Bobrze Ciało

Moi drodzy parafianie,

Dziś, gdy naród skupiony wokół rozmodlonego prezydenta elekta oddaje się świętowaniu, ja, namiestnik Bobrzy na ziemi, tej ziemi, postanowiłem sprawdzić co to się ma i oczywiście skorzystałem z Wikipedii, najłatwiej dostępnego źródła wiedzy wszelakiej i oto co tam znalazłem:

Uroczystość ta została ustanowiona na skutek widzeń św. Julianny z Cornillon. Pod jej wpływem bp Robert z Thourotte ustanowił w 1246 r. taką uroczystość dla diecezji Liège. W 1252 r. została ona rozszerzona na Niemcy. Katolicy wierzą, że w 1263 miał miejsce cud eucharystyczny w Bolsenie, gdy hostia w rękach wątpiącego w transsubstancjację księdza zaczęła krwawić.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Uroczysto%C5%9B%C4%87_Naj%C5%9Bwi%C4%99tszego_Cia%C5%82a_i_Krwi_Pa%C5%84skiej

Ciekaw jestem, czy w moich rękach, czyli rękach też wątpiącego z trasnssubstancjację ( cokolwiek by to miało znaczyć ) też by zaczęła krwawić, czy może wątpię jednak zbyt słabo, żeby dostąpić takiego zaszczytu.

Być może jednak ona krwawiła tylko raz, ponad 700 lat temu i to wystarczyło, żeby oszołomić maluczkich i tak sobie trwają w tym oszołomieniu do dziś, ku uciesze swoich pasterzy, którzy czerpią z tego niezłe profity.

W moim Bobrzym kościele coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Po pierwsze dlatego, że to młoda religia i jeszcze nie wprowadziła żadnych gadżetów typu hostia, a po drugie, naczelny kapłan, czyli ja, nie ma póki co uprawnień do wprowadzania  dni wolnych od pracy, a bez  tego żadna  religia nie może liczyć w Polsce na większą popularność.

Ubolewam nad tym, choć z drugiej strony nie zabiegam o tanią jej wersję, więc póki co będziemy działać w podziemiu, kierując się jednak Bobrzym dekalogiem, który pozwolę sobie tutaj po raz kolejny przypomnieć:

1.  Nie będziesz miał bobrów cudzych przede mną.
2.  Nie będziesz brał imienia bobra swego nadaremnie.
3.  Pamiętaj, abyś dzień bobra święcił.
4.  Czcij ojca swego bobra  i matkę bobrzycę swoją.
5.  Nie zabijaj bobrów.
6.  Nie cudzołóż z bobrem.
7.  Nie kradnij bobrów.
8.  Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bobrowi swemu.
9.  Nie pożądaj żony bliźniego swego, bobra.
10. Ani żadnej rzeczy, która bobrza jest.

pantryjota

To napisałem ja, Łysy Bóbr Pantryjota – dla znajomych Pantryś.

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. ViC-Thor pisze:

    w ZUSie nie takie cuda znają.

  2. ViC-Thor pisze:

    dobra, ale ja chcę być arcykapłanem… w tej bobrzej religii

  3. Samuela pisze:

    Najważniejszym przykazaniem jest, by nie bobrzyć, zwłaszcza nadaremno. Łacno można bowiem przebobrzyć, a wtedy kicha.

  4. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Masz to jak w parabanku :))
    Dla mojego kościoła będzie to SKOK jakościowy.
    Specjalnie dla Ciebie fotka z mojej bobrzej krainy i to z dziś:

  5. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A dla Ciebie, Samciu, piękne kaczory zamiast bobrów, które w dzień są pochowane w swoich żeremiach:

  6. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Na załączonym zdjęciu ilustrującym powabną młodą parę składającą się z prawdziwej rodziny, a więc z męża i żony, od razu widać, że rządzi niewiasta, gdyż kajak zwęża się w taki sposób, by zmieściły się w nim niewielkie stopy niewiasty.

    To jest dokładnie tak, jak przy zmywaku.

  7. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A tutaj ? :

  8. Samuela pisze:

    Z bobrzym ciałem kojarzy mi się nieustannie moja sąsiadka z piętra niżej, która jest tak strasznie wredna, że bezustannie zgłasza do mnie pretensje, iż żem ją zalała wodą akurat wtedy, gdy owa sąsiadka pomalowała mężem swoją kuchnię lub łazienkę. Sąsiadka ma ciało takie, że daj Panie Bobrze, ale wredna jest. Z tego właśnie powodu skrycie karmię na moim balkonie gołębie.

    Wredna sąsiadka zaistniała w mojej świadomości jakiś czas temu, dokładnie zaś wtedy, gdy nieopatrznie otworzyłam drzwi przed gościem, który okazał się być księdzem proboszczem z mojej parafii. Ksiądz proboszcz przybył po kolędzie, mimo iż ja, Samuela, oczekiwałam była go raczej przed kolędą. Szybko rach-ciach-ciach w kąt rzuciłam mą nieświeżą bieliznę, w drugi kąt ćmajtnęłam znoszone pończoszki i smutno zwisający na krześle staniczek, a dziatki wyciągnęły z głębin wodę święconą i coś, co wyglądem przypominało krzyż.

    Ksiądz proboszcz zasiadł. Gdy zaś zasiadł, to poczuł się jak u siebie w domu, mimo iż nie był u siebie w domu. Gdy zaś zasiadł, to szybko dopełnił formalności, raz-dwa-rach-ciach-bum poświęcił to, co nie zostało ćmajtnięte w kąt (szkoda, gdyż w istocie chodziło właśnie o to!), i rozpoczął ze mną, z Samuelą, dyskusję.

    Wszelaka rozmowa ze mną, z Samuelą, nie jest generalnie ani łatwa ani przyjemna, gdyż ja, Samuela, jestem przeraźliwie dla mnie samej i da mego otoczenia bytem nader inteligentnym. Z tematów doktrynalnych musiało zatem zejść na tematy przyziemne, tzn. na sąsiadkę. Gdy już więc zeszło na sąsiadkę, to oczywistym było dla mnie, że jestem panią sytuacji. Nikt bowiem nie zna mojej sąsiadki tak dobrze jak ja, Samuela. Moja sąsiadka z piętra poniżej podpadła mi srodze, ponieważ zdarzyło się, iż na jej, umiejscowiony pod moim balkonem, balkon, spadł onegdaj mój ulubiony klips służący mi do mocowania mojej, skrupulatnie wyczyszczonej bielizny w postaci mych majteczek, do wskrośnych linek udatnie przeze mnie na mym balkonie utwierdzonych. Mój klips upadł na jej balkon, a ta zołża udawała, że nic złego się nie stało. Im bardziej udawała, tym większa była, jak najbardziej uzasadniona , moja niechęć do mojej sąsiadki.Prawdopodobnie moja sąsiadka jest PiSówką, co tym bardziej mnie do niej negatywnie usposabia.

    Wracając zaś do księdza proboszcza, boć o nim głównie była mowa, trzeba tylko wspomnieć o tym, iż ówże w trakcie familiarnej rozmowy poinformował mnie, Samuelę, o tym, że ma sąsiadka rok wcześniej udała się na bożocielną procesję z siekierą w ręku. Tąże zaatakowała księdza proboszcza. Z tego też powodu ksiądz proboszcz, który powziął do mnie, do Samueli, zaufanie, zapytał mnie, Samuelę, czy on, ksiądz proboszcz mojej parafii, powinien zadośćuczynić swojemu powołaniu w takiej formie, iż mógłby zapukać do drzwi mojej sąsiadki, której balkon regularnie obsrywają moje gołębie.

    Niestety nie mogę zdradzić publicznie odpowiedzi, jakiej udzieliłam księdzu proboszczowi. Zdradzić mogę jedynie, iż od tego czasu nie zdarzyło mi się widzieć księdza proboszcza.

    Sąsiadki mej lubej też już od tej chwili nie widziałam. Wszelako nie przeszkadza mi to w karmieniu moich gołębi, które regularnie obsrywają balkon mojej sąsiadki, mimo iż prawdopodobnie nie jest to już moja sąsiadka.

  9. Lukasuwka pisze:

    ja tam trzymam sztamę z Bobrem 🙂
    https://joemonster.org/filmy/32623

    nie znoszę natomiast procesyj bożocielnych, które uprawiają licznie zgromadzeni nawiedzeni, łażąc po ulicach i blokując ruch, stałam godzinę w korku!!!
    poustawiane ołtarzyki na ulicach , powywieszane święte obrazki i kokardki, to chyba jakiś bobrzy żart?

  10. Samuela pisze:

    Lukasuwka,

    Stanie godzinę w korku nie jest przesadnie niedobre. Zważyć należy bowiem, iż mogłoby się zdarzyć dwugodzinne stanie w korku. W tym czasie można się bowiem pomodlić. Pomodlenie się jest zawsze dobre. Pomodlić się należałoby więc o jak najdłuższe stanie w korku, gdyż jest to dobre. Coś, co jest dobre, nie może być niedobre, bo niby jak?

  11. Lukasuwka pisze:

    Samuelo,
    stojąc w następnym korku pomodlę się o zwiększenie populacji gołębi, bo podobno niektórym grozi wyginięcie,
    https://www.golebnik.pl/golebie_gin.html
    niech obsrywają z jeszcze większą intensywnością balkonowe rubieże wrednej sąsiadki, bo nie lubię jej tym bardziej im bardziej zaczynam lubić Ciebie

  12. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Cześć Gróbciu,
    Dawno nie podrzucałem Ci żadnej muzyczki, więc teraz coś pasującego do tematu notki:

  13. Pantryjota pisze:

    I jeszcze to samo, ale u nas, w Dolinie Charlotty, 3 lata temu:

  14. Pantryjota pisze:

    Nie mogłem się powstrzymać, ten sam perkusista, ale w 1973…
    Miłego słuchania, bo Jeff Beck też tutaj daje czadu

  15. Pantryjota pisze:

    Jeszcze tylko mała refleksja:
    Granie na perkusji to z pewnością ciężka praca, ale okazuje się, że można utrzymywać się w branży 50 lat i wciąż grać na poziomie, zamiast przejść na emeryturę po 40 latach harówy, jak proponował ustępujący Bul.
    To bardzo optymistyczne, prawda ?
    A teraz idę kąpać psy w balii, bo raz na kiedyś należy im się kąpiel w szamponie.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Carmine_Appice

    Ciekawostką jest to, że facet ma brata, też perkusistę, no ale ten to szczawik jest w porównaniu :))

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Vinny_Appice

    Tutaj grają sobie wespół zespół:

  16. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Ta bobr-za kraina strasznie wilgotna jest!A do tegoo zarośnięta!

  17. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Ta pani 8dstawia czarną robotę.

  18. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    D 23:03

    O rany bobrze srogo krwawiące!! CÖŻ ZApolskie OBYCZAJE!

    Całkiem jak u Gabrieli ZaPolskiej!

  19. Lukasuwka pisze:

    z wielką uwagą wysłuchałam polecanych kawałków muzycznych,
    przyznać muszę Pantryjoto, że chociaż nie zgadzamy się w wielu kwestiach to muzycznie jesteś dla mnie świetnym przewodnikiem, uświadamiasz mi jak wiele ciekawych muzycznych światów przegapiłam w swoim życiu .
    z polecanych dzisiaj najbardziej przypadł mi do gustu „Evil”-Cactus, świetny blues z rockowym pazurem,
    i nie mam pojęcia dlaczego słuchając tego kawałka przypomniałam sobie o Deep Purple?

    siedzę teraz, objadam się truskawkami i słucham…słucham…tęsknię

  20. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Nie zgadzamy się w wielu kwestiach ?
    Wymień trzy.

  21. Lukasuwka pisze:

    np. kwestia:
    1. wklejania zdjęć osób bez ich zgody
    2. używania języka w seksie
    3. zmysłowości grubszych kobiet

  22. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    1. Że niby co ? ktoś uważa to za normalne ?
    2. Że niby ktoś uważa to ze nienormalne ?
    3. ktoś ją kwestionuje, czy wręcz przeciwnie ?

    Zabawna jesteś :))

  23. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota,

    staram się taka być…fajnie, że mi wychodzi 🙂

  24. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Do czasu…..

  25. Lukasuwka pisze:

    tak, wiem.
    czas.
    i kilka słów.
    złapanych na parapecie.
    śmieją się.
    lecz.
    za firanką w pajęczynie.
    słona kropla zbiera.
    się na burzę.
    na mnie czas.
    tylko jeszcze jeden.
    uśmiech.
    spada. zasłona.
    czas.

  26. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Jak rozumiem, Twój wiersz ?
    Cudowny.

    https://www.youtube.com/watch?v=ZMRDC4UDsnU

  27. Lukasuwka pisze:

    piszę spontanicznie, dlatego bywam zabawna.
    czy to wiersz? tylko moje emocje.
    dzięki.
    za B.S. też

  28. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    A to ładne ? Bo dla mnie boskie…

    Flying so high, trying to remember
    how many cigarettes did I bring along?
    When I get down I’ll jump in a taxi cab
    driving through London town
    to cry you a song.

    It’s been a long time
    still shaking my wings.
    Well, I’m a glad bird
    I got changes to ring.

    Closing my dream inside its paper-bag.
    Thought I saw angels
    but I could have been wrong.
    Search in my case,
    can’t find what they’re looking for.
    Waving me through
    to cry you a song.

    It’s been a long time
    still shaking my wings.
    Well I’m a glad bird
    I got changes to ring.

    Lights in the street,
    peeping through curtains drawn.
    Rattling of safety chain taking too long.
    The smile in your eyes was never so sweet before
    Came down from the skies
    to cry you a song.

  29. Lukasuwka pisze:

    o tak! cudo!
    powiem jedno. słuchanie muzyki z Tobą to rozkoszna przyjemność :))

  30. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Powiem tylko, że nie tylko :))

Dodaj komentarz