Kanonizujmy Jaruzelskiego! czyli oswajanie kotka za pomocą młotka.

  Ogólnie znany jest nam fakt, że I sekretarz PZPR, kierujący WRON ze wsparciem i pomocą innych znanych nam postaci Czeslawa Kiszczaka, Floriana Siwickiego, Józefa Baryły, Eugeniusza Molczyka i wielu innych, które wraz z bohaterskim generałem  również należałoby kanonizować,  w roku pańskim 1981 zimową porą  uratował ojczyznę przed atakiem Armii Czerwonej,

  Jak bardzo na topie w różnego rodzaju przekazach jest postrzeganie wideł zamiast igły możemy się przekonać osobiści naocznie i naczytelnie. Media zalewają nas tematami zastępczymi i trudno diagnozować, czy autor chce efektownie wjechać na scenę licząc na poślizg pozostawiony po już dawno przebrzmiałej, zamkniętej i rozwałkowanej na cienki placuszek sprawie, czy też męczą go senne koszmary i w malignie nieustannie wraca do tematu, a może po prostu trudno mu pogodzić się z zaistniałą sytuacją?

  Spory toczone na Wiejskiej o uchwałę w sprawie kanonizacji to taka rozgrzewka przed właściwym starciem. Partie – za, partie – przeciw! Dlaczego nie skorzystać z chwili istnienia? Całkiem udany wybieg. Warto podkreślić, że bronimy praw swoich wyborców. Ich dobro jest naszym dobrem, choć częściej bywa tak, że nasze dobro niekoniecznie bywa ich dobrem, ale dla wyborców to szczegół, nie zorientują się.

  Victoria! Uchwała przeszła

  Cenię Jana Pawła II czy też Karola Wojtyłę – człowieka. Nie wypowiadam się w sprawie kanonizacji, nie jestem katoliczką, nie jestem wyznawczynią żadnej religii w związku z czym, czy będzie on świętym czy nie, zupełnie mnie nie interesuje, podobnie jak nie interesuje mnie uchwała sejmowa w sprawie kanonizacji. Zapytam tylko za czyje pieniądze panowie posłowie tracą czas na takie rozrywki? Jeśli między innymi za moje, to kategoryczne liberum veto!

  Panowie, zajmijcie się naszą nieszczęsną tuskolandią, bo był już taki, który nas bronił przed Rosją / ZSRR/.

  Nie da się ukryć, że kościół katolicki w trudnych czasach lat osiemdziesiątych był opoką, wspierał i umożliwiał działalność opozycyjną w Polsce. Chwała i cześć mu za to! Zaangażowanie polityczne i ofiary jakie poniósł pozostaną zapisane na złotych kartach historii Polskiej . Bronił, jednoczył, zagrzewał do walki, a kiedy minął niepokój tamtych lat wycofał się wraz ze swymi ofiarami. Za jedną z nich, mogę uznać zwierzchnika ówczesnego kościoła. https://youtu.be/bFp3De0u8IQ

  Wielką zasługą kościoła jest dzisiejsze skupienie się na sprawach duchowych, nie ingerowanie w politykę, jeśli nie sięga ona tematów związanych z doktryną wiary. Śmiało mogę podsumować: ja – ateistka nie czuję się osobą nękaną, wykluczoną, skazaną na pręgierz i wystawioną w publicznym miejscu na pośmiewisko i wykluczenie. Nie będę tworzyć wokół siebie kręgu boleści, u podstaw którego ubolewałabym nad tym, co złego wyrządził mi kościół albo czego mi nie wyrządził, a szkoda, bo miałabym fizyczny, namacalny dowód  europejskiej działalności do powrotu stosów i śmierci w boleściach, a przede wszystkim mojego poświęconego słusznej sprawie żywota, jak przypadło w udziale m. in. Galileuszowi, a także kilkunastu tysiącom kompletnie niewinnych osób.

  Sumując istnienie kościoła w Polsce mogłabym zadać pytanie: czy kościół to Polska, czy Polska to kościół? Odpowiedzi z pewnością zadowoliłyby najbardziej wybrednych ateistów. Rzeczpospolita słynęła z tolerancji religijnej, przyjmując pod swój dach zarówno nacje wyznające jedyne słuszne dla nich wyznania i ceniąc ich kultury. A gdyby „dziś” okazało się dla Polaków tak inne od „wczoraj”, to co stało się z nami po drodze?

  Papież był Polakiem, za tym krajem tęsknił pełniąc posługę i ten kraj kochał. Sam to podkreślał. Nie odmawiajmy mu tytułu Papieża Polaka. Zdecydowana większość następców apostoła /nomen omen/ Piotra to Włosi. Inni wśród nich to kropla w morzu, paru Greków, Hiszpanów, Francuzów, Portugalczyk i Niemiec, ale w Niemczech chrześcijanie stanowią 60% społeczeństwa, dzieląc się w połowie na katolików i ewangelistów, więc co z tego, że jeden z tej garstki został papieżem? W Polsce to ponad 90% obywateli, bo o ich przynależności do kościoła decyduje nie praktykowanie, lecz fakt przyjęcia chrztu i kolejnych sakramentów w tej instytucji, więc choć mówię o sobie ateistka, oficjalnie z kościoła nie wystąpiłam, mieszczę się w statystykach.

  W dziejach papiestwa trafiali się tacy jak Hiszpan Borgia, ale w I – XVI wieku pojęcie narodu i ojczyzny nie było dość silnie zakorzenione, jak w następnych wiekach, zresztą Aleksander VI był zainteresowany osadzeniem swych dzieci na ciepłych i korzystnych dla niego posadkach, w przerwach oddając się wymyślnym uciechom.

  Osobiście jako Polka nie czuję się „gorsza” niż przedstawiciele innych narodowości. Nie będę kruszyć kopii o coś, co w moim pojęciu jest sztucznym tworem. Bez wątpienia starożytni Grecy dali nam demokrację, ale ich świetność uleciała w wielowiekowych zawieruchach. Brytyjczycy żyjący na skrawku ziemi, z której mogli eksploatować węgiel, wzbogacili się na koloniach i niech im się szczęści w dalszym ciągu, bo poza królową, dali światu język, muzykę, Szekspira i teatr, BBC, kultowe samochody oraz jeszcze mnóstwo atrakcji. Poznaliśmy też Henia VIII, który nieźle sobie radził w życiu. Machającym nieźle szabelką Polakom dwa razy, w 1683 i 1920 roku, udało się uchronić Europę, a właściwie chrześcijaństwo przed wygaśnięciem w ludzkich umysłach.

   Nie będę bawić się wyliczankami, bo nie w tym rzecz. Przyczynek poruszający kwestie  narodowościowe dotyczy raczej tego, że każdy naród ma swoiste cechy, poprzez które jest kodowany w odbiorze globalnym, często podsumowania ocierają się o stereotypy i niewiele da się zmienić w uogólniania postrzegania. Dlatego warto hołubić, to co korzystnie w narodzie . Choćby Papieża Polaka.

Czego wszystkim życzę z okazji zbliżającej się niedzieli,

przypadającej na 27 kwietnia 2014 roku.

 

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    Przepraszam, muszę to napisać!
    Jestem skonsternowana, bardzo:(

  2. Rzempolinska pisze:

    Rozumiem, ja właściwie też i zastanawiam się dlaczego to robię?
    Sympatia i grzeczność wobec nadredaktora? Chyba nie do tego stopnia, by pisać w przerwach między moimi zajęciami, które mimo wszystko cenię lub muszę cenić.
    Ale dość o tym!
    Co cię tak poruszyło? Jakiś konkret może? Może wszystko od początku do końca? Nie znam Cię, więc trudno bronić się i odpowiadać.
    Miłego popołudnia

  3. krawcowa pisze:

    Rzempolinska,

    Raczej wprawiło w osłupienie.
    Już w pierwszym zdaniu wymieniasz kilka osób, a piszesz uratował ojczyznę, należy się domyślać, ze chodzi o tytułowego Jaruzelskiego. Kilka akapitów dalej, wyjeżdżasz z tekstem żywcem wyjętym z prawicowych publicystów. Poruszasz tyle wątków, że nie wiadomo o co Ci chodzi zanim nie dojdziesz do meritum.
    Konsternacja, to uczucie którego doznałam po przeczytaniu…widocznie spodziewałam się czegoś więcej po osobie tak krytycznej wobec innych.

  4. Rzempolinska pisze:

    Coś Ty! Uważam, że pewna burza w szklance wody rozrusza środowisko. Co to by było za forum gdyby wszyscy sobie przytakiwali. Przykro mi, że w pierwszej kolejności trafiłam na Ciebie, ale kiedy nasz pan i władca zaczął namawiać mnie do zalogowania przysłał mi akurat Twój tekst :)… i tak to się rozwinęło.
    Wiem, że piszę chaotycznie. Nie lubię tego robić, znaczy pisać, na dodatek nie mam na to czasu, szkoda mi każdej chwili spędzonej na siedzeniu przed komputerem. Mam dużo ciekawszych rzeczy do zrobienia. Dla mnie każdy temat jest rzeką, a tu i czasu mało i miejsce nie to, by głębiej je drążyć. Ot, forum… mamy głos… i tak naprawdę nikt nikogo do niczego nie próbuje przekonywać, wyrażamy tylko swoje opinie, a czy ktoś je podziela, to drugoplanowa, w zasadzie nieistotna sprawa.
    Jestem moherem, tak…
    Wszystkie działania ówczesnych rządzących związane ze stanem wojennym gorąco potępiam. Sformułowanie „uratował ojczyznę” jest oczywiście wierutnym kłamstwem, nie sądziłam, że można to traktować poważnie.
    Dlaczego napisałaś ten teks o 50+? Czujesz się niekomfortowo w takim wieku?

  5. krawcowa pisze:

    Rzempolinska,

    W pierwszym zdaniu chodziło mi wyłącznie o sens, ironię zrozumiałam.
    Mój pierwszy teks był po to, żeby zbadać teren, a ze swoim wiekiem, tak jak i kobiecością, czuję się komfortowo i żadnych problemów nie mam:)

  6. Rzempolinska pisze:

    krawcowa,

    Sens? Pierwszego akapitu?
    Kanonizacja to dziedzina kościoła i jego wyznawców.
    Skoro w temacie kanonizacji Jana Pawła II trwają dysputy nie tylko sejmowe, również medialne i skoro wypowiadają się w tej dotyczącej wyłącznie kościoła sprawie także ateiści lub składający deklaracje, że nimi są, to może prześmiewczo kanonizujmy tych, którzy na kanonizację nie zasłużyli, bo po pierwsze do wspólnoty katolickiej nie należeli, a po drugie działaniami zasługują na potępienie społeczne.

  7. krawcowa pisze:

    Pani Rzempolińska,
    czy zdarza się Pani czytać to co Pani pisze i rozumieć to, co Pani czyta?

  8. Rzempolinska pisze:

    krawcowa,

    Tak. 🙂

Dodaj komentarz