Ponoć, „jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije”.
Z wprowadzeniem się PiSiorstwa do ministerstw i D..y do Pałacu Namiestnikowskiego nastał okres kultu dla tzw. kultury ludycznej i braku kultury w polityce i mediach. Mało tego, w ramach Narodowej Dobrej Zmiany wszystko jakby „wróciło do korzeni” , a prawda uznawana jest albo ta wynikająca z praw boskich, albo z praw ludowych.
Jedną z takich prawd ludowych jest ta zacytowana przeze mnie w pierwszym zdaniu tej notki. I wyznawczynią tej prawdy okazała się Elżbieta Rafalska, żona i matka dwóch dorosłych synów. Postanowiła zapobiec gniciu wątroby bardzo wielu kobiet, a także mężczyzn, ale przede wszystkim dzieci, poprzez pozwolenie na jednorazowe rodzinnie uskutecznione manto , choćby nawet dotkliwe. Jednocześnie, zapewniła większą ochronę potencjalnym oprawcom obojga płci poprzez wprowadzenie „łaskawego pozwolenia” przez oprawcę na formalną rejestrację jego czynów.
Mam nadzieję, szczerze mówiąc, a nawet składam jej takie noworoczne życzenia, żeby w nadchodzącym roku któryś synalek oberwał kiedyś tak chochlą od żony w łeb, żeby długo mamusi wybaczyć jej głupoty nie mógł. Bo prawo żony tknąć nie pozwoli.
https://natemat.pl/259359,nowa-ustawa-o-przemocy-w-rodzinie-projekt-mowi-o-przemocy-domowej
To jasne, że raz się nie liczy. Jak przy cudzołóstwie 🙂
Tzw. premier uznał, że nad ustawą trzeba jeszcze popracować 🙂
Może wprowadzą np. zasadę, że pierwsze targanie za włosy się nie kwalifikuje, a jedynie ciężkie pobicie, albo że gwałcić żonę można, jeśli nie zgłasza ona tego jako przemoc domową.
W każdym bądź razie też uważam, że ustawa jest niedopracowana, choć jej nie czytałem 🙂
Czyli raz trzepnáć można.
To ja się zapytowuje…
Pani Rafalska ma szwagra?