Optymistyczna przyszłość

Co chwilę słyszę: Quartz, kraczesz i kraczesz, nic ci się nie podoba. Skąd wiesz, że świat dąży do katastrofy. Ludzie wyginą i będzie koniec cywilizacji. Nie będzie tak źle. Za tysiąc lat będzie całkiem inaczej. Według naszych standardów będzie gorzej, ale to tylko wrażenie. Co my tak naprawdę wiemy o życiu w czasach odległych od nas 1000 lat wstecz. Przecież w tamtejszych czasach, wśród puszcz i bagnisk komary gryzły od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Co to za życie, gdy do chaty wpełzały i miały się dobrze różne insekty i inne stwory ubrane w chitynę. Założę się, że na pewno procent ludzi szczęśliwych i nieszczęśliwych jest taki sam jak teraz i będzie taki sam za tysiąc lat. Ostatnie badania wykazały że odczucie szczęścia to tylko poziom zawartości odpowiednich hormonów, serotoniny, endorfiny, dopaminy, melatoniny. Jeśli jeszcze na dodatek jest dużo oksytocyny to szczęście murowane. To znaczy tylko odczucie szczęścia. Odpowiednie hormony i będąc w ciemnym lochu, podgryzany przez szczury i inne chrząszcze można było mieć poczucie szczęścia. Tak to już jest z homo sapkami. Jedni są zadowoleni ze swojej sytuacji i są pogodnie nastawieni do rzeczywistości, inni natomiast są ponurakami niezadowolonymi ze wszystkiego, a na dodatek nieufnymi, węszącymi wszędzie i we wszystkim doszukujących się spisku. Naukowcy twierdzą, że ponad 70% populacji należy do ludzi szczęśliwych, reszta to ponuracy i ludzie uważający się za nieszczęśliwych. Taki homo sapek mając milion, wille i świetlaną przyszłość z natury będzie nieszczęśliwy, bo chciałby 2 miliony, pałacyk i więcej niż świetlaną przyszłość. Takie same proporcje będą wśród homo sapków żyjących za 1000 lat. Będą szczęśliwi mając apartamenty mniejsze niż 10m2, nie wprowadzi ich w stan przygnębienia fakt wyginięcia ostatniego lwa, papugi czy zwykłego żuczka lub innego chrząszcza. Jakiś staruszek siedząc pod jedynym drzewem które ostało się w milionowym mieście z rozrzewnieniem będzie wspominał swoją młodość, miłość wyznaną swojej żonie. Będzie szczęśliwy nawet wtedy gdy tuż obok ławki walać się będą resztki reaktora z roztrzaskanej lototaksówki. Nawet będzie mu się przyjemniej wspominało, szczególnie wieczorem gdy drzewo będzie fosforyzować od resztek zawartości reaktora.

Świat przyszłości będzie inny, standardy ekologiczne będą inne. Nawet nie będzie ich do czego porównać. Haust świeżego porannego powietrza będzie mógł mieć zapach mieszaniny amoniaku i siarkowodoru. Prawdziwy aromat. Ktoś pomyśli, nie, nie to nie możliwe. Możliwe, możliwe bo z biegiem czasu przyzwyczaimy się. Każdy z nas 27 miliardów mieszkańców Ziemi będzie się cieszyć każdą zieloną gałązką czy rachitycznym mrowiskiem na wypalonej od słońca i braku opadów rabacie. To będzie norma, resztę załatwią hormony szczęścia

Kiedyś Sahara była pełna życia, wody, zwierząt i roślin. Świadczą o tym naskalne rysunki w centrum pustyni. Ludzie, Tuaregowie żyjący na Saharze w nielicznych oazach nie mają żadnej pamięci i doświadczeń życia w tamtym środowisku. Są szczęśliwi na środku pustyni. Nasi potomkowie też będą szczęśliwi. Przynajmniej 70% homo sapków.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Różne ciekawe historie (5), Stosunki międzyludzkie (3)
  1. lchlip pisze:

    „…. Będą szczęśliwi mając apartamenty mniejsze niż 10m2, nie wprowadzi ich w stan przygnębienia fakt wyginięcia ostatniego lwa, papugi czy zwykłego żuczka lub innego chrząszcza….”

    A mnie się wydaje bardziej prawdopodobne, że lew, papuga czy zwykły żuczek nie będą wcale przygnębieni faktem wyginięcia ostatniego homo sapiens.

  2. Kfiatushek pisze:

    Czyli przyszłość pokazana w filmie Matrix jawi się jako bardzo prawdopodobna. Nie wiem, ale jakoś tak w latach mojej młodzieńczej niewinności obejrzałam film o czarownicy, która chodziła po domu telefonując bez używania sznura łączącego słuchawkę z linią telefoniczną. Wydawało mi się to odrobinę szokujące, ale gdy pomyślę, że teraz to ja jestem na jej miejscu, to nawet samoparkujące samochody mi się podobają! Czy za 1000 lat będziemy na Ziemi? Czy Ziemia za 1000 lat jeszcze będzie istniała i czy będzie nam do życia potrzebna? Fakt, trzeba nad tym pomyśleć. Dobry pomysł!

  3. Quartz pisze:

    lchlip,

    „A mnie się wydaje bardziej prawdopodobne, że lew, papuga czy zwykły żuczek nie będą wcale przygnębieni faktem wyginięcia ostatniego homo sapiens.”

    Ja też jestem tego pewien. Zwierzęta nie mają świadomości ginięcia gatunku.

  4. Quartz pisze:

    Kfiatushek,

    „Czy za 1000 lat będziemy na Ziemi? Czy Ziemia za 1000 lat jeszcze będzie istniała ”
    Oczywiście że Ziemia będzie istniała. Musiałaby nastąpić katastrofa na skalę kosmiczną by przestała istnieć. Nawet gdy w jednym czasie wybuchną wszystkie bomby atomowe, Ziemia jako planeta będzie istnieć nadal.

  5. Kfiatushek pisze:

    Quartz,

    A mnie to zajmuje jako ćwiczenie wyobraźni. Jak coś w nas trafi (jak w kredzie szlag trafił dinozaury po uderzeniu planetoidy czy meteorytu w Chicxulub), to i tak zginiemy. Jak przeżyjemy, to zaczniemy od początku. Jak nie kosmici nas wytną, to sami się wytniemy… Praktykę mamy dziesiątki tysięcy lat opracowaną. Perspektywy niezmiennie zachęcają do optymizmu. „Optymista sądzi, że świat stoi dla niego otworem. Pesymista wie, co to za otwór.”

  6. Quartz pisze:

    Jakby kosmici byli krwiożerczy to już dawno by nam zrobili „kuku”
    Pochylenie osi ziemskiej circa 23 stopnie to efekt uderzenia Thei z której został nam Księżyc i to pochylenie osi. Theja miała masę Marsa tak więc to nie była jakaś tam skałka. Ziemia od tego czasu „kwitnie”

Dodaj komentarz