Nadchodzi nowe

Powoli nieubłaganie odchodzą do lamusa historii stare rzezie. Nadchodzą nowe na miarę XXI wieku, rzezie i upadki nie mające sobie równych w dziejach świata. Taka rzeź ludu ziemi Kannan gdzie wytępiono ludność wraz z zwierzętami tam zamieszkującymi. Taka rzeź mieszkańców Wołynia to pikuś. Męczeństwo Ormian z ręki zdychającego Otomańskiego Imperium to bułka z masłem. Powstają nowe autorytarne reżimy które doprowadzą do rzezi ludności Persji, Pakistanu, Indii i wielu państw Bliskiego Wschodu. Małpa dostała lub za chwilę dostanie brzytwę do zabawy. Ta brzytwa to broń jądrowa. Zapiekłość, chroniczna nienawiść religijna musi znaleźć ujście w realnej rzece krwi. I nie ma co się cieszyć że to daleko. Wcale nie tak bardzo. Symulacje komputerowe lokalnego konfliktu nuklearnego pomiędzy tylko Pakistanem i Indiami, wskazują że spowodują nuklearną zimę. Czy tego chcemy czy nie po miesiącu od pierwszych uderzeń jądrowych na wielkie miasta Pakistanu i Indii, dymy z pożarów zasnują cały świat zmniejszając emisję słoneczną, a w efekcie obniżając znacznie temperatury w skali globalnej. Kto nie zginie od razu to umrze z głodu, chłodu i zarazy. Czeka nas okres kanibalizmu jak w czasie wielkiego głodu na Ukrainie. Siłą napędzającą rzezie będą zamieszki spowodowane niezadowoleniem z życia. Klimat się zmienia, nie jedno państwo, imperium i cywilizacja w zamierzchłych czasach upadło, co zostało spowodowane suszą, powodzią lub ogólnie nieurodzajem. Teraz jednym krajom się poszczęści i zmiana klimatu spowoduje ich rozkwit, a u sąsiadów będzie głód. To wystarczający powód by nawet z gołymi rękami skoczyć do gardła tym co mają jedzenie i wodę. Jeszcze tylko jakiś kataklizm np. wybuch superwulkanu, a jest ich jak dzikiego rumianku nie tylko w USA, ale i w Japonii lub całkiem blisko w Europie przy półwyspie Apenińskim. Ile jeszcze jest superwulkanów na Ziemi nikt dokładnie nie wie, szczególnie te które są na dnie mórz i oceanów. Lepiej znamy powierzchnię Księżyca, nawet Marsa niż powierzchnię dna oceanów. To będzie tylko gwóźdź do trumny. Strach się bać tym bardziej, że klimat już wyraźnie się zmienia, śnieg pada często nawet w Arabii Saudyjskiej, w Lewancie susza od kilku lat trzyma tamtejszych mieszkańców za gardło. W USA ostre zimy, a w Kalifornii susza jakiej nikt nie pamięta, bo Indian już dawno nie ma. Jaki świat nas czeka? Wielka zadyma jeśli tak można nazwać ogólnoświatową rzeź.

Nic szczególnego

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. Jacek pisze:

    Obyś okazał się złym prorokiem.
    Ale boję się, że nie!

  2. McQuriosum pisze:

    Nie ma co popadać w zbytni pesymizm i się bać.
    Toż np. po Wielkim Wymieraniu Permskim życie odrodziło się na nowo i to jeszcze bujniej, Po dinozaurzym kaputt pojawiliśmy się my, po nas też ktoś fajny pewnikiem się pojawi, a skoro koniec Tego Wszechświata jest raczej nieuchronny, to i tak powinno nam generalnie być wszystko jedno, zwłaszcza, że niechybnie powtórzy się Wielkie Bum i wszystko zacznie się od nowa, za każdym razem jako Zupełnie Inna Historia!
    Więc nie przejmujmy się, zwłaszcza wieczorem,…

  3. Quartz pisze:

    McQuriosum,

    Trochę czuję się nieswojo na myśl, że po nas będą karaluchy. Będą miały swojego Galileusza, Newtona, a nawet Kaczora

  4. McQuriosum pisze:

    ja bym tam nie marudził, wyobraź sobie, jak wieczorami przy księżycu mogły się czuć np takie trylobity:

    – jak sobie pomyślę, że po nas nastaną jakieś kręgowce, to po prostu w czułkach mi się zbiera z obrzydzenia…

    😉

  5. Quartz pisze:

    McQuriosum,

    Wszystko jest względne.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz