Już wyjaśniam, co się stało

Przyczyna pierwsza natury, że tak powiem, ogólniejszej: towarzystwo o skłonnościach światopoglądowych podobnych do naszych/moich ma bardzo niski potencjał integracyjny, za to duży dezintegracyjny. Na polu publicznym ma to dziwną postać stwierdzenia „Od swoich powinniśmy wymagać więcej”. To dlatego osoby mające np. spore grono odbiorców w internecie dowalają PO znacznie boleśniej i mocniej niż PiS-owi. Sprawa głosowania w sprawie podwyżek w Sejmie (przyznaję, głupiego) jest wałkowana przez kilka dni. Nic dziwnego, że Koalicji Obywatelskiej w efekcie poparcie spada o kilka punktów, choć w tym samym czasie PiS popełnia kolejne świństwa na dużo większą skalę.

Może trudno będzie skojarzyć to z historyjką, którą teraz opowiem, choć dla mnie to dwa objawy tego samego. Otóż na warszawskim Ursynowie znajduje się dom, w którym po przejęciu władzy przez PiS właściciele urządzili opozycyjny klub dyskusyjny. Udawało im się zapraszać znane osoby, wspomniano o nich w artykule w Polityce. Ponieważ państwo uważają, że z działalnością opozycyjną w dzisiejszych czasach nie należy się afiszować, zajęło mi sporo czasu, zanim znalazłem do nich kontakt i zadzwoniłem, aby spytać, czy można do tych spotkań dołączyć. „Oczywiście, bardzo prosimy, jednak proszę się jakoś zidentyfikować”. Bardzo prawidłowo, musieli się przecież liczyć z policyjną infiltracją. Próbę przeszedłem pomyślnie i zostałem zaproszony na pierwsze spotkanie. Godzinę przed napisałem do gospodarza wiadomość. Potwierdziłem udział, dodając, że jadę na rowerze. „Ale ma pan jakiś strój, żeby się przebrać z ubrania rowerowego?” Bum, nie miałem, jechałem faktycznie w spodniach turystycznych i koszulce. Odparłem, że nie. No bo co? Miałem jechać w garniturze czy nie rowerem – moim podstawowym środkiem transportu? Pan się zniechęcająco zaczął zastanawiać, co robić, na co ja postanowiłem nie przedłużać kuriozalnej sytuacji i ułatwiłem mu życie odwołując swój udział. Oczywiście więcej się tam się nie wybrałem.

Co do podwórka pantryjotycznego, to informuję, że przez jakiś czas publikowałem tu pod alternatywnym nickiem. Traf chciał, że po jednym z moich wpisów gospodarza i jednego z jego kolegów ogarnął nastrój figlarny. Uwagi, że mój wpis to jeden z najznakomitszych tekstów, jakie kiedykolwiek czytali, odebrałem jako jednoznaczne szyderstwo. Oczywiście nie robiłbym halo o 1-2 kpiące komentarze, ale panowie się rozkręcili. Postanowiłem to przerwać i skasować wpis. Potem uznałem, że publikowanie tu jest ryzykowne i skasowałem pozostałem wpisy z tamtego konta, w odpowiedzi na co Pantryjota słusznie mi ograniczył uprawnienia do komentowania.

Nie zamierzam oczywiście nikogo ograniczać, a już zwłaszcza gościnnego gospodarza Pantryjoty, którego szczerze uważam za jedno z ciekawszych piór w Polsce. Jednak gdy czytam „ukazało się kilka notek, w tym jedne z najlepszych w historii tego forum, autorstwa kolegi Wito”, chyba nie muszę tłumaczyć, jaka pokusa zaczyna mi pulsować w tyle czaszki.

Miałem dodatkowy powód, które także nie motywuje mnie do pisania, a czasem wręcz zachęca do usunięcia wpisu. Otóż komentowanie odbywa się bardzo często wg dziwnego schematu: wybierany jest najmniej istotny aspekt popełnionego przez piszącego felietonu, po czym jest w nieskończoność wałkowany. Przykład: poprzedni wpis Pantryjoty – komentarze do ciekawego tekstu dotyczą wyłącznie kotów, co zresztą sam autor podsyca.

Mam zatem poważne podejrzenia, że jeśli pod niniejszym tekstem pojawią się jakiekolwiek komentarze, będą dotyczyć – dajcie mi się chwilę zastanowić – a, już wiem – moich spodni i głupoty PO w kwestii głosowania za podwyżkami dla parlamentarzystów. A może jednak zostanę zaskoczony?

W każdym razie już od dawna staram się hamować swoje skłonności do aktywności na niwie debaty i pisania czegokolwiek, choć zwłaszcza to drugie kiedyś było dla mnie ważne.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Trzeba być mocno zakompleksionym, żeby zamiast szczerego zachwytu dostrzegać szyderstwo. Oczywiście można odpowiedzieć żartem o jednym z najlepszych piór w Polsce, ale chyba nie o to chodzi.
    Nadal podtrzymuję opinię, że „zniknięty” tekst był majsterszykiem i jeśli to możliwe, proszę o jego przywrócenie, choćby z uwagi na fakt, że prestiż forum dzięki takim publikacjom znacznie wzrasta.
    Jeśli chodzi o koty, to osobiście mógłbym o nich w nieskończoność, więc trudno, żebym się obruszał z powodu faktu, że inne wątki są pomijane w komentarzach.
    Co do udziału w klubie dyskusyjnym o którym piszesz, to dziwi mnie nieco chęć uczestnictwa w takich „inicjatywach” i to niezależnie od tego, jaki strój wejściowy tam obowiązuje. Może jednak warto by było uświadomić temu panu, że choćby taki Jacek Kuroń nigdy nie występował w garniturze, co nie przeszkadzało mu być opozycjonistą pełną gębą. Ja też nie mam garnituru i krawata, więc się nie pcham do opozycji. Wolę rower.
    Serdecznie pozdrawiam i proszę mniej emocjonalnie traktować swój udział tutaj.

  2. Eva70 pisze:

    A dlaczego 'mniej emocjonalnie”? Jak by ludzkie życie wyglądało bez emocji? To one przecież nadają wartość naszym przeżyciom, 🙂

  3. Wito pisze:

    Ponieważ ani nie znam nikogo, kto dobrze reagowałby na protekcjonalne uwagi o zakompleksieniu ani sam taką osobą nie jestem, niniejsze słowa są ostatnimi, jakie tu się pojawiają. Życzę owocnych rozmyślań nt. dlaczego na forum nic się nie dzieje. Obaj dobrze wiemy, że ani kpiny z mojego tekstu nie były szczerym zachwytem ani mnie słowa o jednym z najlepszych piór nie były żartem. Zastanawiam się jeszcze nad tym, co zrobić z moimi tekstami tu, nadmieniam jednak, że ew. ich usunięcie nie powinno być traktowane jako afront wobec komentujących. No chyba że gospodarz usunie je zanim ja coś postanowię.

  4. Pantryjota pisze:

    Wito,

    To cios, po którym forum już się nie podniesie (żart).
    Nie zatrzymuję na siłę, choć trudno mi zrozumieć ludzi, którzy doszukują się „teorii spiskowych” bez opamiętania. Dodam jeszcze na koniec, że tekst pod tytułem, który rzekomo miał wyjaśnić powód zniknięcia dwóch poprzednich wpisów nie wyjaśnia kompletnie niczego, więc ma mylący tytuł z punktu widzenia użytkowników portalu.
    Mam lepsze zajęcia niż rozmyślania na temat, dlaczego na forum nic się nie dzieje. Nie przywiązuję do tego specjalnej wagi, ponieważ z portalem nie są związane żadne moje „interesy” a utrzymuję go dlatego, że taką mam „fanaberię”.
    Przypominam, że istnieje „administracyjna” możliwość usunięcia konta i wszystkich wpisów użytkownika na jego prośbę, co jest znacznie prostsze niż „ręczne” usuwanie wpisów.
    Pozdrawiam.

    Admin

  5. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Są emocje dobre i złe. Kolega Wito najwyraźniej ulega tym złym (vide uwaga o spodniach, albo o kotach). Mało tego, pozwala sobie np. na takie „dywagacje”

    Obaj dobrze wiemy, że ani kpiny z mojego tekstu nie były szczerym zachwytem ani mnie słowa o jednym z najlepszych piór nie były żartem.

    Pomijając błąd w postaci użycia słowa „mnie” zamiast „moje” trochę „na chama” doszukuje się kpiny tam, gdzie z pewnością jej nie było. Mógłbym np.wkleić maila, w którym polecam z entuzjazmem usunięty tekst Wito koleżance, która tylko obserwuje forum, ale nie jest tu zalogowana. Jakież było moje zdumienie, gdy zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nic takiego nie widzi. Ja nie miałem czasu na śledzenie forum, bo przygotowywałem się do wyjazdu, ale zerknąłem i stwierdziłem fakt niezbity.
    Oczywiście każdy ma prawo robić ze swoim tekstami co mu się podoba, bo w przeciwieństwie do innych miejsc w sieci, nie mówiąc o formatach drukowanych, forum pantryjota.pl nie rości sobie do publikowanych materiałów żadnych praw, udostępniając jedynie miejsce, w którym można się „produkować” w dodatku zupełnie bezpłatnie i bez żadnych zobowiązań.
    Jeśli komuś to nie pasuje, albo czuje się niedowartościowany, nic na to nie poradzę. W przeciwieństwie choćby do państwa Janke, którym ze względów „komercyjnych” zależało na „unikalnych” użytkownikach, mnie też zależy, ale z zupełnie innych względów.

  6. Pantryjota pisze:

    Wito,

    „No chyba że gospodarz usunie je zanim ja coś postanowię”

    Chyba się koledze pomyliły fora. To nie jest Salonem, ani nawet salonem i żaden admin nie prowadzi tego typu działalności. Tym bardziej, że jest tylko jeden.

    Admin

  7. Quartz pisze:

    Moich wpisów najczęściej nikt nie komentuje. Prawdopodobnie mało kogo obchodzi los Ziemi albo nie wiedzą co czytają. Jeszcze trochę a to o czym piszę zacznie wszystkich już niedługo uwierać jak kamień w bucie.

    Pozdrawiam

    Ps. Co do polityki, no cóż, ile razy jak można dyskutować o debilach szczególnie z PiS

  8. Pantryjota pisze:

    Quartz,

    No właśnie, a mimo to publikujesz, czyli się nie zniechęcasz. I o to chodzi z grubsza.
    Róbmy swoje.
    Serdecznie pozdrawiam.

Dodaj komentarz