Polonistyka, rudymenty.
Zdania pojedyncze. Podmiot i orzeczenie. Dopełnień zasadniczo brak.
Věty nerozvité.
Wpadł jej w oko gdy mył się przy studni. Nie. Mył się przy studni. Płynęli Dunajcem. Mgła.
(c) AL
Jesteś na prywatnym forum dyskusyjnym Pantryjoty.
Czytanie bez ograniczeń, pisanie i komentowanie na
własną odpowiedzialność, ale zgodnie z regulaminem
forum i obowiązującymi w Polsce przepisami prawa.
Pantryjota.pl - forum jak żadne
Polonistyka, rudymenty.
Zdania pojedyncze. Podmiot i orzeczenie. Dopełnień zasadniczo brak.
Věty nerozvité.
Wpadł jej w oko gdy mył się przy studni. Nie. Mył się przy studni. Płynęli Dunajcem. Mgła.
(c) AL
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Można by pomyśleć Al, że wciąż się z nią/nimi mijasz…przez te zdania niedopowiedziane .
Nie żałuję Cię wcale 😛
Sama tak mam.
krawcowa,
Komentując prozę naszego autora można równie dobrze skupiać się na jej wartościach literackich, jak wnikać w okoliczności i niuanse i w to, co autor miał na myśli.
Inaczej mówiąc: jednych urzeka forma, innych treść.
Ważne, żeby coś zostawało w głowie.
Pantryjota,
Jak wiesz, nie jestem dość wykształcona żeby oceniać wartości artystyczne literatury którą czytam, tylko odbieram na poziomie emocjonalnym.
Porusza.
krawcowa,
Wiem :))
Ale tłumaczę, że emocje mogą wyzwalać różne bodźce. Ciebie np. zafrapowała historia, do której Al wciąż wraca w różnych „wariacjach”, a mnie intryguje sposób narracji i mniej uwagi poświęcam temu, czego nie rozumiem :))
krawcowa,
Owe „niedopowiedziane” zdania to jedyny sposób opowiedzenia tej historii. Długo poszukiwałem formy, na koniec ta wydała mi się jedyną odpowiednią. Używając analogii ze sztuk plastycznych: to jak ta właściwa kreska, oszczędna, w paru tylko pociągnięciach użyta. Każdy „maz” konieczny.
Pantryjota,
Nie jest to jedna historia, do której wracam w „wariacjach”. To jest zupełnie inna historia. O innym imieniu.
Człowiek po latach wraca do swoich przeżyć, patrzy na nie z perspektywy i stara się uwypuklić niepowtarzalność. Taka mała literacka zabawa.
al,
No właśnie, tym bardziej widać, że zwracam uwagę na formę, a nie na związki z Golonką :))
Al,
moje niedopowiedzenia to ucieczka przed banałem, dzięki temu wciąż tkwią w pamięci, historie które mogą mieć jakiś ciąg dalszy 😉
Pantryjota,
Proszę o mniejszą monotematyczność, jeśli można. Nazwałbym go s..synem, ale tu nie o matkę chodzi, a o syna, więc sobie daruję. Nie zostałem G. a rebours, taki pożytek z tamtej historii.
krawcowa:
Te moje zdania nierozwinięte są jakimś ’emblematem’ owej opisanej historii. Tudzież tytułowa „polonistyka”. Ciągów dalszych nie widzę, chyba że życie dopisze.
al,
Pewnie, że można :))
Monotematyczność to coś, czego należy niemal za wszelką cenę unikać.
Al,
nieważne czy urwane, niedopowiedziane , czy niewypowiedziane, ważne, że mogą, choć nie muszą. mieć cd, ważne, że gdzieś siedzą w tyle głowy i niepokoją czasem 😉
A życie pisze ciekawsze scenariusze niż pisarzom przychodzą do głowy 🙂
Pantryjota,
Niemal.
krawcowa,
„A życie pisze ciekawsze scenariusze niż pisarzom przychodzą do głowy”
wystarczy tylko wziąć życiowe „scenariusze” i postarać się je ciekawie opowiedzieć.
Al,
to opowiedz jeszcze jakiś 🙂
krawcowa,
Miła Pani
może kiedyś. Ten powyższy długo szukał swej formy. Potem miał jedną czytelniczkę, poleżał z rok i dziś zyskał parę odczytań.
Planowałem ten tekst jako pożegnalny.
Al,
mam nadzieję, że nie wprowadzisz planu w życie, ja wprawdzie żegnałam nieraz już kogoś…ale teraz, im jestem starsza, tym trudniej mi to przychodzi, zwłaszcza że, nie wiem czy wiesz, na odludziu mieszkam…
krawcowa,
Postaram się coś jeszcze „na odludzie” przynieść.
Przewinęła się niedawno u Pantryjoty postać Jana Wołka, więc póki co zostawię kawałek jego tekstu, który zdaje się być „w temacie”:
Na dzień odejścia dałaś mi
Placek pszeniczny i stare sny
Zdjęte cichaczem z alkowy ścian
Zioła od ludzi i do ran
A teraz idę ubrany w różowe nadzieje
A ludzie drzwi w zamki zbroją przed złodziejem
A za drzwiami kutymi wiatr wieje, wieje wiatr
Pajęczej przędzy wziąłem pęk
I skibę nędzy co niszczy lęk
I porzuciłem swoje włości
Serce opuchłe od miłości
(Na dzień odejścia)
Dziękuję Al,
nie zmieniłeś zdania, no cóż, może w jakimś innym życiu … ;(
Pantryjota,
Niektóry japoński artysta potrafi całe życie malować taką samą gałązkę lub ptaszka i widocznie sprawia mu przyjemność doskonalenie się w tej sztuce. Zresztą nie tylko artysta japoński, bo również impresjonista Claude Monet nie nudził się, jak mniemam, wielokrotnie malując „Katedrę w Rouen” czy cykl „Nenufary”. 🙂 Wśród literatów też pewnie można znaleźć przykłady na monotematyczność, ale jakoś żaden nie przychodzi mi teraz do głowy. 🙂
zdania pojedyncze. smaczne. nawet bez dopełnień, a może pomimo?
czyta się wspaniale, zachłannie, bez przecinka a nawet kropki.
sweter doskonale wpisuje się w historię.
chcę więcej!
Lukasuwko, witaj kochana, coś dawno się nie stukałyśmy literkami!
Możesz chcieć więcej, ale nie jestem pewna, czy dostaniesz…wygląda na to, że Al się tym wpisem pożegnał 🙁
krawcowa,
Ci odlatują, te zostają :))
Pantryjota,
Mam wrażenie, że Ty odleciałeś już dawno…
😛
krawcowa,
Mianowicie gdzie ?
Obecnie jestem mało aktywny, bo mam sporo roboty i przygotowuję się do wyjazdu.
Ale być może w sanatorium się uaktywnię, jeśli nie będę miał lepszych zajęć.
Pantryjota,
Od rzeczywistości, innymi słowy, nie kminisz 😉
krawcowa,
To jest odosobniona jak sądzę opinia.
Pantryjota,
Naprawdę, chciałabym się mylić 🙂
krawcowa,
Nie będę tego komentował, bo to jest bez związku z meritum.
Pantryjota,
Bywasz mistrzem oderwania komentarza od meritum…ale komu wolno jak nie Panu?
😉
<a href="#comment-6816"
Napisałem w ostatnim komentarzu:
"Postaram się coś jeszcze „na odludzie” przynieść."
Skąd zatem domniemanie, że już się nie odezwę?
al,
Krawcowa odlatuje :))
Lukasuwka,
Z tym „więcej” nie taka prosta sprawa. Musi się najpierw zdarzyć. Potem musi się znaleźć sposób, by to co się zdarzyło opowiedzieć. A potem trzeba zamknąć oczy i gdzieś to „wrzucić”, licząc się z wszelkimi konsekwencjami.
Jeszcze gdzieś „wrzucam” czasami swoje zdań parę, mogę podpowiedzieć, gdzie to.
Miło, że się podobało.
al,
Al,
zrozumiałam, że właśnie ten fragment od Wołka był tym czymś…tym bardziej, że kończyły go słowa ,,(Na dzień odejścia)”
Jeśli źle zrozumiałam, to tym lepiej 🙂
al,
zamykaj oczy i wrzucaj,
lubię skondensowane opowieści pisane własnym
sposobem, mające dar odczytywania wielokierunkowego, w zależności od
doświadczeń czytającego, jego emocji, sposobu postrzegania świata,
krawcowa,
przemiła Krawcowo,
chętnie postukam się z Tobą literkami, jak kolorowymi pisankami,
teraz mam ciężki czas w pracy i w domu, ale już wkrótce tu będę częściej,
garść uśmiechów wrzucam 4ju 🙂
Lukasuwka,
Pozwolę sobie tylko jeszcze zwrócić uwagę, portal Pantryjota.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialność z tytułu ewentualnych konsekwencji, wynikających z podawania na forum prywatnych oraz służbowych namiarów kontaktowych (adresów, telefonów itp) przez publikujących tutaj autorów i komentatorów. Co prawda nie jest to zabronione regulaminowo (w przeciwieństwie do wielu innych portali) ale jako administrator sugeruję ostrożność przy podejmowaniu takich działań, co oczywiście nie oznacza, że ostrzegam autorkę Lukasówkę w tej konkretnej sytuacji.
Napisałem o tym tylko dlatego, że to bodaj pierwszy taki przypadek na forum, a lepiej dmuchać na zimne.
Admin
Lukasuwka,
Podam odpowiedź na adres mailowy, przy okazji wszak muszę się zgodzić z administracją, że podawanie swoich „namiarów” jest czynnością ryzykowną, bo ki czort wie, kto z tego skorzysta (a potem będzie na mnie). Radzę więc usunąć z komentarza ten adres.
Pozdrawiam
chcę podziękować Adminowi za troskę, ale podałam adres z pełną świadomością i usunęłam go również z ową, gdyż albowiem bo jestem ciekawa innych tekstów Al`a a nie wiedziałam, czy życzy sobie podawać do wiadomości ogółu owego namiaru,
co zaś do adresów, to uprzejmie informuję, że jakiś czas temu zgłaszałam, iż są w komentarzach widoczne adresy bywających tutaj osób i mogłabym bez problemu napisać do Krawcowej, McQsia czy Al`a, ale jestem dobrze wychowaną grószką i bez zaproszenia nie wchodzę na tereny prywatne, czego sobie również życzę od innych,
dzięki Al za podanie namiaru na teksty, będę sukcesywnie czytać,
pozdrawiam
Grócha
Lukasuwka,
W komentarzach, ale tylko dostępne dla autorów, a nie dla przypadkowych osób, które np. wchodzą na portal i sobie tylko czytają, albo zbierają adresy do wysyłania spamu. Poza tym, rejestrując się na forum można podać dowolny ( byle istniejący ) adres, który może służyć wyłącznie do komunikacji z portalem, a nie być w ogóle używany do innych celów, co w pewnym sensie zabezpiecza przed potencjalnymi problemami.
krawcowa,
Ujęła mnie Pani tym „odludziem”. Lubię odludzia. Końce świata, mam takie odludzie, gdzie chodzę w piżamie i gumiakach na grzyby. Teraz śniegu jeszcze pełno. Ludzie są na dole, dają znać jeziorkami świateł. Zatem, z odludzia na odludzie jeszcze coś przyniosę.
Pozdrawiam
Pantryjota,
zapewniałeś Pantrysiu, że to portal elitarny!
że żaden przypadkowy osób tu nie wzagląda
i tego zapewnienia się trzymam!
🙂
Lukasuwko,
ja się nigdy nie spotkałam z niczyim mailowym adresem tu, u Pantryjoty, ale jeśli mój adres jest dla Ciebie widoczny, to bardzo proszę, jeśli tylko miałabyś ochotę pogadać poza tym szacownym miejscem, napisz, będzie mi bardzo miło 🙂
krawcowa,
dzięki za zaproszenie, nie omieszkam zapukać z pozdrowieniem do Twojego odludzia
🙂
Al,
wygląda na to, że mamy podobne odludzia, ja grzyby zbieram nie wychodząc poza swoją bramę, i mogłabym bez ubrania, gdyby w tym samym czasie u sąsiada nie zrywali jabłek w sadzie 😛
Światełek nie widzę, bo dalej, to już nie ma elektryczności…
Zatem przynieś, będę czekała 🙂
Lukasuwko,
możesz, o każdej porze dnia i nocy 🙂
krawcowa,
al,
ale macie fajnie z tymi odludziami!
zbieranie grzybów na golasa? lub w pidżamie?
aż mi się przypomniało Grzybobranie 🙂
krawcowa,
Nie mam sąsiada, co zrywa jabłka. Najbliższy sąsiad, że się metaforycznie wyrażę, jest w Toruniu. A prąd się kończy na nim. Teraz od 3 miesięcy nie ma jednej fazy, ale nie niepokoję macherów, bo nie dojadą przez te śniegi.
Lukasuwka,
Z odludziami jest tak, że wszystko trzeba samemu zrobić, albo dobrze żyć „z ludziami” to pomogą zrobić, co się samemu nie potrafi.
Al,
Nic dziwnego, że nie masz jabłek, skoro mieszkasz w wiecznej zmarzlinie na jakimś lodowcu…swoją drogą, to bardzo intrygujące 🙂
Nie zimno Ci tam?
krawcowa,
„Zmarzlina” kończy się najpóźniej z początkiem maja. I tak mam dobrze, bo południowe zbocze, są tacy co na północnym siedzą w półmetrowej bieli jeszcze. A, ja niestety bywam z doskoku, trzeba pracować na Pisie leniuchy.
Al,
dobrze, że tylko z doskoku, pamiętasz może Shining?
Nie wytrzymał do wiosny…