Czego Kaczyński nie wręczył Bidenowi i dlaczego

Dawno, dawno temu, na pewnym egzotycznym salonie popełniłem wpis, który teraz pozwolę sobie wkleić, ale najpierw zdjęcie z ostatniej chwili:

Jest takie powiedzenie o ślepym wiodącym kulawego, ale w tym przypadku to ten z laską spełnia wiodącą rolę w środowisku, a ten w okularach może się jedynie szczerzyć nieszczerze w niemym podziwie dla gościa.

A teraz ten wpis sprzed 12 lat:

30.05.2011 18:48

opublikowana w: Antologia nonsensu, Art. 54, Bracia mniejsi, Kaczyński, Pogarda i Samogwałt, Publicystyka, Salon Heretyków

Co takiego wręczył Kaczyński Obamie i po co

A numer tej notki czterdzieści i cztery …..

Jak donoszą środki masowego przekazu, brat Jarosław wręczył swojemu ciemnoskóremu bratu zza oceanu jakoweś MEMORANDUM.

Dziennikarze zapytali Jarosława Kaczyńskiego o memorandum, jakie przekazał Barackowi Obamie. – Jego treść nie będzie w tej chwili prezentowana publicznie. Tam nie ma żadnych sensacji, żadnych kontrowersyjnych tez. Tam jest powiedziane, co zdarzyło się po przekroczeniu granicy przez polski samolot prezydencki. I co wydaje się nam, że nie jest znane opinii publicznej. Jak nam się wydaje i ośrodkom decyzyjnym na Zachodzie – stwierdził.

Coś mi to zapachniało dywersją, więc otworzyłem wyszukiwarkę, żeby sprawdzić co to takiego, to memorandum.

Znalazłem dwie definicje na szybko:

Memorandum

aide-mémoire, rodzaj pisma dyplomatycznego zawierającego poglądy państwa na sprawę będącą przedmiotem rokowań. Wręczane osobiście lub przesyłane jako załącznik do noty, nie jest sygnowane. Uniemożliwia pojawienie się nieporozumień, wynikających z błędnej interpretacji złożonych ustnie oświadczeń.

Ta definicja nijak nie pasuje, bo Kaczyński nie może prezentować żadnych poglądów PAŃSTWA, co najwyżej państwa Kaczyńskich by mógł, gdyby miał żonę (albo męża, ale na to nijak nie zgodziłby się p.Terlikowski).

Memorandum

nie podpisane, nieformalne pismo dypl., będące konspektem, streszczeniem, krótkim wyłuszczeniem jakiejś sprawy lub zestawieniem faktów a. zagadnień (por. aide-mémoire; pro memoria); przest. notatka dla pamięci.

To już bardziej, o ile nie jest podpisane. Z tym, że jeśli podpisał się NARÓD, to obawiam się, że Obama da to do przeczytania nie temu, kto zazwyczaj czyta skierowane do niego memoranda. A jeśli podpisał się Kaczyński, to od razu skojarzy, że chodzi o tego gościa, którego bratanicę spytał podchwytliwie, czy chodzi do szkoły. I tak źle i tak niedobrze. W dodatku jeśli w tym memo coś tam jest powiedziane, co zdarzyło się z Tutką po przekroczeniu granicy, to już w ogóle tragedia. Wyobrażam sobie minę pana prezydenta Obamy w momencie gdy zda sobie sprawę co może stać się z Air Force One, gdy jego piękna (choć już leciwa) maszyna przekroczy granicę głupoty. Na szczęście jego piloci są specjalnie selekcjonowani i nawet gdyby prezydent (co nie daj Boże) zgłupiał, nie zejdą z kursu i ścieżki.

No i jeszcze nie wiadomo chyba po jakiemu to jest napisane, bo jeśli po murzyńsku, to też może być faux -pas.

Ale gdzieś czytałem, że Kaczyński poszedł na spotkanie żeby się przekonać, że czarne jednak jest czarne, a to pisemko to tylko pretekst.

Tak mogło być, bo Wałęsa przecież powiada przecież na ostatniej okładce Angory  „A co, ja murzyna nie widziałem?”

On widział, a pan Jarosław mógł nie widzieć, bo jeszcze nie był przecież prezydentem.

Skupmy się jeszcze na tej frazie charakterystycznej:

Tam jest powiedziane, co zdarzyło się po przekroczeniu granicy przez polski samolot prezydencki. I co wydaje się nam, że nie jest znane opinii publicznej. Jak nam się wydaje i ośrodkom decyzyjnym na Zachodzie – stwierdził.

O ile rozumiem p.Prezesa, to IM się wydaje, że opinia publiczna nie wie tego, co ONI wiedzą i o czym wiedzą ośrodki decyzyjne na zachodzie. Proszę mnie poprawić, jeśli źle to zrozumiałem. Jeśli jednak dobrze, to po jaką cholerą wręczać Obamie coś, o czym i tak wie, bo chyba USA należą jednak do ośrodków decyzyjnych na zachodzie ?

Dziwnymi drogami chadza myśl Prezesowa, a może nie tyle chadza, ile człapie, czy raczej kuca. A może kica ? Sam już nie wiem co o tym myśleć, no bo przecież nie galopuje. Chociaż…może właśnie określenie „galopujące myśli nadprezesa” byłoby w sam raz ? Ale dlaczego kojarzy mi się to od razu z galopującymi suchotami ? Dalibóg, pojęcia nie mam….

I jeszcze jeden dowód na to, że prezesowi znów zabrakło proszków, albo dawka jest już za mała :

„Rząd zastrasza Polaków” – Jarosław Kaczyński nadal nie będzie uczęszczał na spotkania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a gdyby rządził PiS, to obrona chrześcijan na świecie byłaby jednym z priorytetów polskiej prezydencji „

Zapomniał chyba dodać, że chodzi też o nienarodzonych chrześcijan, ale wspominany już wcześniej filozof z Bożej łaski, niejaki Terlikowski, szybko mu o tym przypomni.

Amen

P.S:

Nie wiem czy po „Amen” wypada pisać post-scriptum, ale są sprawy niecierpiące nieopisania i do takich z pewnością należy ostatni występ p. byłej min. Fotygi. Określiła siebie w TV jako zwierzę polityczne i jak sądzę, to właśnie ona była zapewne autorką owego memuorandum. Dlaczego ? To proste : tylko ona spośród członków PIS zna tyle języków obcych, że pojawiała się szansa na bezpośrednie dotarcie do Obamy. I tylko ona potrafi tak szybko się podnieść i nie wyglądać na sfatygowaną. Jest uosobieniem najlepszych cech cór narodu polskiego, począwszy od Curie-Skłodowskiej, a skończywszy na pani Senyszyn, o której jeden jej kolega socjolog powiedział, że każdy kraj ma swoje intelektualne nieszczęścia. Na szczęście każdy kraj ma też swoich byłych ministrów spraw zagranicznych i niech tak już pozostanie.

xxxxxxxxxxxxxx

Jeśli chodzi o dziś, to Kaczyński nawet gdyby nie chodził o kulach i tak nie mógłby podejść do Bidena na odległość  wręczenia mu czegokolwiek. Ba, nawet na odległość – że się tak „nieparlamentarnie” wyrażę „pierdu” gdyż z punktu widzenie prezydenta USA jest nikim.

A na koniec 2 informacje o spotkaniu Bidena z innymi naszymi politykami:

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/trzaskowski-spotkal-sie-z-bidenem-zdradzil-czego-dotyczyla-rozmowa/r0m4jqx

zaś TVP komentuje to tak:

https://www.tvp.info/66483429/zamiast-spotkania-donalda-tuska-i-rafala-trzaskowskiego-z-joe-bidenem-pamiatkowe-zdjecie

Jeszcze trochę a okaże się, że panowie tak naprawdę spotkali się przypadkowo w toalecie, przy czym Tusk był w jednej kabinie z Trzaskowskim, a Biden korzystał z bidetu, bo to była damska toaleta.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    — Nic nie powiedział — stwierdził Kaczyński na temat przemówienia prezydenta USA, nachylając się do byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego. Słowa prezesa PiS zostały zarejestrowane na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

    Tako rzecze Kaczor narodu wolskiego.

Dodaj komentarz