Jednak jest czarna skrzynka z auta Szydło, jednak nie umieją jej odczytać:)

Po dwóch tygodniach gdybania, prokuratorzy Ziobry przypomniała sobie że pancerna limuzyna chyba miała czarną skrzynkę, (lepiej późno niż wcale) ale niestety nie umieją jej wymontować i odczytać.

https://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sa-klopoty-z-czarna-skrzynka-z-audi-ktorym-jechala-premier,wid,18711362,wiadomosc.html?ticaid=118af5

Nie wiem jaki jest koszt tej limuzyny ale według prokuratorów czarna skrzynka z tego auta jest bardzo delikatnym urządzeniem. Jak to jest możliwe że po wypadku ze stosunkowo niewielką prędkością nie można jej w miarę szybko odczytać. Czarne skrzynki są chyba tak projektowane by przetrwać najczarniejsze scenariusze a przy dzisiejszej technologi odczytanie ich nie powinno zająć więcej niż parę godzin.

Jeżeli jednak zdarzyło się nieszczęście i czarna skrzynka uległa o wiele większym uszkodzeniom niż nasza Premier, to czy ktoś może podpowiedzieć tym prokuratorom że w kolumnie jechały trzy auta i chyba każde powinno mieć takie czarne skrzynki. No chyba że dziwnym zrządzeniem losu, wszystkie trzy skrzynki doznały uszkodzeń od fali uderzeniowej jaka powstała po wypadku. W końcu odkąd nastała dobra zmiana nie ma już rzeczy niemożliwych.

„W przesłuchaniu premier nie mógł uczestniczyć obrońca podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku adw. Władysław Pociej. Prokuratura uznała, że jego udział na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań i trudności dowodowe. Jak twierdzą prokuratorzy, nie można wykluczyć konieczności konfrontacji świadka z podejrzanym… ”

Trzeba być Pisowskim prokuratorem aby takie coś wymyślić. konfrontacja Szydło kontra obywatel, kto jest winny wypadkowi? Słowo Premier przeciwko słowu obywatelowi i komu tu uwierzyć?

Oczywiście są bezpośredni świadkowie ale prokuratura też ma problem by ich znaleźć. Znaleźli ich z TVN. O tym pisałem wczoraj.

https://www.tvn24.pl/bezposredni-swiadkowie-wypadku-szydlo-czarno-na-bialym-w-tvn24,717733,s.html

Moje odczucia? Sprawa jest bardzo delikatna i rządzący szukają dogodnego dla nich scenariusza. Obecne wszystkie zeznania są utajniane aby nie podważały końcowemu ustaleń. Kiedy prokuratorzy dogadają się jaka była „sprawiedliwa” przyczyna (w końcu prawo nie jest najważniejsze), wtedy dopasuje się zeznania do przyczyny. Pany rządzą a Pan wszystko może.

Podziękowania posła opozycji dla Pana Kaczyńskiego za krytykę

Zawsze warto być człowiekiem

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. konkluzja pisze:

    A pęknięta opona w aucie pana Prezydenta nadal bez wniosków końcowych…

  2. McQuriosum pisze:

    konkluzja,

    wniosek był, ale porażający: rezydent to ofiara, pękniętego…
    😉

  3. konkluzja pisze:

    McQuriosum,

    No tak… Czyli tatuś winien :(…

  4. McQuriosum pisze:

    konkluzja,

    oczywiście, ale nie zapominaj też o mamusi, mogła się przecież wody napić!
    Zamiast,,,
    😉

  5. Kfiatushek pisze:

    Nie podano, o jaką „czarną skrzynkę” chodzi? Bo o ile mnie wiedza w tym zakresie nie myli, to czarne skrzynki (fachowo „blackbox” lub „crash recorder”) raczej nie ulegają zniszczeniu przy zderzeniu z prędkością 50km/godzinę. Chyba, że te 50 to było po uderzeniu w drzewo, nie przed.

  6. McQuriosum pisze:

    Kfiatushek,

    jeśli sa jakieś problemy z odczytaniem danych, to najprawdopodobniej wynikaja z faktu, że do ich odczytania powołano speckomisję złożoną z: katechety po uniwersytecie Rydzyka, magistra filozofii po KUL oraz kilku tajnych/specznaczenia znajomych Panów Misiewicza i Macierewicza.

  7. Kfiatushek pisze:

    McQuriosum,

    Jak się tacy spece zabiorą za czytanie, to nawet odgłosy demonów w nagraniu odnajdą. Tylko szatan z piekła rodem (czytaj: Tusk) może się na świętych z PiSu „zamachać”. Czy tylko mnie się to wszystko śmieszne wydaje?…

  8. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Wkrótce może się okazać, że zapisy z czarnej skrzynki w Audi zostały zmanipulowane przez kreta w BOR i dlatego BOR zostanie rozwiązany. Również dlatego, że siłą rzeczy kojarzy się z Borem, którego drugi człon nazwiska kojarzy się z żyrandolem i Budą Ruską, a tak być nie może.

  9. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Obawiam się, że Twoje obawy, Pantryjoto, okażą się słuszne. Jeżeli obrońca kierowcy Pandy nie został dopuszczony do zapoznania się z zeznaniami premier Szydło, to znaczy, że BOR ma sporo za uszami i należy jak najszybciej polecić Misiewiczowi odnowę tej jednostki. Ma chłopak wprawę w dymisjonowaniu mundurowych. Następny zamach może się udać, bo do trzech razy sztuka.

  10. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Z niekłamaną satysfakcją powitałem nowego sędziego TK, który przypomina mi pana Misiewicza. Co prawda żona mówi, że z twarzy wygląda jak oligofrenik, ale przecież jedno drugiemu nie przeczy.

  11. Kfiatushek pisze:

    Inteligencja bije po oczach. Z KULu, to wiele tłumaczy. Najbardziej podoba mi się jego praca na temat: Uczucia religijne a regulacja stosunków między małżonkami oraz między rodzicami i dziećmi, JUS MATRIMONIALE, GRZEGORZ JĘDREJEK (2008). Fachowiec.

  12. Pantryjota pisze:

    Regulacja stosunków jest niezbędna w kontekście uczuć religijnych.

  13. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Ja tam wolę bez regulacji. Zwłaszcza w zakresie stosunków. Idę na żywioł.

  14. konkluzja pisze:

    McQuriosum,

    Nomen omen mamusia piła wódę, nie wodę, ale dopiero w trakcie porodu. Gdyby nie akuszerka, kto wie, czy dziś oglądalibyśmy Jarosława… Pisał o tym Michał Krzymowski („Jarosław. Tajemnice Kaczyńskiego”).

    „To, że bracia urodzili się bez żadnego uszczerbku, było cudem. Przecież już Jarosław był niebieski, a co dopiero Lech, który przyszedł na świat 40 minut później? Chłopcy mieli szczęście, bo w mieście panowała epidemia pęcherzycy, nieprzyjemnej choroby skóry, i dzięki temu poród przyjmowano w domu. W szpitalu zapewne w ruch poszłyby kleszcze i mogłoby się to skończyć tragicznie. A już na pewno lekarze nie zgodziliby się na podanie alkoholowo-kofeinowej mieszanki, wraz z którą na rodzącą spłynęły nowe siły. Antoni Gajcy to wnuk żoliborskiej akuszerki. Historię przyjścia braci na świat zna z rodzinnych opowieści. Mówi mi, że Jadwiga Kaczyńska po urodzeniu chłopców zaprzyjaźniła się z jego babcią”…

  15. Kfiatushek pisze:

    konkluzja,

    Jeżeli to prawda, to wiele rzeczy staje się jasne. Niedotlenienie okołoporodowe ma straszne skutki i jest częstą przyczyną uszkodzenia mózgu. Do tego alkohol i kofeina we krwi… Połączenie iście diabelskie.

  16. McQuriosum pisze:

    konkluzja & kfiatushek

    ojej!
    Teraz to na prawdę trzeba mu będzie wszystko wybaczyć, bo ledwo co przeżył przyjście na świat i to nie jego wina, że jest taki, jaki jest…
    Ciekawe, że patrząc na pisowskich prominentów równie mam wrażenie, że oni wszyscy rodzili się w dziwnych okolicznościach i z poważnymi problemami.
    To nie może byc przypadek… 😉

  17. konkluzja pisze:

    Kfiatushek & McQuriosum

    Michał Krzymowski jest rzetelnym dziennikarzem, a Antoni Gajcy relacjonujący Krzymowskiemu tę opowiastkę nie miał chyba powodu by ją zmyślić.
    Zresztą dalej, Krzymowski pisał tak: „W domu bliźniaków historia porodu też musiała być żywa. Lech spotka Gajcego w 2009 roku na obchodach 65. rocznicy wybuchu Powstania. – Pana babcia wyciągnęła nas na świat – powie mu na przywitanie.”

    We wcześniejszym fragmencie książki jest więcej szczegółów dotyczących porodu:
    „Dziewczynka, to na pewno będzie dziewczynka. Marzyła o niej całą ciążę. Miała już nawet imię – Magdalena. Ładne, pasowało do nazwiska. Po 22 godzinach porodu była już jednak tak wycieńczona i obolała, że z ulgą przyjęłaby każde rozwiązanie. Zaczynała tracić przytomność, parcie słabło. Gdy odpłynęła po raz kolejny, lekarka uznała, że siły natury nie wystarczą. Zostawiła ją z panią Ireną i wyszła do kuchni wyjałowić kleszcze. Pani Irena była położną. Prosta kobieta, ale na przyjmowaniu porodów znała się jak mało kto. Wyjęła spirytus, dodała kawy i starannie zamieszała. Podeszła do ciężkiego, zdobnego biurka, na którym bezwładnie leżała dziewczyna. Ocuciła ją i wmusiła miksturę. Zadziałało jak zastrzyk z adrenaliny. Naraz wróciło parcie i po godzinie spomiędzy ud półprzytomnej kobiety wyciągnięto chłopca. Był siny z niedotlenienia”…

  18. McQuriosum pisze:

    konkluzja,

    spotkalem się z ta relacją już jakiś czas temu i skoro wtedy – gdy Kaczyński był bardzo prostym posłem – brzmiała wiarygodnie, to i teraz, gdy stal się aż PANEM posłem, nie mam powodu, by w nią nie wierzyć.

  19. Pantryjota pisze:

    konkluzja,

    Poród w zamartwicy to jeszcze nie tragedia, o czymś może zaświadczyć niżej podpisany całym swoim jestestwem. Oczywiście może być różnie i w przypadku Kaczyńskiego skończyło się jak się skończyło, choć jeszcze żyje. Sekcja jednak z pewnością wykaże organiczne zmiany w mózgu, prawdopodobnie w strukturach limbicznych, odpowiedzialnych za emocje. Z tym, że po śmierci nie może to być uznawane za okoliczności łagodzące.

  20. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Ja tam wolałabym, żeby po śmierci niczego nie trzeba było uznawać za okoliczność łagodzącą. Należy żyć bez dawania przyczyn do uznawania tych okoliczności.

Dodaj komentarz