W ramach akcji przypominania twórczości moich różnych alter-ego i ten tego, na dziś wybrałem post Ruhli, napisany niemal dokładnie rok temu.
Nic w nim nie zmieniam, bo jest bliski doskonałości :))
A tak przy okazji informuję, że to już setna notka umieszczona przez Pantryjotę na jego własnym portalu od chwili jego debiutu, nieco ponad 5 miesięcy temu. Średnio wypada wiec jedna na półtora dnia, co nie jest złym wynikiem, choć oczywiście to nie jest jeszcze szczyt moich możliwości.
7.09.2013 Ruhla
Wyspa im. Lecha Kaczyńskiego
Szanowni Państwo, Rodacy,
W związku z wyłonieniem się z nurtu Wisły w Warszawie piaszczystej łachy na wysokości mostu Poniatowskiego, od razu proponuję nazwać ją imieniem tragicznie zamordowanego (i nie do końca przez to spełnionego ) Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Place, ronda, arterie szybkiego ruchu, uliczki osiedlowe, skwery, mosty, stadiony i nawet zwykłe gumna to banał, gdy chodzi o nadawanie im imion słynnych Polaków.
Natomiast świeżo powstała jak Feniks z popiołów wyspa, to zupełnie inna para kaloszy. Tym bardziej, że kalosze przecież mogę się przydać, gdy ktoś będzie chciał udać się tam na osobisty rekonesans.
Nazwanie jej imieniem (i nazwiskiem) wielkiego rodaka sprawi, że miejsce to od razu stanie się obiektem kultu, a nawet multi-kultu, a poza tym, jeszcze bardziej przybliży W-wę do królowej polskich rzek, do której kiedyś rzuciła się Wanda, która też nie akceptowała Niemca.
Oczywiście trzeba liczyć się z tym, że niektórzy nie będą mówili „Wyspa im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” tylko prościej: „łacha Kaczyńskiego” ale to przecież wcale nie musi oznaczać braku szacunku, podobnie jak nikt nie mówi „Most im. Księcia Józefa Poniatowskiego”, tylko po prostu Poniatoszczak.
Myślę, że nadanie łasze statusu dobra narodowego przetnie w zarodku dyskusje, do której dzielnicy wyspa przynależy, a po badaniach geologicznych i potwierdzeniu stabilności podłoża będzie można tam zlokalizować projektowany pomnik, którego tak niektórym brakuje, jak mnie brakowało tej wyspy.
Podobno zjawisko ma charakter trwały, czyli dobrze koresponduje z trwałością legendy wielkiego Lecha, o którym powstają coraz to nowe pieśni, jak choćby ta:
Oczywiście każdy otwiera linka na własną odpowiedzialność, o czym uprzedzam lojalnie, również adminów.
A to link dla tych, którzy nie wiedzą o co chodzi:
To napisałam ja, Ruhla – urzeczona łachą, której urodę będą z czasem sławić poeci, a młode pary będą dostawać się na nią latem wpław, aby tam począć i potem odpocząć. A pierwszy urodzony na łasze obywatel powinien otrzymać dożywotni bilet wstępu na Wawel i w pakiecie trzypak prozy K.Osiejuka z numerem konta na obwolucie, żeby bilans mógł wyjść na zero.
Przeczytałam załączoną notkę Ruhli, czyli następnego wcielenia naszego gospodarza,
Chyba dobrze, że nie trafiłam na ten blog.
Być może, zamiast korzystać z uroków życia, byłabym zagłębiona w lekturze:))
Filipina,
Podobnie jak w przypadku innych blogów, zachowałem archiwum i co jakiś czas coś będę zamieszczał ku pamięci, ale nie za często, żeby nie odbierać Ci uroków życia.
Fajny ten Twój nowy awatar.
Pozdrawiam.
Ależ zamieszczaj jak najczęściej. Sądzę, że czytanie notek nie zrobi dużego uszczerbku na moim wolnym czasie. Będę czytała wybiórczo:))
Miło, że doceniłeś mój awatar..
Również pozdrawiam
Filipina,
No to masz nową notę, specjalnie dla Ciebie. Co prawda nie jest to tekst Ruhli, ale nie można przeginać w lansowaniu jednego autora.
W tym awatarze szczególne wrażenie robi kobieta na tle ruin, choćby przez kontrast.
Panie Tryjoto, czy usunąłeś mój żartobliwy komentarzyk, czy zaszedł jakiś inny wypadek?
Jeżeli skasowałeś, to nie bój się bicia ani gryzienia, żarciki były takiego sobie lotu (!).
Tylko wolałbym wiedzieć, w ramach rozpoznawania terenu, bo latać we mgle nie lubię….
Pantryjota,
Niczego nie usuwałem, oglądam siatkówkę i tylko wpadam od czasu do czasu. Może sam coś kliknąłeś ?
Tylko osoba zamieszczająca komentarz ( autor ) i admin może go usunąć.
OK, musiałem miskliknąć. To odtwarzam.
Dawać nam tu zaraz! Łacha Kaczyńskiego!
Mauzoleum Łacha Lecha Kaczyńskiego!
i Sanktuarium też
Sandman – z polska Piaszczak!
Albo piaskowy dziadek :))
Nie chwaląc się powiem, że umiem zagrać tę melodię na gitarze…
No dobrze, oczywiście żartowałem. Gdzie tam łachowi do sympatycznego dziadka z NRD.
estimado,
Jeśli zaś chodzi o sanktuarium na łasze, to bez łaski – musi powstać.
Bielecki zaprojektuje pomnik z piasku rzecznego wzmocniony witkami z brzozy smoleńskiej, a biskup Hozer poświęci go z motorówki, którą SB przywiozła kiedyś Bolka. W ten sposób historia zatoczy krąg i łacha na wieki pozostanie obiektem kultu i będzie bronić nas przed Putinem, jak kiedyś Częstochowa przed Szwedami.
Proponuję zaprosić abpa Ohnehosera.
I bez motorówki, niech spróbuje chodzić po wodzie.
Albo po wodzu.
A piaskiem po Oku.
Jesienią 2008 r., gdy miłośnik i znawca historii Polski gościł w mieście, w którym powstał pierwszy polski Katolicki Uniwersytet Ludowy, to pstryknęłam go znienacka.
Niespełna dwa lata później było mi z tego powodu trochę przykro, co wszelako wcale nie oznacza, że przestałam pstrykać. Jest jeszcze bowiem conieco do pstryknięcia.
estimado,
Coś mu się nogawki dziwnie wygły :))
Może to od gorąca ?
Ale płomień piękny, o wyraźnej symbolice, z akcentem na „o”.
Z tej okazji pojawiła się u mnie wena poetycka, którą należało „zwerbalizować”,
bo nie ma nic gorszego, niż jej ulotność, gdy chodzi o świadectwo.
Płonie ogień w zniczu z tyłu prezydenta
któremu z tej okazji wygięła się pięta
Waltornie żołnierzy czekają na zadęcie
gdy tylko prezydent odwróci się na pięcie
Każdy ma jakąś piętę, choćby Achillesa
duch zaklęty w pięcie jest też u prezesa
Jest też poseł Pięta oraz bloger Piętak,
których nie pętają prawie żadne pęta
To na razie tyle, bo pogoda piękna i trzeba iść z pieskami na spacer.
Widać, że nie pętak, nie okaz dementa
i że gość ma w pięcie wysokie napięcie.
Takim go Ojczyzna na wiek zapamięta,
jak gdy pożar w sercach (?) wzbudzał w nas przy święcie
Jakoś tematy spodziennicze tu przeważają…
A to Hoser… i ohnehoser
A to ten tutaj… sankiulota (sans-culottes)
To jeszcze Hofman (bez spodni ponoć wygląda jeszcze okazalej)
Dam sobie lepiej spokój z innym Jarkiem… Nohavicą.
Widać jest w kształtach tego płomienia
różne stworzenia
W górze, co widać jest jak na dłoni
na głowę Jarka cwałuje konik
Pod nim dwugłowiec, ma oba pyski
nienasycone. W tym jest PiS bliski.
A spod dwugłowca na miotle wzlata
wiedźma garbata.
Na samym dole, w misie, zobaczy,
kto umie patrzeć – cały miot kaczy.
Podrosną i znów będzie okropnie.
A niech to wszystko raz kaczka kopnie.
Ale nie myślcie, że ja Was straszę.
Ja sanktuarium wieszczę. Na Łasze.
Kaczki na łasze, kaczki na wodzie.
Ma wielkie cele przed sobą młodzież…
A te nogi to mu się nie wygły wcale. Przecwinie. Rozprostowały. Pomyśl, jak długo bez przerwy kaczka może chodzić na pointach jak baletnica?
estimado,
Jeśli chodzi o balet i baletki, to polecam stronę koleżanki:
https://www.naczubkachpalcow.pl/
Gdyż albowiem o balecie mam jeszcze mniejsze pojęcie, niż o polityce :))
Swoją drogą ciekaw jestem, jak Kaczyński wyglądałby w szpongach..