i znów trzeba się oswoić z myślą, że dziecko mimo swoich 26 lat decyduje o sobie. Tak od trzech lat, dwa razy w roku witam i żegnam go i ciągle towarzyszą mi te same uczucia. Radości, że przyjeżdża, że będzie z kim porozmawiać, pożartować i pośmiać się, a czasem nawet posprzeczać i smutku, gdy nadchodzi dzień pożegnań i wyjazdu. Nie lubię takiego dnia od rana, bo robi się w domu tak inaczej, mieszkanie wypełniać zaczyna jakaś nieznośna pustka, bo widok spakowanych bagaży przypomina o tym, co za chwilę nastąpi.
Wiem, że przyjeżdża na trzy, cztery tygodnie i musi wracać do pracy, a ja staram się przygotować psychicznie, że on już nie jest mój, że moja rola jako matki dawno się skończyła, to jednak nie umiem, a może nie chcę inaczej reagować.
Możliwe, że można wypracować obojętność i są tacy ludzie, których rozstania nie ruszają nawet, gdy są chwilowe i w dobrej sprawie.
Od dzieciństwa jestem sama, choć nie czuję się osamotniona, więc można by przyjąć, że dla mnie to nie nowość, a jednak w odniesieniu do syna to nie działa. Mieć go pod ręką, by w razie czego móc na niego liczyć, że wpadnie, pomoże, porozmawia. Wybrał zagranicę ze względów finansowych i w ten sposób mi pomaga, więc nie powinnam się czepiać, bo nie można mieć tego, co by się chciało.
Gdyby była inna sytuacja na rynku pracy i można by było tę pracę mieć, to pewnie byłoby łatwiej, a tak osobom 50+ pozostaje cokolwiek i dobrze, że mam syna, który chce i może pomóc.
To nie tak, że nie mam co robić, bo akurat mam zajęcie i robię to co lubię z tym, że jest to praca na czas określony, wymagania są kosmiczne, a ambicja nie zawsze popłaca i już powinnam wiedzieć, że nie należy za często wyskakiwać przed szereg, a jednak ciągle się tego uczę.
Na pocieszenie El triste, czyli smutek. Lubię tę piosenkę
Z reguły potrzebuję kilku dni na dojście do siebie i liczę, że ta notka pozwoli mi osiągnąć aptekanapotencje.com/oryginalna-viagra-bez-recepty/ to szybciej, bo po to ją napisałam.
Ja się dodaje do notki filmik z Youtube? bo wkleiłam, a go nie ma.
Nigdy chyba nie zrozumiem tego fenomenu jaki łączy matki z synami. sama mam córkę która również wybrała życie w świecie, nawet w najdalszym od nas licząc zakątku, bywa, że nie widuję jej nawet 2 lata, ale to, że wszędzie gdziekolwiek pojedzie daje sobie radę, że pracuje w swoim zawodzie, że jest ceniona, napawa mnie dumą i jestem z tego powodu szczęśliwa. A smutek, kiedy ktoś bliski wyjeżdża, jest zawsze. Jakoś nigdy nie chciałam mieć jej pod ręką, od naprawiania różnych rzeczy są fachowcy, od leczenia, lekarze, bawię się z przyjaciółmi, dziecku należy dać wolność, żeby i ono potrafiło cieszyć się życiem, bez poczucia winy, że gdzieś zostawiło rodzica…
„dziecku należy dać wolność, żeby i ono potrafiło cieszyć siężyciem, bez poczucia winy, że gdzieś zostawiło rodzica…”
Ja to wiem, a jednak,… ciągle towarzyszy mi ten sam smutek mimo, że jestem z niego dumna, bo jest wspaniałym i przyzwoitym człowiekiem.
To, że bym chciała go mieć pod ręką no, cóż? widać jeszcze nie pogodziłam się z tym, że żyje swoim życiem. Z drugiej strony wiem, że z chęcią do mnie przyjeżdża i nie jestem mu obojętna.
Notka jest nostalgiczna, bo ma zadanie terapeutyczne.
Dziwne, bo ciągle wydawło mi się, że to matki z córkami tworzą specyficzną więź, czyli punkt widzenia zależy od tego, co się ma.
A ja jestem ciekaw, czy pod taką notką podpisałby się jakiś mężczyzna…
Ku pokrzepieniu proponuję poobserwować orły 🙂 Wykluły się 3 orełki
https://3c.blox.pl/2012/04/Orly-amerykanskie-online.html
z0sia,
Ja nie mogę, bo właśnie kończę nową, rocznicową notkę.
Ja-kobieta,
Ciesz się, że Twoje dziecko ma szczęście mieć matkę, która za nim tęskni. Nie każdemu było to dane.
z0sia,
Ja podglądam rybołowy. One dopiero szykuja się do wysiadywania
rybołowy
Pantryjota,
Cieszę się. Ty mi powiedz, jak dodać filmik do notki,
Przecież się dodał i go widać.
Pantryjota,
W komentarzu sie dodał, a chciałam go dodać do notki. Jest tam ikona do wklejenia z Youtube, a jednak nie działa, czy co?
Ja-kobieta,
Działa, co widać w mojej ostatniej notce. Wklejasz ( kopiujesz) tylko adres z paska przeglądarki i nic z tym nie robisz więcej.
Pantryjota,
Dokładanie tak zrobił;am i nawet się wkleiło, bo widziałam w edycji notki, a potem już się nie pokazało i tyle.
Zrobię testową notkę tylko z filmikem, by sprawdzić, a potem ją skasuję
Ja też nie wiedziałem jak się wkleja, bo wkleja się inaczej niż w komentarze, tzn prościej. Może jest coś z Tobą na Y/T ? :))
Ja-kobieta,
na Tv Puls Karnowski wywiaduje Kaczora,potem ma być Anatomia upadku 2,a jeszcze potem Śmierć prezydenta,upojny wieczór się zapowiada 🙂
z0sia,
Nie oglądam takich programów, tylko mecze, SF i Animal Planet + pochodne.
Pantryjota,
Ja.
Jacek,
Ja raczej nie.
No ja też aż tak tego nie przeżywam jak autorka, ale dziś po wielu latach nie jest mi obojętne, czy córka jest gdzieś w pobliżu, czy x-tyś. km. stąd. Tak chyba już rodzice mają.
Córki mam już bardzo dorosłe. Nie pytany nie doradzam im, nie poprawiam, ale swoje sobie myślę. I tak już chyba zostanie.
Ja-kobieta,
” Z drugiej strony wiem, że z chęcią do mnie przyjeżdża i nie jestem mu obojętna.”
Nigdy bym nie napisała tak o córce, jeśli już, to raczej jak o facecie, na tym właśnie polega różnica między matkami córek a synów…
krawcowa,
Przyznam, że nie zrozumiałam i jestem zaskoczona, że matka syna ma o nim pisać, a w domyśle? myśleć, jak o facecie, a nie jako swoim synu – dziecku.
Ja-kobieta,
Chyba żadna matka córki tak by nie napisała.
Dla mnie to, że nie jestem obojętna mojemu dziecku jest oczywiste.
krawcowa
Nie wiem, czy żadna i nigdy, ja jednak napisałam i tak myślę, a mój syn swoim postępowaniem daje mi odczuć, że jestem dla niego ważna, bo jak obserwuję otoczenie, to różnie z tym bywa.
On jest dla mnie ważny z wzajemnością, a ja dla siebie jestem najważniejsza.
Dlatego napisałam „chyba”
Pozdrawiam 🙂
krawcowa,
„Nigdy bym nie napisała tak o córce, jeśli już, to raczej jak o facecie, na tym właśnie polega różnica między matkami córek a synów…”
No oczywiście, że o facecie :))
Pantryjota,
Czyżbyś w ten sposób przyznawał się do znajomości ze mną?