polonistyka

Polonistyka, rudymenty.
Zdania pojedyncze. Podmiot i orzeczenie. Dopełnień zasadniczo brak.
Věty nerozvité.
Wpadł jej w oko gdy mył się przy studni. Nie. Mył się przy studni. Płynęli Dunajcem. Mgła.

(c) AL

Kategoria: Różne ciekawe historie (5), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    Można by pomyśleć Al, że wciąż się z nią/nimi mijasz…przez te zdania niedopowiedziane .
    Nie żałuję Cię wcale 😛
    Sama tak mam.

  2. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Komentując prozę naszego autora można równie dobrze skupiać się na jej wartościach literackich, jak wnikać w okoliczności i niuanse i w to, co autor miał na myśli.
    Inaczej mówiąc: jednych urzeka forma, innych treść.
    Ważne, żeby coś zostawało w głowie.

  3. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Jak wiesz, nie jestem dość wykształcona żeby oceniać wartości artystyczne literatury którą czytam, tylko odbieram na poziomie emocjonalnym.
    Porusza.

  4. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Wiem :))
    Ale tłumaczę, że emocje mogą wyzwalać różne bodźce. Ciebie np. zafrapowała historia, do której Al wciąż wraca w różnych „wariacjach”, a mnie intryguje sposób narracji i mniej uwagi poświęcam temu, czego nie rozumiem :))

  5. al pisze:

    krawcowa,

    Owe „niedopowiedziane” zdania to jedyny sposób opowiedzenia tej historii. Długo poszukiwałem formy, na koniec ta wydała mi się jedyną odpowiednią. Używając analogii ze sztuk plastycznych: to jak ta właściwa kreska, oszczędna, w paru tylko pociągnięciach użyta. Każdy „maz” konieczny.

  6. al pisze:

    Pantryjota,

    Nie jest to jedna historia, do której wracam w „wariacjach”. To jest zupełnie inna historia. O innym imieniu.
    Człowiek po latach wraca do swoich przeżyć, patrzy na nie z perspektywy i stara się uwypuklić niepowtarzalność. Taka mała literacka zabawa.

  7. Pantryjota pisze:

    al,

    No właśnie, tym bardziej widać, że zwracam uwagę na formę, a nie na związki z Golonką :))

  8. krawcowa pisze:

    Al,
    moje niedopowiedzenia to ucieczka przed banałem, dzięki temu wciąż tkwią w pamięci, historie które mogą mieć jakiś ciąg dalszy 😉

  9. al pisze:

    Pantryjota,

    Proszę o mniejszą monotematyczność, jeśli można. Nazwałbym go s..synem, ale tu nie o matkę chodzi, a o syna, więc sobie daruję. Nie zostałem G. a rebours, taki pożytek z tamtej historii.

  10. al pisze:

    krawcowa:

    Te moje zdania nierozwinięte są jakimś ’emblematem’ owej opisanej historii. Tudzież tytułowa „polonistyka”. Ciągów dalszych nie widzę, chyba że życie dopisze.

  11. Pantryjota pisze:

    al,

    Pewnie, że można :))
    Monotematyczność to coś, czego należy niemal za wszelką cenę unikać.

  12. krawcowa pisze:

    Al,
    nieważne czy urwane, niedopowiedziane , czy niewypowiedziane, ważne, że mogą, choć nie muszą. mieć cd, ważne, że gdzieś siedzą w tyle głowy i niepokoją czasem 😉
    A życie pisze ciekawsze scenariusze niż pisarzom przychodzą do głowy 🙂

  13. al pisze:

    krawcowa,

    „A życie pisze ciekawsze scenariusze niż pisarzom przychodzą do głowy”

    wystarczy tylko wziąć życiowe „scenariusze” i postarać się je ciekawie opowiedzieć.

  14. krawcowa pisze:

    Al,
    to opowiedz jeszcze jakiś 🙂

  15. al pisze:

    krawcowa,

    Miła Pani

    może kiedyś. Ten powyższy długo szukał swej formy. Potem miał jedną czytelniczkę, poleżał z rok i dziś zyskał parę odczytań.
    Planowałem ten tekst jako pożegnalny.

  16. krawcowa pisze:

    Al,
    mam nadzieję, że nie wprowadzisz planu w życie, ja wprawdzie żegnałam nieraz już kogoś…ale teraz, im jestem starsza, tym trudniej mi to przychodzi, zwłaszcza że, nie wiem czy wiesz, na odludziu mieszkam…

  17. al pisze:

    krawcowa,

    Postaram się coś jeszcze „na odludzie” przynieść.
    Przewinęła się niedawno u Pantryjoty postać Jana Wołka, więc póki co zostawię kawałek jego tekstu, który zdaje się być „w temacie”:

    Na dzień odejścia dałaś mi
    Placek pszeniczny i stare sny
    Zdjęte cichaczem z alkowy ścian
    Zioła od ludzi i do ran

    A teraz idę ubrany w różowe nadzieje
    A ludzie drzwi w zamki zbroją przed złodziejem
    A za drzwiami kutymi wiatr wieje, wieje wiatr

    Pajęczej przędzy wziąłem pęk
    I skibę nędzy co niszczy lęk
    I porzuciłem swoje włości
    Serce opuchłe od miłości

    (Na dzień odejścia)

  18. krawcowa pisze:

    Dziękuję Al,
    nie zmieniłeś zdania, no cóż, może w jakimś innym życiu … ;(

  19. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Niektóry japoński artysta potrafi całe życie malować taką samą gałązkę lub ptaszka i widocznie sprawia mu przyjemność doskonalenie się w tej sztuce. Zresztą nie tylko artysta japoński, bo również impresjonista Claude Monet nie nudził się, jak mniemam, wielokrotnie malując „Katedrę w Rouen” czy cykl „Nenufary”. 🙂 Wśród literatów też pewnie można znaleźć przykłady na monotematyczność, ale jakoś żaden nie przychodzi mi teraz do głowy. 🙂

  20. Lukasuwka pisze:

    zdania pojedyncze. smaczne. nawet bez dopełnień, a może pomimo?
    czyta się wspaniale, zachłannie, bez przecinka a nawet kropki.
    sweter doskonale wpisuje się w historię.
    chcę więcej!

  21. krawcowa pisze:

    Lukasuwko, witaj kochana, coś dawno się nie stukałyśmy literkami!
    Możesz chcieć więcej, ale nie jestem pewna, czy dostaniesz…wygląda na to, że Al się tym wpisem pożegnał 🙁

  22. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Ci odlatują, te zostają :))

  23. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Mam wrażenie, że Ty odleciałeś już dawno…
    😛

  24. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Mianowicie gdzie ?
    Obecnie jestem mało aktywny, bo mam sporo roboty i przygotowuję się do wyjazdu.
    Ale być może w sanatorium się uaktywnię, jeśli nie będę miał lepszych zajęć.

  25. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Od rzeczywistości, innymi słowy, nie kminisz 😉

  26. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    To jest odosobniona jak sądzę opinia.

  27. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Naprawdę, chciałabym się mylić 🙂

  28. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Nie będę tego komentował, bo to jest bez związku z meritum.

  29. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Bywasz mistrzem oderwania komentarza od meritum…ale komu wolno jak nie Panu?
    😉

  30. al pisze:

    <a href="#comment-6816"

    Napisałem w ostatnim komentarzu:

    "Postaram się coś jeszcze „na odludzie” przynieść."

    Skąd zatem domniemanie, że już się nie odezwę?

  31. Pantryjota pisze:

    al,

    Krawcowa odlatuje :))

  32. al pisze:

    Lukasuwka,

    Z tym „więcej” nie taka prosta sprawa. Musi się najpierw zdarzyć. Potem musi się znaleźć sposób, by to co się zdarzyło opowiedzieć. A potem trzeba zamknąć oczy i gdzieś to „wrzucić”, licząc się z wszelkimi konsekwencjami.
    Jeszcze gdzieś „wrzucam” czasami swoje zdań parę, mogę podpowiedzieć, gdzie to.

    Miło, że się podobało.

  33. krawcowa pisze:

    al,

    Al,
    zrozumiałam, że właśnie ten fragment od Wołka był tym czymś…tym bardziej, że kończyły go słowa ,,(Na dzień odejścia)”
    Jeśli źle zrozumiałam, to tym lepiej 🙂

  34. Lukasuwka pisze:

    al,

    zamykaj oczy i wrzucaj,
    lubię skondensowane opowieści pisane własnym
    sposobem, mające dar odczytywania wielokierunkowego, w zależności od
    doświadczeń czytającego, jego emocji, sposobu postrzegania świata,

  35. Lukasuwka pisze:

    krawcowa,

    przemiła Krawcowo,
    chętnie postukam się z Tobą literkami, jak kolorowymi pisankami,
    teraz mam ciężki czas w pracy i w domu, ale już wkrótce tu będę częściej,
    garść uśmiechów wrzucam 4ju 🙂

  36. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Pozwolę sobie tylko jeszcze zwrócić uwagę, portal Pantryjota.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialność z tytułu ewentualnych konsekwencji, wynikających z podawania na forum prywatnych oraz służbowych namiarów kontaktowych (adresów, telefonów itp) przez publikujących tutaj autorów i komentatorów. Co prawda nie jest to zabronione regulaminowo (w przeciwieństwie do wielu innych portali) ale jako administrator sugeruję ostrożność przy podejmowaniu takich działań, co oczywiście nie oznacza, że ostrzegam autorkę Lukasówkę w tej konkretnej sytuacji.
    Napisałem o tym tylko dlatego, że to bodaj pierwszy taki przypadek na forum, a lepiej dmuchać na zimne.

    Admin

  37. al pisze:

    Lukasuwka,

    Podam odpowiedź na adres mailowy, przy okazji wszak muszę się zgodzić z administracją, że podawanie swoich „namiarów” jest czynnością ryzykowną, bo ki czort wie, kto z tego skorzysta (a potem będzie na mnie). Radzę więc usunąć z komentarza ten adres.
    Pozdrawiam

  38. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota:

    Pozwolę sobie tylko jeszcze zwrócić uwagę, portal Pantryjota.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialność z tytułu ewentualnych konsekwencji, wynikających z podawania na forum prywatnych oraz służbowych namiarów kontaktowych (adresów, telefonów itp) przez publikujących tutaj autorów i komentatorów…
    Napisałem o tym tylko dlatego, że to bodaj pierwszy taki przypadek na forum, a lepiej dmuchać na zimne.

    Admin

    chcę podziękować Adminowi za troskę, ale podałam adres z pełną świadomością i usunęłam go również z ową, gdyż albowiem bo jestem ciekawa innych tekstów Al`a a nie wiedziałam, czy życzy sobie podawać do wiadomości ogółu owego namiaru,
    co zaś do adresów, to uprzejmie informuję, że jakiś czas temu zgłaszałam, iż są w komentarzach widoczne adresy bywających tutaj osób i mogłabym bez problemu napisać do Krawcowej, McQsia czy Al`a, ale jestem dobrze wychowaną grószką i bez zaproszenia nie wchodzę na tereny prywatne, czego sobie również życzę od innych,

    dzięki Al za podanie namiaru na teksty, będę sukcesywnie czytać,
    pozdrawiam
    Grócha

  39. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    W komentarzach, ale tylko dostępne dla autorów, a nie dla przypadkowych osób, które np. wchodzą na portal i sobie tylko czytają, albo zbierają adresy do wysyłania spamu. Poza tym, rejestrując się na forum można podać dowolny ( byle istniejący ) adres, który może służyć wyłącznie do komunikacji z portalem, a nie być w ogóle używany do innych celów, co w pewnym sensie zabezpiecza przed potencjalnymi problemami.

  40. al pisze:

    krawcowa,

    Ujęła mnie Pani tym „odludziem”. Lubię odludzia. Końce świata, mam takie odludzie, gdzie chodzę w piżamie i gumiakach na grzyby. Teraz śniegu jeszcze pełno. Ludzie są na dole, dają znać jeziorkami świateł. Zatem, z odludzia na odludzie jeszcze coś przyniosę.

    Pozdrawiam

  41. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota,

    zapewniałeś Pantrysiu, że to portal elitarny!
    że żaden przypadkowy osób tu nie wzagląda
    i tego zapewnienia się trzymam!
    🙂

  42. krawcowa pisze:

    Lukasuwko,
    ja się nigdy nie spotkałam z niczyim mailowym adresem tu, u Pantryjoty, ale jeśli mój adres jest dla Ciebie widoczny, to bardzo proszę, jeśli tylko miałabyś ochotę pogadać poza tym szacownym miejscem, napisz, będzie mi bardzo miło 🙂

  43. Lukasuwka pisze:

    krawcowa,

    dzięki za zaproszenie, nie omieszkam zapukać z pozdrowieniem do Twojego odludzia
    🙂

  44. krawcowa pisze:

    Al,
    wygląda na to, że mamy podobne odludzia, ja grzyby zbieram nie wychodząc poza swoją bramę, i mogłabym bez ubrania, gdyby w tym samym czasie u sąsiada nie zrywali jabłek w sadzie 😛
    Światełek nie widzę, bo dalej, to już nie ma elektryczności…
    Zatem przynieś, będę czekała 🙂

  45. krawcowa pisze:

    Lukasuwko,
    możesz, o każdej porze dnia i nocy 🙂

  46. Lukasuwka pisze:

    krawcowa,

    al,

    ale macie fajnie z tymi odludziami!
    zbieranie grzybów na golasa? lub w pidżamie?
    aż mi się przypomniało Grzybobranie 🙂

  47. al pisze:

    krawcowa,

    Nie mam sąsiada, co zrywa jabłka. Najbliższy sąsiad, że się metaforycznie wyrażę, jest w Toruniu. A prąd się kończy na nim. Teraz od 3 miesięcy nie ma jednej fazy, ale nie niepokoję macherów, bo nie dojadą przez te śniegi.

  48. al pisze:

    Lukasuwka,

    Z odludziami jest tak, że wszystko trzeba samemu zrobić, albo dobrze żyć „z ludziami” to pomogą zrobić, co się samemu nie potrafi.

  49. krawcowa pisze:

    Al,
    Nic dziwnego, że nie masz jabłek, skoro mieszkasz w wiecznej zmarzlinie na jakimś lodowcu…swoją drogą, to bardzo intrygujące 🙂
    Nie zimno Ci tam?

  50. al pisze:

    krawcowa,

    „Zmarzlina” kończy się najpóźniej z początkiem maja. I tak mam dobrze, bo południowe zbocze, są tacy co na północnym siedzą w półmetrowej bieli jeszcze. A, ja niestety bywam z doskoku, trzeba pracować na Pisie leniuchy.

  51. krawcowa pisze:

    Al,
    dobrze, że tylko z doskoku, pamiętasz może Shining?
    Nie wytrzymał do wiosny…

Dodaj komentarz