Generał Kiszczak – bez mała mąż stanu i patriota

Odnaleziono ( albo raczej udostępniono ) niewysłany list generał Kiszczaka sprzed 20 lat o następującej treści:

„Szanowny Panie Dyrektorze,

załączone dokumenty dot. współpracy Lecha Wałęsy z SB do 1989 r. uchroniłem przed ich wykorzystaniem do jego kompromitacji, a także Ruchu, któremu przewodził, zaś po 1989 r. przed ich zniszczeniem lub wykorzystaniem, zarówno przez ludzi prawicy jak i lewicy, do rozgrywek politycznych.

Uważam, że dokumenty te winny być zachowane i w spokojnych czasach udostępnionych poważnym naukowcom – historykom, i w jakimś stopniu ułatwią im rzetelne opisanie naszej najnowszej historii

Proszę Pana by uczyniono to nie wcześniej jak w 5 lat po śmierci Lecha Wałęsy.

Z wyrazami szacunku,

Gen. Czesław Kiszczak

PS. Dokumentami tymi, lub wiedzą z nich wynikającą, nigdy nie posiłkowałem się w licznych kontaktach z L. Wałęsą”

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19661713,opublikowano-tresc-listu-kiszczaka-do-ipn-teczke-bolka-ujawnijcie.html#Czolka3Img

 

Ktoś mógłby powiedzieć, że co prawda napisał, ale nie wysłał. Zgoda, ale liczą się przecież również intencje. Np. prezes Kaczyński też mógł wysłać wiele listów w sprawie Bolka, a jednak nie wysłał. a teraz złowieszczo milczy. Można wiec domniemywać, że Kiszczak miał lepsze intencje, bo chociaż napisał, a o żadnym liście Kaczyńskiego póki co nic nie wiadomo.

Podobnie nic nie wiadomo o tym, czy prezes komuś płaci za milczenie w sprawie ostatniego telefonu do brata, a jeśli nie płaci, to ile i dlaczego.

To dobrze, że upubliczniono list autorstwa głównego kata SB, bo pokazuje on czarno na białym, że ktoś taki miał jednek trochę szerszą perspektywę widzenia, niż przeciętny kaczor.

Swoją drogą ciekaw jestem, czy gdyby go wysłał razem z teczkami, to czy jego jego prośba o ich publikację po 5 latach po śmierci Wałęsy zostałaby spełniona.

Coś mi mówi, że niekoniecznie, bo kto by tam sluchał jakichś próśb koministycznych generałów, umoczonych po pachy we krwi Popiełuszki i nie tylko.

Pewnie instynkt podpowiedział generałowi to samo i dlatego tylko napisał, żeby w razie czego być w porządku wobec Boga i ojczyzny, albo chociaż wobec Jaruzelskiego, który przecież wtedy żył i miał się całkiem dobrze, choć wciąż chodził w czarnych okularach z czasów krwawej rozprawy z narodem i z czasów wczasów Wałęsy w Arłamowie, w trakcie których dochodziło rzekomo do rozpusty i pijaństwa, choć tylko przy pomocy szampana.

Dużo wcześniej zaś zdradzał swoją żonę i brał udział w orgiach, co w punktach wypunktowała mu świętej pamięci suwnicowa, autorytet moralny najwyższej klasy, choć też nie wylewająca za kołnierz.

Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni i godziny, ale ważne jest, że już podsumowano ile Bolek łącznie wziął kasy i że podobno było tego całkiem sporo i mogło nawet starczyć na pralkę, choć niekoniecznie na Polar Automat.

Pantryś – strząśnięty i wmieszany

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Właśnie sobie wysłuchałem wywiadu z Wałesą z Miami, tuż przed jego udaniem się na plażę.
    Wyraża się nie tak pozytywnie o Kiszczaku jak ja, no ale w końcu nie musi prowokować, skoro to przeciw niemu były te wszystkie prowokacje.

  2. Samuela pisze:

    Trzeba jednak przyznać, że świętej pamięci Kiszczak miał niebanalne poczucie humoru i może z tego właśnie powodu jego własna żona potraktowała jego prośbę tak jak zwykło się traktować prośbę głupka.

    Należałoby sobie bowiem wyobrazić, że np. taka Samuela mając nadzieję na rychłe stanie się bytem „świętej pamięci” przekazuje swojemu mężowi zaklejoną starannie paczuszkę i pisze do swojego męża (choć akurat w tym przypadku mogłoby się to wydać nieco dziwne) list z prośbą o otwarcie go 5 lat po śmierci teściowej.

    „Kochany Mój Małżonku Cny,

    przekazuję Ci niniejszym ten dar serca z prośbą, byś raczyć zechciał otworzyć ów pakunek pięć lat po śmierci Twojej mamusi.

    Twoja kochająca Cię, Cny Ty Mój, żona Samuela”

    Zaczynam lubić tego Kiszczaka, choć już nieco po niewczasie.

  3. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Może się okazać, że tragizm postaci Kiszczaka dorównuje tragizmowi Wałęsy, a w niektórych aspektach nawet go przewyższa.

  4. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Nas już dawno na tym łez padole nie będzie, a nasze praprawnuki wizerunek patrioty Czesława i patriotki Marysi z czcią przekazywać będą przyszłym pokoleniom. On to bowiem, Czesław, umożliwił Jemu, Jarosławowi, budowę Polski prawej i sprawiedliwej oraz przede wszystkim godnej. On szczwanie zwerbował Bolka, utorował mu, oczyszczając przedpole w Stanie Wojennym, drogę do prezydentury, by w swym genialnym zamyśle umościć tron dla Niego, dla Jarosława. Gdyby nie on w kłamstwie byśmy się udusili.

    PS
    Całkiem możliwe jest, że Czesław dowodził Powstaniem Warszawskim.

  5. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Historia Polski zapamięta dwóch Czesławów – Jeden śpiewał o dziwnym świecie, a drugi w tym świecie rządził teczkami.
    Powstaniem Warszawskim dowodziła mama Kaczyńskich z bezpiecznej odległości.

    Jadwiga Kaczyńska pochodziła z rodu Jasiewiczów herbu Rawicz[1]. Była córką inżyniera budownictwa Aleksandra Jasiewicza i Stefanii z Szydłowskich (primo voto Fyuth). Miała siostry Irenę, Władysławę, Janinę, Wandę i przyrodniego brata Jana.

    Aleksander Jasiewicz był jednym z projektantów Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, założonej przez działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej. Zamieszkał z żoną przy ul. Adama Mickiewicza 27 – w tym samym domu, w którym po latach Jacek Kuroń organizował spotkania opozycji antykomunistycznej.

    Szkoda, że Jarosław nie ma primowoto fiut :))
    Trzeba by się przyjrzeć związkom dziadka Kaczyńskiego z Bierutem, Osóbką-Morawskim i jeszcze kilkoma typami, którzy byli twórcami WSM, podobnie jak mój dziadek zresztą :))

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Kiedy mój dziadek tworzył zręby spóldzielczosći powojennej w ramach rządu PKWN, Kaczyński dopiero przychodził na świat, być może nawet w bólach, bo nie uwierzę w to, żeby ktoś, kogo mama była primovoto taka jaka była, mogła bez bólu powić takie dwa bliżniaki.

  7. McQuriosum pisze:

    Od chwili ogłoszenia informacji o przyniesieniu przez Kiszczakową tych papierów do IPN pozostaję z ciągle opadniętą ze zdziwienia szczęką, gdyż czegoś tak fikuśnego i kompletnie niezrozumiałego dawno już nie widziałem.
    Pure-nonsens w klasycznym polskim wydaniu!
    W tej pozycji zapewne pozostanę jeszcze jakiś czas, a potem spokojnie zapomnę o tym wszystkim, szczególnie, że cała ta szopka z aktami zupełnie mnie nie interesuje.
    O Wałęsie i jego otoczeniu od wielu lat mam wyrobione zdanie i nic tego nie zmieni. To, że Kaczyński już od dawna metodą orwellowską próbuje pisać historię Polski na nowo, tylko umacnia mnie w przekonaniu, że to co widziałem na własne oczy i jakie z tego wyciągnąłem wnioski to jednak solidna, uczciwa próba obiektywnego spojrzenia na to, co przydarzyło się nam w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

  8. Lukasuwka pisze:

    tak się zastanawiam…do kogo by tu napisać list, który mógłby ów czy owa otworzyć w 5 lat po mojej śmierci? 😉
    myślicie, że ojczulek Rymdzyk-dzyk umiałby powstrzymać się przed otwarciem grubej koperty?

  9. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Może napisz do siebie, a potem zmartwychwstań i sama sobie otwórz ?

  10. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Nie wierzę, że nie rozumiesz wdowy :))
    Wydaje mi się, że nawet jakby miała 20 lat mniej, też by uległa czarowi Macierewicza :))

Dodaj komentarz