Ostatnie dni nadzbawiciela – rozdział 2

W poprzednim odcinku:

Te refleksje przerwał prezesowi dzwonek telefonu, więc podniósł słuchawkę i jakież było jego zdumienie, gdy wcale nie usłyszał w niej głosu Antoniego…

Całość tutaj:
https://pantryjota.pl/ostatnie-dni-nadzbawiciela-czyli-stan-wojenny/

Ciąg dalszy następuje nieuchronnie:

-Cześć Jarek,

-Stasiek? Niech będzie pochwalony

-Daj spokój, porozmawiajmy poważnie

-A co się stało?

-Nie rób z siebie papieża odciętego od informacji, przecież wiem, że Antoni o wszystkim ci donosi

-No właśnie, o wszystkim, a wszystkiego jest tyle, że skąd mam wiedzieć, o co ci chodzi?

-Chodzi o ten nieszczęsny pochówek twojego brata

purpurat dramatycznie zawiesił frazę, po czym kontynuował głosem zbolałym i jakby zrezygnowanym:

-Chodzą słuchy, że zapłaciłeś za to miejsce na Wawelu i to mnie osobiście do ręki

-Ale przecież to kłamstwo

wręcz wykrzyczał w słuchawkę nadprezes, zrzucając machinalnie kota z kolan

-A kogo obchodzi dziś prawda?

retorycznie spytał kardynał i dodał:

-Obaj wiemy, że to był przelew od anonimowego darczyńcy na pokrycie kosztów, w dodatku nie na moje konto.

-No właśnie, taka była przecież umowa, z nieukrywaną ulgą w głosie skonstatował prezes

-Czyli nic nie udowodnią, nawet gdyby przyszło ci wypierdalać

zarechotał po żoliborsku Jarosław i znów wziął kota na kolana, gdyż kolana bez kota wydawały mu się jakieś takie puste i nieestetyczne, nawet po operacji jednego z nich

-Obawiam się, że może to nas obu czekać, jak źle pójdzie, bo donoszą mi z Rzymu, że ten antychryst Franciszek wziął się za porządki stajni i w pierwszej kolejności nakazał posprzątać gówna

-Stasiek, co z tobą? Chyba nie masz na myśli siebie? I skąd w twoich świętojebliwych ustach takie brzydkie słowa?

-A wypierdalać to ładne?

przytomnie odciął się ksiądz starej daty i czekał chwilę na reakcję interlokutora, ale była to bardzo krótka chwila

-No dobra, przyjmijmy więc, że możesz zostać zdymisjonowany i pozbawiony tego kapelusza, ale co mi do tego? Ja nikogo nie molestowałem, no może z wyjątkiem brata, ale to było w dzieciństwie, gdy prawie każdy bawił się w doktora

-Może i tak, ale jeśli ja beknę, ty pójdziesz na dno razem ze mną

-Na miłość boską, Stasiu, co ty gadasz?

-Na razie nic nie gadam, ale mogą mnie przycisnąć i wtedy nie ręczę za siebie, bo chyba jestem słabo odporny na ból

-Ale co masz na myśli, do czorta?

-Twoją spowiedź po katastrofie

zapadło milczenie tak gęste, że słychać było mruczenie prezesowego kota i odgłosy butów byłych żołnierzy jednostki Grom, którzy patrolowali chodnik znajdujący się na przeciwko słynnej willi

-A tajemnica spowiedzi to chuj?

syczącym głosem spytał prezes, licząc najwyraźniej na szok, jaki wywoła w kardynale połączenie sakramentu z wulgarnością

-Chuj, jak tajemnica wiary

roześmiał się perliście purpurat, najwyraźniej zadowolony z dowcipu, gdyż raczej nie był znany z poczucia humoru

-No dobra, w takim razie ja powiem, skąd brałeś te relikwie Karola i że na własne oczy widziałem butelki po Mazowszance z czerwonym płynem, które trzymałeś w lodówce

-Nie po Mazowszance, tylko po Muszyniance, twoje zeznania nie będę wiarygodne, bo jesteś stary dziaders

szyderczo odparł atak katolicki weteran, a w słuchawkach znów zapanowało kłopotliwe milczenie, przerwane dzwonkiem do prezesowych drzwi

-Stasiek, muszę kończyć, bo ktoś przyszedł

-Może Danusia?

spytał niby to z ciekawości ksiądz kardynał, a prezesa aż przytkało z wrażenia, bo nie sądził, że kumpel zna wszystkie jego tajemnice. Ale po chwili pomyślał, że przecież Danusia też jest z Krakowa, więc mogli się poznać ze Staśkiem przypadkowo. Z drugiej strony nie był aż tak naiwny, żeby wierzyć w takie przypadki, więc kot ponownie powędrował na podłogę, a oko prezesa przylgnęło do judasza

—————

O tym kto stał po drugiej stronie drzwi w kolejnym odcinku, który być może się ukaże, a być może nie, ale zawsze warto tutaj zaglądać.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    Właśnie podano, że on ci będzie osobiście prowadził dochodzenie w sprawie afery bankowej. To zrozumiałe będzie się poruszał wśród faktów jak u siebie. Musi być tylko mojsia prawda i sprawiedliwość.

  2. Pantryjota pisze:

    Quartz,

    Jeśli nie ma konta w banku, to na pewno będzie obiektywny.

  3. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Na pewno ma, tylko rżnie głupa. Taką kasę którą przewala nie trzyma się w słoiku zakopanym w ogrodzie.

  4. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Skończą się pieniądze, skończy się władza. Dla wielu będzie gwarantowany pobyt w więzieniu.

  5. Pantryjota pisze:

    No właśnie. W końcu Al Capone też poszedł siedzieć za przestępstwa finansowe.
    A piszą, że ten od Legionu Chrystusowego przekazał Watykanowi ok. MILIARDA $.

  6. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Taką kwotę jako pokutę wyznaczył jako spowiednik JPII ?.

  7. Kfiatushek pisze:

    Na horyzoncie zamajaczyli czterej jeźdźcy apokalipsy św. JP II.

  8. Quartz pisze:

    Kfiatushek,

    Bardzo trafne zestawienie

  9. ViC-Thor pisze:

    Cos pieknego!

  10. ViC-Thor pisze:

    Kfiatushek,

    Ten Gulbinowicz sporo penisow doswiadczyl.

  11. ViC-Thor pisze:

    Kfiatushek,

    Ps

    Nie powiem gdzie…

    NieZly zboczeniec…

  12. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Dziś odwaga staniała, śmiało możesz mówić gdzie:)
    Fajnie, że wpadłeś, bo już myślałem, że zwątpiłeś.

  13. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Prosta droga na zmianę nazw ulic brata, też ma swoje za uszami.

  14. Kfiatushek pisze:

    ViC-Thor,

    Nie wiem. Podobno, ale do mnie się skutki nie zgłaszały. Musi były z innego zakonu niż Cór Ewy. Trzeba by u proktologów popytać.

  15. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Uważam to za wspaniałą akcję, bardzo widoczną i popularną medialnie. Przyczepić się też nie będzie można do autorów, bo ani to obiekty sakralne, ani pomniki… a świadomość w narodzie bezcenna!

Dodaj komentarz