Elity wojskowe po czystce Macierewicza – case study

Nad Polskę nadlatują (dziś już trzeci) wojskowe obiekty latające, wygląda  na to, że ruskie. Jak wiadomo, pierwszy z nich to rakieta, która walnęła gdzieś pod Bydgoszczą, a jej szczątki spokojnie opalały się w krzakach, odnalezione w końcu przez przypadkową osobę. Wojsko ani nie umiało zestrzelić rakiety ani przez kilka miesięcy znaleźć jej resztek. Wobec powyższego zaczynam się zastanawiać, czego się bać bardziej – że kolejna ruska rakieta, której nie  zestrzeli wojsko, będzie już z ładunkiem bojowym czy tego, że komentując żenadę odstawianą przez polskich wojskowych narażam się na zarzuty karne (lżenie munduru albo honoru polskiego żołnierza?). Można nękać osobę niepełnosprawną – Janinę Ochojską – to mnie pewnie też by się dało.

Sprawa ma oczywiście tło polityczne. Czystki w wojskowej kadrze zarządzającej dokonał kilka lat temu minister obrony Antoni M. Teraz słyszę, że następca obłąkanego Antoniego Błaszczak próbuje zwalić winę na generała Tomasza Piotrowskiego. Już mi się tli w czaszce współczucie dla kozła ofiarnego, ale nagle przypominam sobie – to TEN Piotrowski!

Otóż  półtora roku temu jacyś żołnierze brutalnie zatrzymali 3 dziennikarzy. Okoliczności nie są jasne, więc nie przesądzam. Jednak sposób zatrzymania został utrwalony w postaci nagrania audio i tu nie ma żadnych wątpliwości. Dziennikarze nie stawiali żadnego oporu, a przez umundurowanych ważniaków z bronią zostali potraktowani potwornie. Ordynarny język, groźby. Ja mam w takich indywiduach widzieć kultywujących tradycje honoru obrońców Ojczyzny?

Normalni ludzie byli przekonani, że wojskowi brutale zostaną przykładnie ukarani za wyżywanie się na cywilach, a dziennikarze przeproszeni. O naiwności! Oczywiście że nie zostali ukarani. Obrony podjął się właśnie generał Tomasz Piotrowski; W nagranym wystąpieniu stwierdził , że mężczyźni byli zamaskowani, po zdjęciu masek „okazało się, że dwóch ma zarost, co w warunkach ograniczonej widoczności można różnie odebrać”. Dodał też, że mieli przy sobie też „jakiś sprzęt optyczny”.

Dokonajmy egzegezy tego bełkotu. Dziennikarze byli zamaskowani – tj. mieli na twarzach maseczki, bo była pandemia, nie byli rodziną (o ile pamiętam, byli wśród nich obcokrajowcy). Uwaga o zaroście dla mnie ociera się o rasizm, brodaci – znaczy podejrzani Arabowie albo jeszcze gorzej. I zgroza, ten sprzęt optyczny – pewnie jakieś groźne Nikony czy Canony.

Poniżej link do nagrania. Dokumentuje ono zachowanie żołnierzy podczas zatrzymania dziennikarzy. Ale przede wszystkim można posłuchać, jak swój potencjał intelektualny demonstruje (od 28 s) bez zażenowania generał Piotrowski, który generałem został w 2016 roku, więc na pewno jest najbardziej zaufanym z zaufanych. A raczej był, bo jak rozumiem, właśnie on ma zostać obciążony odpowiedzialnością za przygody ruskiej rakiety.

No ale żalu pewnie do nikogo mieć nie będzie, nie od dziś wie, kim są jego szefowie.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Nie ma już żadnych elit w wojsku. Najpierw polegli pod Smoleńskiem, potem w katastrofie Casy, a resztę wyciął Antoni. Teraz są tylko przebrani pod kątem lojalności wobec prezesa, więc można ich traktować tak, jak na to zasługują. I to nawet dobrze, bo takiego kogoś każdy może potraktować jak mu się podoba każdy będzie miał swoją rację.
    Najgorsze jest to, że naród płaci za fantasmagorie kolesi typu Błaszczaka ciężkie pieniądze ze swoich podatków na wojsko, a obawiam się, że jego faktyczna wartość bojowa jest nieporównywalnie mniejsza niż inwestowane w idiotyczny sposób środki. Każdy wie, że dziś największym zagrożeniem są aparaty latające, a przeciwko nim nie mamy żadnego spójnego i wielowarstwowego systemu obronnego.
    Za to za kilka lat będziemy podobno mieli najwięcej czołgów ze wszystkich państw NATO. Co prawda 3 różnych typów jak nikt, bo każdy wie, że logistycznie to nie do ogarnięcia, ale statystyki będą imponujące. Rzucam hasło: 2030 czołgów na rok 2030 !!
    Co prawda przydałoby się w tej sytuacji jakieś 10 tysięcy czołgistów, ale cóż to za problem dla ministra Czarnka wykształcić 10 tysięcy patriotów w ciągu kilku lat.
    A potem, jak już kiedyś pisałem:

    Południową połacią puszczy Piskiej pomykał paramilitarny pododdział podchorążego Pisdurki.

    Podchorąży Pisdurko pewnie prowadził parapartyzantów prezesa PiS, penetrując puszczańskie polany i przecinki.

    Prezes patronował paramilitarystom Pisdurki ponad podziałami, ponieważ postanowił przekroczyć próg popularności, pozwalający pewnie pokonać pozostałych pretendentów.

    Perspektywa posady prezydentopremiera przyprawiała prezesa o pozytywne palpitacje, powodując pulsowanie pęcherzyków płucnych i pozostałych partii perwersyjnego patrioty.

    Podchorąży przejął pododdział Popaprańców i Symulantów po pani profesor Pochwic, powalonej postępującą podagrą.

    Propozycja prezesa początkowo przeraziła Pisdurkę, ponieważ pieczołowicie pilnował partyjnych parytetów.

    Pulsująca permanentnie potrzeba patriotyzmu pozwoliła pochorążemu powściągnąć panikę i przyjąć prawidłową postawę, podyktowaną patologicznym pisolubstwem.

    Prezesowy pomazaniec, podniecony perspektywą posiadania pododdziału paramilitarnego, poddał przewartościowaniu pięćdziesiąt pięc procent posiadanych prerogatyw, penalizując pozostałe.

    Potem pięciodniowe przeszkolenie, pobranie popelinowej panterki, piętnaście prostych pytań, podpis i po ptokach.

  2. Wito pisze:

    Hue hue – zachowałem swoje teksty z tej debilnej platformy, uważam, że są niezłe. Ale nie znalazłem takiego, który logicznie by się uzupełniał z powyższym.
    Powinienem dodać, że igorkojankowej platformie zawdzięczam pierwsze osobiste przeżycie hejtu internetowego. To tam, w okolicach roku 2007, napisałem tekst, który pewnej grupie czytelników się nie spodobał (byl antykaczorski oczywiście) i ci czytelnicy zaczęli w komentarzach snuć rozważania, czym trudniła się moja mama.
    Szybko obrosłem w piórka i nie pozostawałem dłużny. Niezmiernie mnie cieszy, że 15 lat później dzieło życia I. Janke pozostaje – że ta poetycko to ujmę – w zarośniętym rowie przy drodze, po której toczy się życie społeczne Polski

  3. Pantryjota pisze:

    Nie za bardzo rozumiem o co chodzi z tym logicznym uzupełnianiem się, więc tylko coś wkleję z czasów, gdy byłem dość popularny tam:

  4. Wito pisze:

    Chodziło mi o to, że archiwalny – jak rozumiem z pewnego salonu – tekst o podchorążym Pisdurce bardzo ładnie zgrał się z moim felietonem, a jak na owym salonie takiej publikacji nie miałem.

  5. Pantryjota pisze:

    Wito,

    Mam na tyle duży dorobek, że mogę dopasować swoje stare wpisy do szerokiego spektrum tematów:)

Dodaj komentarz