę że w momencie wygranej lub przegranej wyjdzie szydło z worka tak ostre że poleje się krew.

Nic szczególnego

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11), Polityka, geopolityka (6)

Dodaj komentarz