Kopulodrom, czyli swing in Poland

Polityka polityką, kultura kulturą, a nawet Duda du.ą, ale są chwile w życiu człowieka obu płci, gdy do głosu dochodzą pierwotne instynkty i wówczas człowiek rozgląda się za przyjemnościami, a jedną z większych jest seks.

Można go oczywiście uprawiać w domowym zaciszu, czy latem na łonie natury w jakimś mniej lub bardziej odosobnionym miejscu, ale co szkodzi skorzystać z nowoczesnej oferty rynkowej, do której z pewnością można zaliczyć tytułowy Kopulodrom. Nazwa bardzo mi się podoba, gdyż w oczywisty sposób nawiązuje do starożytnych tradycji, choć niekoniecznie polskich. Z drugiej strony daje spore pole do popisu dla wyobraźni, szczególnie w zestawieniu z takim zdjęciem:

kopulodrom

Dla tych z Państwa, którzy jeszcze nie domyślili co się tam robi, krótkie wyjaśnienie:

W Lublińcu działa już największy klub dla swingersów na Śląsku. Część mieszkańców miasta nie jest – delikatnie mówiąc – zachwycona. Sprawa stała się głośna w lokalnych mediach. Władze rozkładają ręce, a właściciel nie rozumie oburzenia.

Na stronie klubu znajduje się pełen opis atrakcji dostępnych dla gości. Wśród nich znajdują się m.in kopulodrom, glory hole, oralium, huśtawka i erotyczna dyskoteka.
„To wyjątkowe miejsce, do którego zapraszamy wszystkich, którzy chcą w niepowtarzalnej atmosferze i klimacie naszego Klubu oddać się grupowym uciechom wraz z innymi osobami o tożsamych upodobaniach erotycznych”

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21260930,klub-dla-swingersow-w-lublincu-nie-podoba-sie-mieszkancom-znani.html#Czolka3Img#BoxNewsLinkZ21

I na tym zakończę ten wpis, bo podobno piszę za długie notki, a jakbym się rozkręcił o tym seksie, to być może powstałaby notka tak długa, że końca jej nie byłoby widać. Zainteresowanych odsyłam do dorobku koleżanki Ruhli, która popełniła kilka notek na ten temat i być może dlatego wciąż jest najpopularniejszą stroną odsyłająca na to forum, mimo, że już nie istnieje.

Przypominam przy okazji o umieszczaniu wpisów we właściwych zakładach i w tym wypadku nie może być wątpliwości, że właściwą jest ta z numerem 3.

Pantryś

P.S:

A jak już zbiję majątek na forum, to zafunduję narodowi pantryjodrom, cokolwiek by to miało oznaczać. Tak mi dopomóż Bóbr.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. konkluzja pisze:

    Nie podejmuję się dyskutowania w temacie notki, ale może dorzucę się z garścią informacji zaczerpniętych stąd 🙂
    https://natemat.pl/199621,seks-w-przedwojennej-polsce-jak-wygladaly-zabawki-erotyczne-w-xix-wieku-i-jak-brzmial-pierwszy-instruktaz-gry-wstepnej

  2. Amstern pisze:

    U mnie w sasiedniej wsi otwarto taki kopulodorm w budynku nieczynnej stacji kolejowej regionalnej kolejki. Nie trwalo rok, kiedy kosmodrom splajtowal.
    Parking przy samej ulicy, dupny szyld na chalupie, 10 metrow do nastepnej chalupy. laweczka dla moherow naprzeciwko ulicy obok kapliczki.

    Za to wille z czerwonymi swiatelkami w roznych ustronnych miejscach maja sie dobrze. Dyskretnie, cicho, parking schowany za domem, zawodowe panienki.

  3. Pantryjota pisze:

    U nas stacje poniemieckie wyglądają tak:

    https://www.polskaniezwykla.pl/web/place/4149,pobledzie-zabytkowy-budynek-dworca-kolejowego-nieczynnej-linii-zytkiejmy-botkuny.html

    Oczywiście tylko wtedy, jak ktoś kupi ruinę i odremontuje. Gdybym miał w swoim czasie kasę, to bym kupił, bo obok jest piękne jezioro, najwyżej położone w Polsce i tak czyste, że można czytać na 2m w głąb, a raki łapać w torbę ręcznie.
    No i stamtąd pochodzi Pestka i jej koleżanka Myszka.

  4. Krakowianka Jedna pisze:

    A ja komentować nie będę, żeby nie narazić się na złośliwy komentarz Pantrysia :))

  5. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Już sam fakt, że tak długo Cię nie było, a teraz akurat nie skomentowałaś komentując, mówi sam za siebie :))

  6. noctorama pisze:

    Gdyby nie zdjęcie, i ja bym nie skomentowała….
    nawet tej dość chwytliwej nazwy…. z nazwy:P)))

    Mnie ciekawi, czy te kanapy jakoś dezynfekują czy tam coś…:P)

  7. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    Hłe, hłe, druga nieobecna się objawiła akurat przypadkowo…
    Chyba będę musiał więcej pisać o seksie, zamiast o polityce.
    A jak to wygląda w Indonezji? Dbają o higienę?

  8. Jose Obando pisze:

    Ludzie się strasznie nudzą i zalewa ich monotonia więc jakoś trzeba ubarwić życie seksualne. Nic nowego i popieram dwoma rękami i….tym też.
    Tylko teraz to będą na równi pochyłej. W tym interesie taka reklama to zabójstwo. Te zbzikowane 20-30 procent społeczeństwa tego nie popuści. A gdybyż tylko raz posmakowali….
    Pozdrawiam

  9. Pantryjota pisze:

    Jose Obando,

    Póki nie będą reklamowali seksu z kaczką, może im dadzą spokój.

  10. Pantryjota pisze:

    Jose Obando,

    Poprawiłem link w notce, już można sobie samemu więcej poczytać na ten temat, choćby to, co mówi właściciel:

    Prywatna impreza

    W sobotę odbyła się pierwsza impreza w klubie. Organizatora zdziwiła fala negatywnych reakcji ze strony mieszkańców. Przed imprezą zaznaczał, że ma ona charakter prywatny.

    – To nie jest otwarcie klubu, tylko moja prywatna impreza. Kameralna, na 300 osób. Nikt nie wejdzie tutaj po prostu z ulicy. To wybrane grono. Dostać się można tylko przez rekomendację. Nie rozumiem tej wrzawy. W Polsce działa 30 klubów, najbliższy w Czeladzi. A jak organizowałem podobną imprezę w Pałacu Kultury w Warszawie dla dwóch tysięcy osób, to nikt się nie interesował – podkreślał w rozmowie z portalem NaTemat.

    Kameralna, na 300 osób :))

    Swoją drogą ciekaw jestem wyposażenia tego Oralium, bo wydawało mi się, że do tego nie trzeba specjalnych sprzętów.
    No ale może chodzi tylko o to, że tam robi się tylko to.
    Dlaczego jednak w takim razie nie ma Analium?

    Kiedy się dziwić przestanę?

    Dobranoc

  11. Kfiatushek pisze:

    U mnie taki klub (zwany dla zmyłki: barem kontaktów) istnieje od kilkunastu lat i ma się doskonale. Schowany wśród zakładów przemysłowych i biur cieszy się sporym powodzeniem. Na szczęście dla praktyki ginekologicznej w pobliżu. Dla pań niezrzeszonych lub poszukujących są specjalne dni, albo barek vis-a-vis przybytku. Doskonała organizacja i w nocy można wracać spokojnie do domu. Policjanci też korzystają…

  12. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Teraz nie dziwię się koleżance, która wyemigrowała już dawno do Szwajcarii.
    A tak na marginesie: to moje kumpela z podstawówki, szukam jej od lat, może akurat miałaś ją na stole ? :))
    Ela Romanowska się nazywa panieńsko. Miała co prawda męża w Polsce, ale się rozwiodła i potem wyjechała.
    Może zainteresuje Cię jej tatuś, co prawda dawno już nieżyjący, niemniej jednak:

    https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/wieslaw-seweryn-romanowski

  13. Pantryjota pisze:

    P.S:
    Tę jego książkę ” teoria i metodyka ćwiczeń relaksowo-koncentrujących” Ela kiedyś mi podarowała i mam ją gdzieś do dziś.

  14. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Pestka i Myszka, bede plakal…
    A ta byla stacja kolejowa w porownaniu z moim kopulodromem, to jak palac. U mnei ta byla stacja to zasadniczo murowany barak.

  15. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    A dlaczego będziesz płakał?
    Przecież obie mają się świetnie.

  16. Kfiatushek pisze:

    Elżbiet znam 3 sztuki, ale żadna u mnie nie rodziła, ani do mnie nie chodziła na badania. Jakoś się z Polkami nie zeszłyśmy w gabinecie. Do polskiego kościoła nie chadzam, polskiej ambasady nie odwiedzam,a na recitale Pietrzaka nie chodziłam… W samolocie raczej rzadko zawieram znajomości. Taki odludek jestem.

  17. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Tak tylko spytałem na wszelki wypadek, nie licząc na zbyt wiele.
    Zresztą Ela od zawsze biegle mówiła po francusku, więc teoretycznie mogła w ogóle nie przyznawać się, że jest Polką.

  18. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Bede plakal, bo to zdjecie jest takie wzruszajace. Kochaja sie jak pies z kotem, czy kot ze psem.

    Skoczylo Ci na Alexie o kolejne 0,5%. Salonu24 spadlo o 0,1%.

  19. ViC-Thor pisze:

    Amstern,

    Znam taką willę nad jez Śniardwy, mniej niż 50 metrów od brzegu. Widziałem z zewnątrz czerwone lampki i czerwony dach.

  20. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    Jakbyś zaglądał tutaj wcześniej, to byś wiedział, że u mnie wszystkie koty kochają wszystkie swoje psy i na odwrót :))

  21. Eva70 pisze:

    Oba zdjęcia tych miłych zwierzątek opublikowałam na Fb z podaniem źródła: Pantryjota.pl 🙂

  22. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Dziękuję w imieniu Fifki, Myszki, Rysia, Hery i Pestki :))

  23. Pantryjota pisze:

    Widzę, że samego zdjęcia na da się wkleić, trzeba coś napisać, ale co tu pisać, jak wszystko widać :))

  24. Pantryjota pisze:

    To białe, to biały miś 🙂

  25. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    „Skoczylo Ci na Alexie o kolejne 0,5%. Salonu24 spadlo o 0,1%.”

    Dla mnie ważne są co najwyżej moje własne statystyki odwiedzin, czyli licznik, który pracuje wg znanych mi kryteriów, czyli np, nie zlicza moich wejść w ogóle.
    A z niego wynika, że średnio w tym roku mamy średnio 350 odwiedzin strony na dobę, a pełne dane odnośnie stycznia podam pod koniec miesiąca. Jednak już teraz widać, że jest to ok. trzykrotny wzrost w stosunku do średniej z roku ubiegłego.
    Uważam, że przekroczenie 10 tys wejść na miesiąc będzie już sporym sukcesem zważywszy na fakt niszowości tego portalu.
    No i ewentualne google analitics przypięte do strony też coś tam pokazuje na wykresie, gdzie widać np. którego dnia było najwięcej wejść.
    Jednak moim zdaniem ważniejsza jest ilość komentarzy pod notkami, bo dopiero to świadczy o faktycznej aktywności na portalu. To, że ktoś zajrzał i sobie poszedł specjalnie mnie nie kręci.

  26. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Ja też nie pytana nie mówię, że jestem Polką. Taki feler rodzinny, rodzina rozrzucona po świecie, a jak spotkamy się przy stole, to mówimy po angielsku i po polsku. Poligloctwo to u nas dolegliwość rodzinna i genetyczna.

  27. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Kuzyn miał takiego owczarka niemieckiego, który lepiej od kociej mamy pilnował jej potomstwa. Bossa (tak miał na imię zastępczy tatuś) kochaliśmy wszyscy. Z wzajemnością, bo pies gryzł opony w odjeżdżających rodzinnych samochodach.

  28. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    To już nasz 3 owczarek niemiecki, a oprócz tego było łącznie przez ostanie 30 lat łącznie 5 psów i 18 kotów.
    Przy czym maksymalnie było jednocześnie 6 kotów i 2 psy.

  29. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Od wczoraj znowu Ci sie podnioslo o pól procenta, a Salonu24 spadlo o 1,2%.

    Tak samo mysle, ze to drobnostki.
    A co do forum, to jezeli sie znajda ludzie, ktorzy maja czas i checi, to poleci z gorki.

    Te Twoje statystyki mozna gdzies podejrzec?

  30. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    Google Analitics można, ale pozostałe nie, bo ja sobie ręcznie po prostu codziennie notuję co i jak w sensie licznika na forum, ale nie wiem, jak długo będzie mi się chciało. Jednak ilość wejść na stronę na dobę od nowego roku jest bardzo podobna i oscyluje wokół 300. Najwięcej było 404, najmniej 243.

  31. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Zakochałam się! W kotach…

  32. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Moich?
    Na zdjęciu największa populacja jednorazowa: Od lewej Maniek, Kazio, Fifka, Brunia, Japa, Kuba

  33. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Ze zdjęcia powyżej obecnie żyje tylko Fifka (16 lat ) Japa była rekordzistką, bo przeżyła 21.

  34. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    A to jest Fifkowy miś 🙂

  35. Kfiatushek pisze:

    Matko jedyna. Ty to masz szczęście. Niestety moja praca nie umożliwiała mi nigdy posiadania zwierząt, a teraz nie mam już domu z ogrodem, a w mieszkaniu zwierząt trzymać nie chcę. Za bardzo szanuję czworonogi.

  36. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Moje marzenie: czarne koty! I rude! I w łatki…. tygrysy… Raj na ziemi.

  37. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Prawie nie da się racjonalnie wytłumaczyć nieposiadania zwierząt.

  38. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Jaki Ty jesteś hojny! Wszystkie zdjęcia Twojego kocio-psiego przychówku mi się podobają, ale ja już dzisiaj wyczerpałam na Fb cierpliwość swoich znajomych i mogę tylko z wielkiej przyjaźni do Ciebie zamieścić tylko tę pierwszą czarno-białą koteczkę ze wspaniałymi błękitnymi oczami, a drugie zdjęcie ewentualnie u swojej siostrzenicy – kociary.
    Nieposiiadanie przeze mnie zwierząt da się, wg mnie, dość łatwo wyjaśnić przy pomocy mojego PESELa tudzież okoliczności, w jakich dorastałam. Okres okupacji nie sprzyjał posiadaniu zwierząt, zwłaszcza w mieście, gdzie dla ludzi nie starczało jedzenia.Ja zresztą większość dzieciństwa spędziłam w szpitalach i sanatoriach, gdzie o zwierzątkach nie było mowy. Po wojnie mieliśmy wilczura (przybłąkał się i respektował tylko moją mamę), który niestety poległ w naszej obronie podczas napadu jakichś żolnierzy wyklętych na willę w Miedzeszynie, gdzie spędzałam czas rekonwalescencji z niejaką MIchasią. Do tej pory pamiętam leżącego na podeście schodów w kałuży krwi Reksa i wydaje mi się, że czuję zapach psiej krwi. W moim rodzinnym domu na 3 piętrze praskiej kamienicy zawsze był kot, bo były też myszy, ale nie było wtedy takich wynalazków jak wysypane żwirkiem kuwety, toteż mieszkanie cuchnęło okropnie, w każdym razie ja tak to czułam, bo tego zapachu nie znosiłam. Miałam też przez jakiś czas starą ratlerkę, którą dostałam od przyszywanej cioci i bardzo ją lubiłam, ale była już wiekowa i została uśpiona, bo ciężko chorowała. W owym czasie psów w mieście było niewiele – ja pamiętałam przede wszystkim jazgotliwe pekińczyki. Kiedy zaczęłam chodzić do szkoły nie w głowie mi były zwierzęta i tym sposobem dotrwałam do czasu, kiedy nabyłam własne mieszkanie na Sadybie i jakoś nigdy nie odczułam potrzeby posiadania psa czy kota, bo prowadziłam dość ruchliwy, choć bez samochodu, tryb życia – wystarczyły mi zwierzątka moich przyjaciół, z którymi miałam zawsze dobre kontakty, podobnie jak z ich dziećmi, których sama też nie miałam. Pozdrawiam.

  39. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Moja babcia na Sadybie też nie miała zwierząt.
    No ale ona mieszkała w lokalu, gdzie nie było nawet wody, a wspólny kibelek z kranem z zimną wodą był 1 na całe piętro i tak zasyfiały, że nie chodziła do niego nawet jedna stara pijaczka, której synek był w owym czasie dyrektorem LOT-u w NY :))
    Na tej ulicy do dziś jest komenda, wówczas milicji, a dziś policji i chyba dalej są na niej kocie łby, ale po rewitalizacji 🙂

  40. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Szpulka umarła nagle i mocno cierpiała, prawdopodobnie coś miała w mózgu.

  41. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Brunię z synem Mańkiem ( rozdziawiony ) przygarnęliśmy jak Maniek był niemowlakiem. Oboje dożyli 14 lat. Syn przeżył mamę o 3.

  42. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    A to poprzednia sunia Koka, z wciąż obecną kocicą Fifką, której historia jest bardzo ciekawa, ale chyba już ją opowiadałem.

  43. Pantryjota pisze:

    Kto jest ok­rutny w sto­sun­ku do zwierząt, ten nie może być dob­rym człowiekiem.

    Arthur Schopenhauer

    I na odwrót :))

    Pantryjota

  44. Eva70 pisze:

    Pantryjota,
    Podzielam zdanie Mędrca, który również rzekł:
    Najmniej wartościowym natomiast rodzajem dumy jest duma narodowa. Kto bowiem nią się odznacza, ten zdradza brak cech indywidualnych, z których mógłby być dumny, bo w przeciwnym wypadku nie odwoływałby się do czegoś, co podziela z tyloma milionami ludzi. Kto ma wybitne zalety osobiste, ten raczej dostrzeże braki własnego narodu, ponieważ ma je nieustannie przed oczyma. Każdy jednak żałosny dureń, który nie posiada nic na świecie, z czego mógłby być dumny, chwyta się ostatniej deski ratunku, jaką jest duma z przynależności do danego akurat narodu; odżywa wtedy i z wdzięczności gotów jest bronić πυξ και λαξ [rękami i nogami] wszystkich wad i głupstw, jakie naród ten cechują”.
    Arthur Schopenhauer (z książki W poszukiwaniu mądrości życia. Parerga i paralipomena. t. 1)
    Uściskaj łapy swoich żywotnych, jak mawiają nasi wschodni sąsiedzi. 🙂

  45. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Ten pogląd Artura cytowałem kiedyś na salonie, ale nie spotkał się z dobrym odbiorem 🙂
    Ciągle je ściskam, ale oczywiście mogę również od Ciebie :))
    Dziś po obiadku zległem na łóżeczku i zawołałem kota, żeby mi pomasował brzuszek. No więc przyszły 2, usadowiły się na mnie i zostały sfotografowane w samą porę, bo zaraz też przyszły psy ( też reagują na chodź tu) i kazały się głaskać, wtykając nos w koty.
    A teraz pójdę pozmywać, więc na jakiś czas znikam.

  46. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Fifka na Misiu wygrywa te kocie konkursy!

  47. deda pisze:

    TYLKO DLA FLAMINGÓW !!
    „Definicje krzyżówkowe hasła kopulodrom :
    1.
    [Zoologia]

    pomieszczenie w ZOO sprzyjające kopulacji flamingów
    2.
    [Zoologia]

    ocieplone lampami pomieszczenie z wyłożonymi dookoła lustrami dla flamingów.

    https://www.krzyzowki.info/kopulodrom

Dodaj komentarz