Niepodległość z biało-czerwoną w du.ie

W każdym mieście i miasteczku żyjącym z turystów muszą być kioski z pamiątkami, gdyż taki turysta o niczym innym nie marzy tak bardzo, jak o nabyciu jakiegoś przedmiotu, który będzie mu przypominał piękne chwile i okoliczności, jakie przytrafiły mu się z dala od domu.

Nie inaczej jest w Ustce i właśnie obok takiej budki przechodzę codziennie idąc na zabiegi i choć do środka jeszcze nie zajrzałem, to w ostatnich dniach właściciel wyszedł z ofertą na zawnątrz, a konkretnie na trotuar i jest to właśnie ta oferta:

z flagą
Produkt pochodzi niewątpliwie z dalekiego wschodu i choć czołgając się gada po angielsku i wydaje z siebie odgłosy strzałów karabinu maszynowego, to został „ubogacony” o polską flagę, co jest prawdopodobnie własnym wkładem sklepikarza w obchody narodowego święta. Na plecach maskotka ma przyklejoną cenę 25zł i każdy przyzna, że nie jest to wiele za żołnierza w akcji z biało-czerwoną wsadzoną od tyłu, co na upartego może trochę przypominać sławny, sienkiewiczowski pal, szczególnie w sytuacji, gdy flaga jest zwinięta na drzewcu, oczywiście plastikowym.

Uważam, że należy docenić inicjatywę naszej prywatnej inicjatywy w przedstawionej postaci, gdyż każdy sposób jest dobry, aby podkreślić tożsamość narodową. Niektóre osoby z naszego turnusu udają się dzisiaj na wycieczkę, której celem będzie konsumpcja rzekomo najlepszych produktów z gęsi, który to festiwal reklamuje się tutaj:

https://odkryjpomorze.pl/pokaz_obiekt-2037-Na_Swietego_Marcina_najlepsza_pomorska_gesina.html

Zaś jeśli komuś gęsina nie w smak, zawsze może sobie kupić hitową koszulkę bunkrową:
koszulki bunkrowe

Pojęcia nie miałem, że dla bukrów projektuje się i wykonuje specjalne koszulki, no ale wyjazdy sanatoryjne, oprócz „tradycyjnych” korzyści w postaci podreperowania zdrowia, pozwalają również -j ak widać – na poszerzenie horyzontów i na wszechstronny rozwój osobisty.

Niestety turnus niedługo się kończy i trzeba będzie wrócić do codziennych zajęć rencisty, czyli do nie wstawania przed g. 9, do spacerów z pieskami, no i przede wszystkim do zmywania, której to czynności chyba najbardziej tutaj mi brakuje.

Od wczoraj znów mocno wieje, ale chyba pójdę mimo to na spacer, licząc na to, że może spotkam jakąś niepodległościową manifę, bo do kościoła się nie wybieram. Na spotkanie jakiejś fajnej pani od dawna już nie liczę, bo na ostatnią sensowną trafiłem w Ciechocinku, ale to było już 9 lat temu i od tego czasu trochę się posunąłem, oczywiście do przodu i nie w kwestii wagi, bo tę utrzymuję na jednakowym poziomie od ponad 20 lat.

A jak wrócę, to może znów coś napiszę, skoro nikomu innemu się nie chce.

Dodam jeszcze tylko na koniec, że właśnie przeczytałem, że wojewoda warszawski na wczorajszej miesięcznicy, wywołany „do tablicy” przez prezesa powiedział, że najbardziej cieszy go przemianowanie warszawskiej ulicy „Armii Ludowej” na „Lecha Kaczyńskiego”. Nawet o tym nie wiedziałem i pojęcia nie miałem, że brat prezesa miał większe zasługi dla Polski niż cała armia, nawet jeśli tylko ludowa.

Myślę, że bez większego ryzyka można by przemianować wszystkie istniejące w Polsce ulice imienia dowolnej armii, na ulice Braci Kaczyńskich, a to na wypadek, gdyby prezes kiedyś nas jednak osierocił.

A fani tego forum niech docenią jego absolutną niepodległość i fakt, że wciąż trwa i ma trwać, mimo wszelkich przeciwności, do których z pewnością da się zaliczyć znikome zainteresowanie tym miejscem w przestrzeni publicznej.

Pantryjota

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. vannelle pisze:

    Gdybyś opisał jakieś sanatoryjne fiki-miki to wzrosłoby zainteresowanie.

  2. Pantryjota pisze:

    vannelle,

    Ba….
    Przecież nie będę zmyślał, prawda?
    Ale wczoraj, podczas tłoczenia się przed jadalnią w oczekiwaniu na otwarcie drzwi, jakaś pani niezbyt mocno kopnęła mnie w stopę. Przeprosiła, spojrzała mi w oczy i chwytając mnie pod ramię powiedziała” chciałam mocniej, ale nie wyszło”.
    Spojrzałem na nią z nieukrywaną litością i wykrzywiłem twarz w grymasie wymuszonego uśmiechu. Potem sobie pomyślałem, że mogłem np. powiedzieć, że nie znałem jeszcze takiego sposobu na podryw.
    Ale gdyby odebrała to na serio, to już by się ode mnie szybko nie odczepiła, a tak mam święty spokój z tymi emerytkami.

  3. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Metoda na kopniaka?! Słyszałam o chusteczkach, wachlarzach, „Czy my się nie znamy?”, fundowanych drinkach i o „Podwieźć panią”, ale takiej metody nie znam. Warto by było porozmawiać z tą istotą. Jesteś pewien, że to kobieta?

  4. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Raczej tak, choć postury takiej bardziej męskiej, choć do Grodzkiej trochę jej brakuje.

  5. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    To bym się zaczęła bać! Biedroń i owszem, ciekawy typ człowieka, ale babochłop może być groźny (patrz Krycha).

  6. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Jutro wracam przez Słupsk, to może wpadnę do Roberta.

  7. Kfiatushek pisze:

    Pozdrowił Pan pięknego Roberta?

  8. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Za wczesnie było, jeszcze pewnikiem spał, albo…

Dodaj komentarz