Moi drodzy,
Chodzą słuchy, że nasza wierchuszka ma zamiar udać się do Smoleńska w kwietniu, aby ucałować ziemię, która okazała się być niegościnną dla obecnego wawelskiego lokatora na kocią łapę. Pisząc „wierchuszka” mam póki co na myśli Mateuszka, ale niewykluczone, że może Du.a też zechce pójść w ślady brata swojego pryncypała, o ile oczywiście dostanie placet. Zapewne nie polecą obaj za jednych zamachem, ale ponieważ licho nie śpi, na wszelki wypadek poszperałem w archiwach i odnalazłem mowę okolicznościową, którą będzie można wygłosić w razie czego i od razu na miejscu. Tym bardziej, że podobno Putin się do Smoleńska nie wybiera, więc nie trzeba będzie jej tłumaczyć na rosyjski. Mowa okolicznościowa jest na tyle uniwersalna, że może być dostosowana do każdej z potencjalnych ofiar, choć oczywiście najbardziej by pasowała do tego, który z pewnością nie poleci, bo jego miejsce jest w biurze na Nowogrodzkiej.
A na koniec mały konkurs bez nagród:
Na czyją cześć powstał ten tekst?
Pantryś
Ostatnimi fanaberiami władzy, raczej bym się nie przejmował, no bo co z tego, że – jak zwykle znienacka – grupa trzymająca władzę tj. jeszcze żyjący Kaczyński, żyjący dla tej chwili Morawiecki, oraz aplikant Duda, uzmysłowili sobie, że kiedyś wypadałoby zapielgrzymować sobie do Smoleńska. No i dobrze, Nagrody Darwina czekają…
Tylko opozycja ma znowu potężny zgryz, jak się zachować i co robić: protestować, czy też nie protestować przeciw cynicznemu lansowaniu się na grobach. Przecież dla niemałej, specyficznej części Narodu, dopiero właściwie pokawałkowany nieboszczyk potrafi w naszej polityce krajowej znaczyć dużo więcej, niż ten sam człowiek za życia, w całości…
Jak się powtórzy to komisja badająca będzie miała gotowe scenariusze:
1.Sztuczna mgła
2. Dobijanie rannych
3. Magnes ściągający samolot lub elektromagnes (Samolot wykonany w 90% ze stopów aluminium, czyli paramagnetyku. Przyciągnięcie paramagnetyku przez magnes należy zgłosić do Watykanu jako cud.)
4. Rozpylony hel (Helu do stworzenia mieszanki z powietrzem 50%, potrzeba co najmniej 1 700 000 szt butli ( słownie:milion siedemset tysięcy sztuk) otworzonych jednocześnie. Przestrzeń do wypełnienia długość 700 m x szerokość 200 m x wysokość 100 m. Ta przestrzeń to 10 sekund lotu, szerokość 200 m i wysokość decyzyjna 100 m. Reszta pomysłów tak samo pachnie idiotą )
5. Bezszelestna bomba hiperbaryczna
6. Telefon „ocalałego” oficera BOR do żony
7. Odsłuchanie telefonu ś.p Prezydenta 4 minuty po katastrofie. .
8. Odejście pilota na wysokości decyzji 100 metrów nad pasem
9. Istnienie systemu ILS w czasie wizyty Tuska
10. Fałszowanie zapisu czarnych skrzynek
11. Zapis 38 minut na 30 minutowej taśmie z rejestratora
12. Cud z przybywającym paliwem
13. Rozdzielenie wizyt
14. Sprowadzanie na śmierć
15. Jednoczesny wybuch w skrzydle i w kadłubie
16. Jednoczesne złamanie brzozy i urwanie skrzydła
17. Lądowanie z zachodu na wschód
18. Przesunięcie godziny katastrofy z 8.56 na 8.41
19. Tajemniczy samolot który „przycinał” drzewa przed katastrofą
20. Rosyjski zakaz otwierania trumien
21. Trotyl zmieszany z nitrogliceryną we wraku
22. Wada fabryczna
23. Zamienione czarne skrzynki
24. fałszywe radiolatarnie,
25. fałszywe APM-y,
26. meaconing,
27. bomba paliwowa,
28. zestrzelenie rakietą,
29. lądowanie na ziemi, a następnie wybuch,
30. dobijanie rannych,
31. strącenie bronią EMP,
33. „dwa wstrząsy”,
32. pancerna brzoza, nie mogła zniszczyć samolotu – no jasne że nie mogła , samolot przywalił 280 km/h o ziemię, to że przy okazji ściął drzewo – w tym momencie było to już bez większego znaczenia.. Tym bardziej że wczesniej sciął kilkanaście innych drzew i linię energetyczną. O tym zdaje się celowo zapominać. Nie zdziwię się jednak jeśli zamacholicy. uznają, że wierzchołki drzew zostały uszkodzone przez ruskie bobry. Specjalnie wytrasowane, by geniuszom z zespołem M. utrudnić śledztwo.
33. maskirowka,
34. wybuchowa farba,
35. nie było półbeczki,
36. była półbeczka po odłączeniu tyłu kadłuba,
37. zdalna blokada lotek,
38. Macierewicz: „samolot został obezwładniony na 15 metrach”,
39. Nowaczyk: „samolot rozpadł się na 36 metrach”,
40. Obrębski: „w momencie, gdy samolot uciekał z pułapki, nastąpiły wybuchy”
41. Rońda : samolot nie zszedł poniżej 100m,
42. trotyl,
43. nitrogliceryna,
44. wybuchy wielopunktowe,
45. wybuch 50 m przed brzozą a brzoza ścięta przez kawałek blachy,
46. nie było katastrofy, były dwa wybuchy,
47. była katastrofa a winni są ruskie którzy przy pomocy sprzętu z
czasów II wojny światowej niedokładnie naprowadzili na ścieżkę,
48. winni katastrofy są ruskie podwójnie ponieważ ostrzegali że nie
ma warunków do lądowania ale nie zestrzelili samolotu który mimo
wszystko pchał sie na lotnisko,
49. Macierewicz: „ekspertyza czarnych skrzynek potwierdza, że uderzenia
w brzozę nie było”,
50. Kaczyński: samolot uderzył w brzozę ale powinien ją ściąć jak kosiarka i odlecieć,
51. Prokuratorzy NPW są winni bo ujawnili raport,
52. Tusk jest winny bo nie ujawnił raportu
53 . nie te czarne skrzynki badano
54. Akt terrorystyczny
55. Samolot rozpadł się w powietrzu
56. Wybuch w drzwiach aby odciąć ostatnią drogę ucieczki ponieważ polski pilot poleci nawet na drzwiach – ruskie wysadzili właśnie drzwi.
57. Wkrótce nowe „sensacje”…….
McQuriosum,
Moim zdaniem do Smoleńska mógłby udać się kandydat Hołownia, jako pasażer żony pilotującej Miga 29, co mogłoby być uznane przez Rosję jako gest przyjaźni, bo w końcu to są rosyjskie Migi.
Pantryś,
można to uznać za jakiś argument, a i Hołownia jest na tyle dziwny, że mógłby się udać, ale z ruskimi i ich lotniskami ” rachunki ” do wyrównania ma jednak Kaczyński z PiSem, a nie kto inny. Ostatecznie, to ten, kto odniósł korzyści z katastrofy musi ruskim podziękować, a nie jakiś Hołownia…
A poza tem, skoro historia za drugim razem powtarza się – ponoć – jako farsa, to w obsadzie „Smoleński II- czy poleci z nami pilot” widzę tylko aktorów dojnej zmiany, lepszych w IVRP nie znajdziemy!
McQuriosum,
Chodzą słuchy, że dotrą na miejsce pociągiem, być może pancernym.
A ponieważ mam w rodzinie epizod wysadzenia sowieckiego pociągu pancernego,
z uwagą będę obserwował całą podróż, łudząc się nadzieją do końca.
Pantryś,
myślisz, że niedaleko jabłko od jabłoni?
😉
McQuriosum,
Nie dalej, niż Tupolew od brzozy.