Obsesja

Za komuny zwykły pracownik by się dorobić jeździł na eksport. Nie każdy był godzien by jechać (ja nie byłem nigdy godny by dostąpić tego zaszczytu). Ci co jeździli musieli podpisać kilka papierków (komuna miała trwać wiecznie),  a wizja dolarów lub bonów dolarowych  zaciemniała skrupuły większości. Kierunki były różne, ale najbardziej preferowane były kraje zachodnie lub arabskie i Indie. Jeździło się także do demoludów, opłacalność była dużo mniejsza,  ale zawsze przebitka była wyjątkowa w porównaniu z krajową pensyjką. Będąc na eksporcie obrotniejsi pomnażali dodatkowo zarobki na działalności handlowej. Od sowietów wożono głównie złoto, z Turcji kożuchy i ciuchy, a z Indii kamienie półszlachetne i co tylko się dało byle miało zbyt na targowiskach. Powroty były huczne, a czasami bolesne. Ileż małżeństw się rozwiodło, ileż chorób tropikalnych przywieziono. Nie do zliczenia. Znam to tylko z opowieści rówieśników i starszych kolegów. W pamięć zapadła mi jedna opowieść. Budowa zakładów chemicznych w Kazachstanie. Lot do Moskwy trzech budrysów z byłej mojej firmy. W Moskwie hotel w celu oczekiwania na połączenie lotnicze do Kazachstanu. Co można robić ze szczęścia że jest się na tym upragnionym wyjeździe? To co zawsze. Jedna butelka, druga, trzecia itd. Potem jeden mówi że ma przeczucie iż są podsłuchiwani bo przecież przebywają w centrum szatańskiego systemu. Rozpoczynają poszukiwania i bingo !!!. Po odsunięciu dywanu znajdują trzy śruby , oczywiście jeden z „fachowców”  wyrokuje że to aparatura podsłuchowa. Nóż stał się śrubokrętem i po chwili trzy śruby zostały wykręcone, a po trzech sekundach usłyszeli wielki huk i trzask rozbijanego szkła. Mieli szczęście że „operacja podsłuch” odbyła się o czwartej rano. Wielki kryształowy żyrandol spadł w restauracji poniżej, demolując siebie i kilka stolików. Tysiąc rubli kosztowała obsesja i o dziwo jednak polecieli jednak dalej do tego Kazachstanu. Chyba dlatego że gdyby zrobili to na trzeźwo tak gładko by im nie popuszczono.

Nic szczególnego

Kategoria: Różne ciekawe historie (5), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. ViC-Thor pisze:

    Chłe, chłe…
    Hehehe…
    Lubię takie historyjki…

Dodaj komentarz