Niech się arcybiskup wali, mówi Grabarz, choć nie dosłownie

Cześć i czołem,

Znów padło na orła i dlatego pojawia się ten felietonik, napisany jak zwykle z polotem i bez emfazy.

Moi fani wiedzą, że mam z grubsza taki stosunek do czarnych jak do kaczorów, choć ten stosunek wykształciłem w sobie o wiele wcześniej, zanim zapałałem szczerą i nie dającą się poskromić nienawiścią do kaczyzmu i wszelkich jego personifikacji.

Czarni, niesieni najwyraźniej falą sukcesu ich fana, elekta z kaczej łaski – Dudy, stają się coraz bardziej bezczelni, co oczywiście było do przewidzenia, niemniej jednak nie oznacza to, że człowiek mniej się wkurwia z powodu ich ofensywy.

Im dany ksiądz wyżej na ichniejszej liście płac, tym potrafi pleść większe banialuki, czego przykładem jest pan Gądecki, przewodniczący ichniejszego KC.

Abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, poświęcił swoją homilię na zakończenie procesji Bożego Ciała  świętowaniu i walce o wolną niedzielę.

https://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,18054359,Grabaz__Mam_coraz_mniej_sily_na_bycie_owca_w_stadzie.html#ixzz3cC72NdS6

Oto słowa pasterza, „socjologa” z bożej łaski:

Dzisiaj nawet w krajach, w których świąteczny charakter tego dnia jest zagwarantowany ustawowo, ewolucja sytuacji ekonomiczno-społecznej doprowadziła w wielu przypadkach do głębokich przemian w zachowaniach zbiorowych – mówił abp Gądecki i skrytykował m.in. weekendowe wyjazdy, w których nie ma czasu dla Boga.

Niestety, kiedy niedziela zatraca pierwotny sens i staje się jedynie zakończeniem tygodnia, zdarza się czasem, że horyzont człowieka staje się tak ciasny, że nie pozwala mu dostrzec nieba. Od chrześcijan oczekuje się, by nie mylili świętowania niedzieli, która powinna być prawdziwym uświęceniem Dnia Pańskiego, z tzw. zakończeniem tygodnia, rozumianym jako czas odpoczynku i rozrywki. Świętować znaczy nie tylko nie pracować, ale także coś czcić

Arcybiskup zachęcał także do propagowania idei „W niedzielę nie robię zakupów”. – Celem tej akcji nie jest żadna walka, ale formacja. Nawet, jeśli nie uda się doprowadzić do zamknięcia w niedzielę marketów, to człowiek wolny i uformowany, przechodząc tego dnia obok nich, nie będzie robił zakupów. Potrzeba wielu działań duchownych i świeckich, które będą budować kulturę niedzieli. Nie możemy pozostawić rzeczy w takim stanie, jakim są. Potrzebna jest zmiana myślenia, odwagi i metod ewangelizacji

Jeszcze więcej tutaj:

https://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,18050894,Abp_Gadecki_krytykuje_weekendowe_wyjazdy_i_dziekuje.html#TRNajCzytSST

W ten sposób duchowny wpisał się w rewolucyjne tradycje walk o wolne dni, których zawsze było mało klasie robotniczej i inteligencji z miast i wsi oraz z Włodawy, bo niby dlaczego nie stamtąd ?

Już widzę oczyma duszy, jak właściwie uformowana rodzina wychodzi z kościoła w niedzielę i przechodzi dumnie obok pobliskiego marketu, spluwając przez lewe ramię i czyniąc znak krzyża na widok tych nielicznych ateuszy, którzy chyłkiem przemykają do sklepu zarządzanego przez obcy kapitał, po parówki i papier do dupy, a może nawet przemknie się tam jakaś dupa po tabletkę „dzień po”, gdyż w wielu marketach są również apteki, a także toalety, których w kościele raczej nie uświadczysz.

Metropolicie także nie w smak, że lud miastowy w niedzielę wyjeżdża za miasto, zamiast walić tłumnie do jednego z panoszących się wszem i wobec przybytków wiary i modlić się, a następnie uiszczać na tacę. Co w tym czasie robi lud wiejski chyba nie wyjaśnił, ale niewykluczone, że oddaje się rui i poróbstwu na sianie, w dodatku w gumowych ochraniaczach, które już nawet nie są produkowane w Polsce, o czym nie każdy wie, ale ja tak, bo przecież znam Danusię.

Zatracenie pierwotnego sensu niedzieli musi niepokoić hierarchę, gdyż jeśli lud boży nie będzie czegoś w tym dniu czcił, a konkretnie właśnie tego Chrystusa Króla z ojcem i matką jego, wiecznie dziewicą, to pan arcybiskup pójdzie z torbami, do niesienia których  nie będą się paliły nawet  dzieci, bo w tym czasie będą wolały się popalać nad wodą, spoglądając w międzyczasie w niebo bez boga, oraz obserwując wzajemnie swoją płeć, odznaczającą się nieskromnie w kostiumach kąpielowych z lycry, materiału wymyślonego z pewnością z podszeptu szatana, bo stosowany jest przecież również w gaciach cyklistów, którzy są wszystkiemu winni, podobnie jak Żydzi.

Jak żydź ?  Można by w tej sytuacji zapytać fonetyczne, a cudzoziemiec nie wiedziałby o co pytamy, podobnie jak nie może zrozumieć dlaczego „niedługi”pisze się łącznie, a „nie krótki” oddzielnie, gdy uczy się piosenki o wlazłkotku.

Ciężkie czasy idą dla kościoła i ostatnia nadzieja w młodym Dudzie, który lepiej żeby się modlił, a  nie zajmował polityką, bo o takich jak on jeden z  byłych  prezydentów mówił, że mogą tylko kury szczać prowadzać. No ale ja się  już polityką nie zajmuję, więc tylko dodam od siebie, że kurze wszystko jedno gdzie szcza (szczy ?) ważne, żeby miała co pić, w czym jest trochę podobna do ludu pracującego miast i wsi, o który tak dba ciało biskupie, nigdy uczciwą pracą się nie parające.

Mnie jeszcze nie jest jednak całkiem wszystko jedno, dlatego prowadzę dla Państwa elitarny portal dyskusyjny,  za co łaska Bobrza z pewnością na mnie spłynie prędzej czy później, ale lepiej, żeby prędzej, zanim jeszcze zaprzysiężą tego nowego.

Dla siebie zresztą też go prowadzę, więc proszę się tutaj czuć jak u mnie :)).

Pantryjota.

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11)
  1. ViC-Thor pisze:

    a także toalety, których w kościele nie uświadczysz.

    ——–

    Khem ehem..
    są dwa miasta nadmorskie gdzie w kościołach są toalety.

    min dwa.

    ale w tym rejonie Polski jest największy odsetek ateuszy.

  2. ViC-Thor pisze:

    Może w tych miastach chodzą tam kury prowadzać i srać??

  3. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Publicznie dostępny kibelek w kościele ?
    Nie boją się, że ktoś tam coś podłoży ?

  4. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Z jednego kościoła została sama wieża.

    Drugi jest jedynym skandynawskim murowanym z prawdziwego zdarzenia kościołem w Polsce.

  5. ViC-Thor pisze:

    GENERALNIE

    Należy (być) albo innego wyznania, albo mieszkać tam, gdzie nie ma jakichkolwiek kościołów.

  6. Lukasuwka pisze:

    tylko gdzie jest taki kraj bez kościołów???!
    nie chcą handlu w niedzielę ale sama osobiście widziałam stragany z pierdołamibalonamiiobwarzankami przed kościołem. czyli przed świątynią można?
    szkoda gadać…..ciekawe czy zaczną niedługo szykować stosy dla niewiernych?

  7. Pantryjota pisze:

    Poświęcone balonikopierdołoobwarzanki można sprzedawać w niedzielę pod kościołem, bo teren taki nie jest zadaszony i jako taki nie może być uważany za supermarket. Inna sprawa, że w Krakowie przy sprzedaży obwarzanków koło Kościoła Mariackiego obowiązują paragony fiskalne, a przed innymi kościołami to chyba nie widziałem kas fiskalnych u sprzedawców świętych baloników. Inna sprawa, że ja w takich miejscach rzadko bywam.

  8. Lukasuwka pisze:

    celem uzupełnienia…widziałam te bezdaszne straganiki przejeżdżając obok instytucji kościelnej,
    żebyniebyło!

  9. Lukasuwka pisze:

    no i zaczęło się :((

  10. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    A gdzie byli w tym momencie agenci BOR ? Co by było, gdyby hostia była zatruta, lub nie daj Bóbr – wybuchowa ?

  11. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota
    pana elekta chroni wiara!!!

  12. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Ludzie, coście zrobili?
    Zamkneliście go w złotej klatce.
    Sprawiliście że jest uwiązany twoją religią,
    ON który wstał z grobu.
    Taki Bóg jest niczyj,
    jeśli to wszystko co widzicie.
    To ty jesteś Bogiem wszystkiego,
    jesteś wewnątrz każdego z nas.
    Więc postępuj z nim dobrze,
    i nie błagaj by cię zbawił
    od wszystkich twoich społecznych zachowań,
    i grzechów których się dopuściłeś.
    Przeklęty kościół angielski,
    w kajdanach historii!
    Spędzacie swoje ziemskie życie,
    na przerwach na herbatę!
    A ta maska sam wiesz kogo,
    z tym jego plastikowym krucyfiksem!
    Chce nas naprawiać,
    myli tak że nie wiem co, gdzie i jak.
    Przyznaj się do największego grzechu,
    po czym módl się aż do następnego czwartku
    do wszystkich „bogów” których zliczysz.

Dodaj komentarz