Indoktrynacja i garść wspomnień

Niejaka Mazurek, europejska poślica z ramienia PiS, kobieta o końskiej twarzy, czego nie można powiedzieć o jej inteligencji, znów dała głos, tym razem w kwestiach sztuki aktorskiej i związku osobowości z odgrywanymi wcześniej rolami filmowymi.

Oto ten głos:

Wyraźnie widać, że PRL, »Czterej pancerni i pies« odcisnęły trwały ślad na mózgu Gajosa. Bardzo przekonująco zagrał rolę zdegenerowanego prokuratura w filmie »Układ«. Pewnie, to tylko przypadek. A tak po ludzku, insynuacje prostaka.

Więcej tutaj:
https://www.onet.pl/film/onetfilm/polandrock-2020-beata-mazurek-komentuje-wypowiedz-janusza-gajosa/s7tp1n7,681c1dfa

Pani Mazurek, to wprost modelowy przykład degeneracji osobowości na skutek ideologicznego prania mózgu. Główny „pracz” też ma w swojej biografii epizod filmowy, a z opowieści zawodowych aktorów wynika, że już wówczas wykazywał pewne cechy patologiczne, które jednak nie zostały odpowiednio wcześnie zdiagnozowane i teraz wszyscy odczuwamy tego skutki. Oczywiście samo pranie może w niektórych przypadkach nie wystarczyć, bo proces musi jednak trafić na podatną osobowość. Można również przyjąć założenie, że pani Mazurek i jej podobni „sami z siebie” wykazują poważne zaburzenia charakterologiczne i – przepraszam za użycie nieadekwatnego określenia – intelektualne. Oczywiście nijak nie przeszkadza to w byciu posłem, nawet Euro, czego wcale nie gorszym przykładem jest niejaki pan Czarnecki.

Co zaś się tyczy pana Gajosa, to we wczesnych latach 80-tych dość często spotykałem go windzie na Osiedlu Ruda w W-wie i nawet zamieniliśmy kilka razy kilka zdań, na tematy że tak powiem „ogólne”, jak to często w windzie bywa.

A skoro już wracam do tak odległej przeszłości, to właśnie sobie uświadomiłem, że dziś obchodzimy z moją lepszą połową 37 rocznicę zawarcia związku małżeńskiego, która co prawda nie jest szczególne okrągła, niemniej jednak. Dodam jako ciekawostkę, że ślub miał oczywiście wyłącznie charakter „cywilny” i jego główną motywacją była hipotetyczna szansa na otrzymanie większego mieszkania w ramach zasobów spółdzielni mieszkaniowej, której członkiem był również pan Gajos i która nosiła nazwę Nauczycielskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Inni „sąsiedzi” to choćby pan Wojciech Pokora, czy Pan Antoni Macierewicz, że wspomnę tylko te bardziej znane nazwiska. Oczywiście z zamiany mieszkania nic nie wyszło, a ja wyprowadziłem się 35 lata temu z Bielan do małego domku w Zalesiu, choć nie można całkiem wykluczyć, że na stare lata wrócę jeszcze na „stare śmieci”, aby tam dokonać żywota człowieka sprawiedliwego i prawego. Zrobię to tym bardziej chętnie, że stamtąd mam rzut beretem do Lasku Bielańskiego, a do furtki na AWF jakieś 20 m. Na osiedlu drzewa bardzo urosły od czasów gdy tam mieszkałem i niektóre z nich są już wyższe, niż te 4 piętrowe bloki bez wind. Oto kilka fotek z tego pięknego miejsca, w którym spędziłem sporą część dzieciństwa i lat młodości:

A to szkoła podstawowa nr 53, której jestem absolwentem, ale nie wiem, czy umieszczono mnie już na jakiejś szkolnej tablicy pamiątkowej i czy w ogóle taka tablica tam jest:

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    Czekają na nas złote lata kabaretu. Tematy „mazurskie”, radomskie i nowogrodzkie to będzie naprawdę retro przeżycie intelektualne.

  2. Pantryjota pisze:

    Obyś żył w ciekawych czasach…

Dodaj komentarz