– Tata zostanie pochowany 23 czerwca o godz 13:00 na warszawskich Powązkach Wojskowych w Alei Zasłużonych. Uroczystość będzie miała charakter świecki – zdradza Krzysztof Karewicz. Jego ojciec, Emil Karewicz, znany m.in. z roli Hermanna Brunnera w serialu „Stawka większa niż życie”, oficera gestapo w filmie „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” oraz króla Władysława Jagiełły w „Krzyżakach”, zmarł 18 marca 2020 r. w wieku 97 lat.
Jak relacjonuje „Super Express”, Emil Karewicz miał zostać pochowany początkowo gdzie indziej – na cmentarzu w Marysinie Wawerskim w grobie rodzinnym z żoną i matką. Plan uległ jednak zmianie z uwagi na fakt, że pogrzeb ma charakter państwowy. Syn Karewicza zapewnia jednak, że jak najszybciej przeniesie prochy matki do grobu swojego taty.
Osobiście nic nie mam do pana Karewicza, ani nawet do pomysłu wkomponowania w grób odlewu maski aktora z muzeum Hansa Klossa, jednak trochę dziwi mnie fakt państwowego charakteru pogrzebu i umiejscowienie grobu. Co prawda Emil Karewicz oprócz Klossa zagrał także Jagiełłę, ale jakoś więcej ról nie pamiętam, a z pewnością pamiętam wielu innych, wybitnych aktorów, których w Alei Zasłużonych nie pochowano. Być może zastrzegli w testamencie, że sobie nie życzą, ale aby zrobić takie zastrzeżenie, trzeba mieć o sobie bardzo wysokie mniemanie.
Ciekaw jestem, kto wpadł na pomysł, że pogrzeb ma mieć charakter państwowy, w dodatku świecki, w sytuacji, gdy nasze państwo jest przecież państwem wyznaniowym. A czekanie z pochówkiem 3 miesiące tylko po to, żeby na pogrzeb mogło przyjść więcej osób, to aberracja, delikatnie rzecz ujmując. No i to zapewnienie syna, że w związku z pochówkiem na Powązkach przeniesie mamę z rodzinnego grobu w Marysinie do taty na Powązki, brzmi z lekka perwersyjnie, żeby nie użyć innego określenia, które ciśnie się na usta. Chyba, że mama też zasłużona i rodzina tylko czekała, aż się załapie.
Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to dopilnuję, żeby nie „dochowano” mnie do grobu dziadka w tej samej Alei Zasłużonych, tym bardziej, że mam już miejsce na Wólce, w grobie taty. A co do pogrzebów, to kilka dni temu chowałem ciocię osobistą na Bródnie i pogrzeb też był cywilny. Ponieważ jednak na tym największym cmentarzu w Europie nie ma świeckiego domu pogrzebowego (w przeciwieństwie do komunalnego cmentarza na Wólce), to cała uroczystość odbyła się jedynie przy grobie, gdzie mowę wygłosił cywil, wyglądający jak Rasputin w najlepszym swoim okresie, ubrany w pelerynę, przypominającą strój niejakiego Don Pedro z Krainy Deszczowców. Przez otwór w płycie nagrobnej widać było jakieś pozostałości poprzednika, choć głowy nie dam, że ta kupka czegoś była właśnie tym kimś, czyli w tym wypadku mężem Cioci. Dzięki temu, że ciocia była w urnie, spokojnie się zmieściła i jeszcze zostało sporo miejsca. I jeszcze jedna ciekawostka: nie dało się skremować zwłok w W-wie, podobno z powodu braku mocy przerobowych, więc całopalenie odbyło się bodaj w Mińsku, o ile czegoś nie pokręciłem. Zapamiętam tę uroczystość również dlatego, że jak zwróciła uwagę żona, ubrany byłem w te same czarne spodnie i koszulę, w których 19 lat temu żegnałem teścia. Oznacza to bez wątpienia, że sylwetka mi się nie zmienia, o czym świadczy też brak przyrostu wagi w tym okresie.
I tym optymistycznym akcentem kończę, zapowiadając jednocześnie kolejny wpis, tym razem o charakterze całkowicie „neutralnym”. O ile piękno może być neutralne…
Pantryjota
Niech żyje!
( u nas w 3miesccie tak się krzyczy w alejach zasłużonych, ale wiadomo że ludki z 3miasta to straszne jajcarze SOM.)
To tylko u nas mogła powstać taka kapela jak: APTEKA.
I niezawodny jej kawałek pt :menda.
Jeszcze aleji wawelskiej nie posiadamy.
ViC-Thor,
A teraz Kodym z Apteki występuje z Pietrzakiem na imprezie pis-dzielców.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25998042,pierwszy-koncert-w-warszawie-po-odmrozeniu-na-dziedzincu-csw.html?disableRedirects=true
Pantryjota,
Coś mu na główkę upadło?
Czy tylko o kasę chodzi?
ViC-Thor,
Suka mu mordę lizała 🙂