Wczoraj, zostałam naprawdę wyróżniona.
Ktoś z wyżyn swojego intelektu poświęcił mi niemal w całości swoją notkę. Jednak odnoszę wrażenie, że taplając się na mieliźnie mojej wypowiedzi, musiał nadepnąć na jakiś wystający tam kolec i tak go bardzo zabolało, że przelała się czara goryczy i na naszych oczach wypatroszył nawet swoją torebkę z której wypadło kilka rzeczy. Co oczywiste, żadnej z tych rzeczy nie ma w mojej torebce, nie używam szminki do ust a bilety po okazaniu bileterce lądują w kieszeni, samodzielnie przeze mnie przyszytej, co wydaje się jeszcze bardziej oczywistą oczywistością, jak zwykł mawiać nasz gospodarz. Dowiedzieliśmy się też, że wypada jeszcze jedna rzecz, i z innego miejsca, ale robi to kiedy i jak chce, więc nie będziemy się chyba tym martwić.
Niestety, to przeterminowane danie jakie zaserwowałam Państwu 10 dni wcześniej, zostało pożarte w całości, może dzięki temu, że jednak podane na srebrnym talerzu. I tu jakby potwierdza się teza, że wszystko można sprzedać, byleby było ładnie zapakowane. Mam tylko nadzieję, ze obeszło się bez zatrucia i konieczności skorzystania z usług ZUS-u.
Przyznam , że z uwagą przeczytałam zaszczycający mnie tekst i żadnej nowatorskiej myśli nie doznałam, wysoko cenię sobie konstruktywną krytykę i byłabym za nią szczerze wdzięczna, ale ta, była chyba pisana żółcią.
Forum, jak zapewnia gospodarz jest demokratyczne i każdy, nawet krawcowe mogą się w nim wypowiadać, byleby z kulturom i godnościom osobistom:)
Nie oczekuję, ze będziemy lizać sobie dziurki pod ogonkami, możemy skakać sobie do oczu, ale na litość, nie wgryzać się w gardła!
Dlaczego po prostu nie przywitać się z gąską? Rozumiem, że ktoś jest przyzwyczajony do sprawdzania klasówek i łajania uczniów, ale my tu chyba nie jesteśmy po ocenę, nie walczymy o stopnie. Forum jest dyskusyjne, piszemy o tym co zwraca naszą uwagę, zastanawia, denerwuje , komentujemy bieżące wydarzenia, każdy na swoją miarę i możliwości. Pochylamy się tu nawet nad braćmi mniejszymi, a bywa, że i nad niedźwiedziami;)
Ponieważ nie wchodzę do sieciówek i hipermarketów, i nie mam pojęcia co tam podają, to chcę zauważyć, że każdy szyje na swoją miarę a krawiec, to nawet tak kraje, jak mu materii staje.
Nie mam problemów, znam słowo kocmołuch i gdyby mi pasowało w notce, nie zawahałabym się go użyć. Po co popadać od razu w skrajności?
Jedyny ból jaki ostatnio odczuwam, to z powodu nieuleczalnej choroby mojego psa, ale o tym już było.
Pozdrawiam świątecznie ale nie życzę, abyśmy zostali sobą, życzę, tak Państwu jak i sobie, abyśmy stawali się coraz lepsi:)
NOWA ERA
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Brawo krawcowa 🙂
pozdrawiam świątecznie 😀
z0sia,
Dziękuję i wzajemnie, a…to żółte i radosne, to gąska, prawda?
Też przyłączam się do braw i to nawet oburącz :))
Dałaś prawidłowy odpór i to jest w porządku.
eee hop!
ViC-Thor,
Też prawda.
krawcowa,
Muszę cię zmartwić (-:
To kaczka !!
Jacek,
No nie, po czym poznałeś?
A to?