PIS po zderzeniu że ścianą, będzie nadal bił głową w mur.

Stało się, szarża dobrej zmiany która jak do tej pory gnała byle do przodu, nie dbając o to co się dzieje z tył, trafiła w końcu na przeszkodę której sforsować nie mogła i wyrżnęła głową o mur. Co mądrzejsi ze zwolenników PIS (w tekście będę się odnosił do notki Pana Janke wyciągnijmy wnioski) uznali że czas na wyciągnięcie wniosków z bolesnej lekcji, w końcu głową muru nie przebijesz. Jednak po wypowiedziach Kaczyńskiego jak i Waszczykowskiego, wynika że wnioski w obozie władzy są typowe dla ich sposobu rozumowania. Nie udało się rozwalić tego muru głową bo za słabo my uderzyli, teraz będziemy napierdalać mocniej. Kaczyński mówi że się nie poddamy i zwyciężymy, co się nie da jak się da, że walka będzie kontynuowana,  Waszczykowski że teraz to im pokażemy i będziemy blokować inne inicjatywy. Pan Janke naiwnie wieży że ta władza potrafi wyciągać wnioski.

Koniec miesiąca miodowego (który w tym przypadku trwał półtorej roku) dobiega właśnie końca. Elektorat PIS zauroczony wdziękiem osobistym prezesa, który to go otumanił i zaślepił otaczającą go rzeczywistość właśnie przestaje działać. Ten błogi stan kiedy ukochanemu wybacza się wszystko dobiega właśnie końca. Co się stało dobrze opisuje cytat Ziemkiewicza:

najpierw sie puszymy, że nie oddamy ani guzika, potem nam zabierają całe gacie, na koniec sie pocieszamy, że im pokazaliśmy

Ten pokaz siły PIS do złudzenia przypomina minutową scenę z Monty Python

No stoimy teraz na środku bez gaci i świecimy klejnotami, stając się pośmiewiskiem z partactwa i nieudolności, zadając sobie pytanie co ja robię tu a nasz ukochany wódz twierdzi że teraz to im pokazaliśmy i odzyskaliśmy godność.

Panie Janke aby wyciągnąć wnioski najpierw trzeba zrozumieć gdzie leży problem. Proponuje się wymienić kiepskich aktorów a problem w tym że grają oni według wskazówek reżysera i w dodatku według urojonego scenariusza. Scenariusz jest oparty na alternatywnej prawdzie że Tusk to złodziej, nieudacznik a w dodatku Niemiec. Oczywiście PIS oprócz swojego autorytetu który już totalnie jest niewiarygodny, nie ma żadnych innych argumentów czy dowodów na te oskarżenia. Waszczykowski twierdzi że były naciski na mniejsze kraje bo i były, to Polska naciskała na mniejsze kraje zapewne obiecując złote góry i grożąc Tuskową apokalipsą. Waszczykowski ma pretensje że niektóre kraje obiecały mu poparcie a potem zmieniły zdanie. Jak przychodzi do ciebie frustrat i plecie ci jakieś farmazony, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości jak jakieś kanapkowe pucze, naukowe dowody z parówek czy puszek, to się takiego delikwenta poklepuje po plecach i się mu przytakuje aby ten ucieszony swoją skutecznością w końcu sobie poszedł.

Waszczykowski mówi że zostały złamane wymyślone przez niego reguły wyborów. Podobno zasadą jest że kandydata musi popierać jego państwo. Skąd Waszczykowski to wziął tego nikt nie wie. Jak do tej pory nikt nie odważył się sabotażować swojego obywatela i tyle.

Kaczyński mówi że nie na takie zasady się umawialiśmy. Pech chciał że to z nim w 2007 uzgodniono traktat Lizboński. To Kaczyński ustalał zasady wyboru które obecnie neguje. Jak traktować poważnie takich ludzi.

Jedynie co się udało Polsce to zniechęcić do siebie nawet najbliższych sojuszników. Obecnie nawet Orban wie że Polskich frustratów trzeba omijać z daleka. Orban wie że jeżeli poda Kaczyńskiemu palec to ten go wciągnie w bagno w którym on utonie. Orban jest dużo bardziej inteligentny od Kaczyńskiego i potrafi myśleć długoterminowo i nie da się sprowadzić do roli pionka w rozgrywce głupca. Kaczyński myśli że europejscy politycy będą wykonywać jego polecenia. Wygląda to trochę tak:

Kaczyński: chodź w dwójkę będziemy się bić z dwudziestoma sześcioma!!!!

Orban: A jaki jest powód tej bitki? Dlaczego mam się bić z tymi którzy mnie sponsorują?

K: Tych dwudziestu sześciu lubi gościa, którego ja nienawidzę.

O: Lecz się na nogi, bo na głowę już za późno.

Panie Janke, jak drużyna przegrywa 1:27 to oprócz piłkarzy należy jeszcze wykopać trenera i co najważniejsze zmienić upokarzającą taktykę.

Problem polega na tym że tak długo prawicowe jak i katolickie media kreowały alternatywną rzeczywistość, że obecnie część narodu nie potrafi już odróżnić co jest prawdą a co polityczną fikcją. Jaka jest przyczyna tej porażki?

Tusk sprawdził się na tym stanowisku i wszyscy w Europie widzą że dobrze wykonuje swoje zadania, teraz nagle Polacy wystawiają kontrkandydata który też jest Polakiem (tak jakby te stanowisko musiało być Polskie) w dodatku może i solidnego polityka ale nie mającego doświadczenia na podobnym stanowisku. Dobry murarz nie musi być dobrym cieślą. Wystawiacie więc w ostatniej chwili alternatywę dużo gorszą niż obecnie i w dodatku wyciągacie wewnętrzne brudy na arenę międzynarodową i w dodatku pleciecie jakieś nierealne oskarżenia a potem dziwicie się że wszyscy się na was wypieli.

CO WY CHCECIE OSIĄGNĄĆ? DO CZEGO ZMIERZACIE?

W swoim rozumowaniu jesteście gdzieś na Marsie, macie mnóstwo alternatywnych prawd, alternatywnych faktów, alternatywnej sprawiedliwości kręcącej się jedynie wokół waszego ego.

Na koniec krótka piosenka o dobrej zmianie która rozbawiła mnie do łez. To nie jest Ucho prezesa.

Zawsze warto być człowiekiem

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    Będzie rekonstrukcja…hehehehe. Tylko jacy debile przyjdą na miejsce tych tuzów obecnie panoszących się wokół prezia.

  2. slej pisze:

    Głupków w Polsce nie brakuje:)

  3. McQuriosum pisze:

    Quartz,

    funkcyjny półgłowek zastąpi ideowego idiotę…

  4. Kfiatushek pisze:

    Teraz to już trzeba czekać na ponowne rozdzielenie kredytów unijnych i na ekonomiczny upadek „dobrej zmiany”. Tylko Orban wygra na głupocie Polaków.

  5. Jacek pisze:

    Quartz,

    A myślisz, że w Polsce tylko jeden Wolski? Wolskich ci u nas dostatek!

Dodaj komentarz