Kaczyński jest nagi!

Rydzyk zaprosił Kaczyńskiego na konferencję naukową na temat odpowiedzialności przedsiębiorców, ale zaszło nieporozumienie i Kaczyński przygotował referat na temat wolności przedsiębiorców, gdyż jest specjalistą od wolności. Człek genialny szybko się pozbierał i opowiedział zebranym to, co zebrani zapragnęli usłyszeć, a więc bajkę:

„Dwa wilki upolowały sarnę. Przybył niedźwiedź, przegonił wilki, pożarł sarnę. – Czyli ich prawo własności wobec tej sarny siłą zostało zakwestionowane. Załóżmy, że to jest Mandżuria, tam żyją wielkie tygrysy. Mógłby przybiec tygrys i zakwestionować prawo niedźwiedzia. Nie wiadomo, kto by wygrał. Takie relacje istniałyby wtedy, gdyby nie było państwa. Gdyby państwo nie mogło gwarantować własności.

Geniusz Kaczyński zapomniał o prawie sarny do własności, ale kto by się przejmował jakąś sarną! Ważne jest to, że państwo zdefiniował jako twór nienaturalny sam w sobie. Dobry Pan Bóg tak bowiem stworzył świat, że tygrys odbiera sarnę niedźwiedziowi, którą tenże odebrał wilkom. Można by wręcz rzec, że po to właśnie dobry Pan Bóg stworzył sarnę, aby wilk nie musiał pożerać babuleńki, miś nie musiał się żywić tylko miodkiem, a tygrys miał siłę, by brykać. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że albo dobry Pan Bóg z jakiegoś powodu nie lubi sarny albo sam zwykł się odżywiać wielkimi tygrysami.

Słuszną jest wprawdzie teza, że państwo jest wytworem kultury, ale dalece niesłusznym jest pogląd, że państwo gwarantuje prawo własności. Istnieją bowiem oprócz jednego jedynego państwa o nazwie Sarna także inne państwa o nazwie Wilk, Niedźwiedź i Tygrys. To, że państwo Wilk, państwo Miś i państwo Tygrys się nie pozagryzają w walce o państwo Sarnę, jest wynikiem rozwoju kultury, o której kiedyś pisał jakiś pruski filozof stwierdzając: Postępuj tyl­ko według ta­kiej mak­sy­my, dzięki której możesz za­razem chcieć, żeby stała się pow­szechnym prawem”. Tę prawdę, którą Kaczyński o kant może potłuc, wyraża polskie porzekadło: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe!” Gdyby jednak owo polskie przysłowie stało się było w Polszcze realnością surowo przestrzeganą, to Azja Tuhajbejowicz mimo wszystko miałby jednak jeszcze jedno oko i nie musiałby robić patataj patataj na palu. Nie byłoby zatem kultury. Gdyby zaś nie było w Polszcze kultury, to nie byłoby także kultury społecznej i medialnej. Wtedy nie moglibyśmy się dowiedzieć o rzeczach, które nie śniły się nawet filozofom:

f6f13ca2a4ec4d930dcbf582317f0f9f,740,0,0,0

ab7af8fa87a1f100aee4a85633b4822c,740,0,0,0

Gdyby zaś nie istniała kultura społeczna i medialna, to i tak wiedzielibyśmy, że Kaczyński jest nagusieńki jak sarna, gdyż dowodów na potwierdzenie tej tezy nie brakuje wcale.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. ViC-Thor pisze:

    Obóz

  2. Samuela pisze:

    ViC-Thor,

    Geniusz dodał, gdyż się zapędził: „Najpierw państwo, później własność, bez której nie może być wolności jednostki, no i rynek. Czy rynek może istnieć bez państwa? Nie może istnieć bez państwa, państwo musi zagwarantować bezpieczeństwo ogólne, osobiste tych, którzy funkcjonują na rynku, bezpieczeństwo obrotu.”

    Bez państwa, a zatem bez policjantów, niczego by nie było. Przede wszystkim bez policjanta nie byłoby wolności, bo niby jak człek miałby być wolny, skoro nie byłoby więzień? No jak?

  3. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Wolny rynek i wolność?
    W tym kraju?
    Proszę bardzo…

  4. ViC-Thor pisze:

    Wolność dla wolnych \ wyzwolonych kobiet

  5. Samuela pisze:

    ViC-Thor,

    W PRL państwo było silne i człek rzygał tą wolnością.

  6. Samuela pisze:

    Naukowiec Rydzyk do naukowca Kaczyńskiego, jak doktor do doktora: „Wielkość człowieka liczy się liczbą jego nieprzyjaciół”.

    Kaczyński jest więc tyci! Kudy mu do pana Hitlera!

  7. deda pisze:

    Teoretycznie biorąc własność prywatna może istnieć ( i istniała) na etapie rodowo-plemiennym, jeszcze bez państwa.

  8. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    Przykazania okresu stalinowskiego:
    1. Nie myśl.
    2. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów.
    3. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz.
    4. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj.
    5. Jeśli już podpisałeś, to odwołaj.

    Zobaczysz, że znowu będzie aktualne…

  9. Kfiatushek pisze:

    Ech, dobra szkoła matki braci Kaczyńskich:

    „A gdy się w partię zejdziemy w walce –
    to padnij, wrogu, leż i pamiętaj.
    Partia – to ręka milionopalca,
    w jedną miażdżącą pięść zaciśnięta.
    Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą,
    sama – nie ruszy pięciocalowej kłody,
    choćby i wielką była figurą,
    cóż dopiero podnieść dom pięciopiętrowy…”

    „Włodzimierz Iljicz Lenin”, Majakowski Władimir Władimirowicz

    Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość… śmierdzi.

Dodaj komentarz