Możliwe scenariusze

W związku z panującą sytuacją, przewiduję następujące warianty jej rozwoju, w kontekście zbliżających się wyborów:

1. Wirus dopada i „unieszkodliwia” Du.ę, na krótko przed wyborami, które w związku z tym zostają odwołane bezterminowo.

2. Wirus dopada i „unieszkodliwia” największego rywala Du.y, co powoduje, że rząd wprowadza zarządzenie o przymusie uczestnictwa w głosowaniu, pod rygorem pozbawienia opieki lekarskiej w razie zachorowania, gwarantując jednocześnie pochówek na koszt państwa w przypadku udokumentowanego  zarażenia w trakcie głosowania, a nawet w drodze do lokalu wyborczego.

3. Wirus dopada i „unieszkodliwia” prezesa, w efekcie czego dochodzi do bratobójczych walk na prawicy, wobec których wirus może jawić się jako ten pryszcz na du..e, albo w innym, bardziej eksponowanym miejscu.

Ten ostatni przypadek jest o tyle ciekawy, że właśnie ogłoszono coś takiego:

Minister Szumowski mówi, że w obrzędach liturgicznych, pogrzebach, mszach świętych itd. będzie mogło uczestniczyć maksymalnie pięć osób (z wyłączeniem osób sprawujących te obrzędu).

Kochani,

Czy ktoś z Was wyobraża sobie pogrzeb najważniejszego człowieka w państwie, kuratora spuścizny Wielkiego Brata, wyroczni i najwyższego autorytetu moralno-etycznego, który nie tylko kulom się nie kłaniał, ale nawet wirus był mu niestraszny (do czasu), w którym to pogrzebie bierze udział tylko 5 osób i ksiądz, z grupką wiernych do bólu, małoletnich ministrantów?

Jasne jest, że taką uroczystość można przełożyć, a nawet odwlec na długo, oczywiście pod warunkiem, że nie zabraknie prądu w chłodni, niemniej jednak problem może być spory. Oczywiście nie życzę tego prezesowi, bo nawet on zasługuje na uczciwy proces, w którym wedle obowiązującej dziś wykładni prawa może zapaść wyrok do 15 lat więzienia, m.innym za sprawstwo kierownicze itp, o czym już dawno pisałem, a co potwierdził wczorajszy wywiad w GW:

https://wyborcza.pl/7,75398,25810565,wybory-prezydenckie-2020-michal-wawrykiewicz-w-swietle-prawa.htmlylk

A póki co, polecam wpis naszej koleżanki medyka, który jest bardzo na czasie, podczas gdy mój to tylko bezwartościowe spekulacje, nawet niespecjalnie śmieszne, jak na moje możliwości w tym zakresie. Być może napiszę coś bardziej śmiesznego, jak już będzie całkiem niewesoło, a patrząc realistycznie może się okazać za jakiś czas, że będzie to najśmieszniejszy felieton w moim dorobku, czego oczywiście ani Państwu, ani sobie zdecydowanie nie życzę.

Adrian z nimi, a z nami Bóbr.

Pantryjota

O Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.