Tym razem sprawa jest poważna: potrzebuję pomocy w znalezieniu imienia dla młodego kocurka który właśnie postanowił się do nas wprowadzić i nie bacząc na panujące dookoła zimno i śnieg z deszczem pomóc nam w zajęciach domowych. Takiej prośbie nie mogliśmy oczywiście odmówić, choć z reguły adoptowani byliśmy w okolicach września-października -listopada. Kot jaki jest, każdy niech zobaczy, a prosimy o pomoc, gdyż chyba kończy nam się katalog imion godnych nadania naszemu kolejnemu opiekunowi. Przypominam, że aktualnie opiekują się nami Mycha, Edzio, Lula i Kretka, czyli jeszcze jeden opiekun będzie dla nas jak znalazł, byle ładnie się nazywał!
Dziękuję!
PS
Wyboru imienia dokona Komisja w Moim składzie i pod Moim przewodnictwem, nagrodą będzie dedykowane zdjęcie kocurka, oczywiście już z imieniem!
McQ z domownikami 🙂
Pierwsze co mi przyszło do głowy to Pampuch 🙂 Pampuszek 🙂
Krakowianka Jedna,
Dziękuję za propozycję, zobaczymy co na to kociołek…
Śpioch lub Leniwiec. Na takiego wygląda.
Pozdrawiam
Quartz,
akurat ten osobnik jest napompowany energią, wiec – jak na koty – śpi mało, ale za pomoc serdecznie dziękuję!
🙂
Pozdrawiam
McQuriosum,
To niech będzie Rambo
Quartz,
przyjąłem, to chyba dobry kierunek: imię powinno raczej krótkie, łatwe do wymówienia, albowiem koty jednak reagują na imię, przynajmniej ja tkwię w takim złudnym przekonaniu, gdyż kot zawołany albo przyjdzie, albo nie, a to już zawsze jest 50% pożądanej reakcji,,, 😉
Prawdopodobieństwo 50% to Kot Schrödingera. Nazwa tylko przydługa, ale może go nazwać Kwant
poniżej Kretka ( poleguje ) i Mycha ( dogląda dwunogiego inwentarza ) w pozach typowych:
Mnie się zda, że jest podobny do jeża. Może niechaj będzie Jerzyk?
Quartz,
te 50% dotyczy wszystkich kotow, więc… ale Kwant podoba się bardzo!
Dziarskie i dające się łatwo zdrobnić, co też nie jest bez znaczenia
Samuela,
Jerzyk też brzmi ładnie, miłe dla ucha i łatwe do wymówienia, nawet w zdrobnieniu, np. chono tu Jerzolu jeden… 😉
Jerzol, fajne….
poniżej dowód na to, że imię powinno w 100% pasować do kota:
Lula-jże Luluniu. Lula-jże, Lula-j…
albo to: Edzio…
Nawet osoba postronna wie, że to Edzio, kot który nie mówi…kiedy nie musi…. 😉
Moja propozycja to Panter, zdrobniale Pantryś 🙂
A to Kazia na pierwszym planie z Rysiem na drugim :
Już jedzą z jednej (prawie) miski:
Gospodarzu,
jakże to tak: Pantryś, nie uchodzi, choć kocurek ładny, nawet kto wie, czy nie ładniejszy…
Nie idź więc na łatwiznę i rusz głową1
😉
Konkurs trwa!
PS
Masz szczęście, u mnie starsze koty jeszcze z taką pewną nieśmiałością patrzą na nowego członka rodziny, choć nie jest już źle…
Majki inaczej Mikuś – zupełnie jak Kopernik.
😉
ViC-Thor,
Miałem kiedyś kota o imieniu Miluś i to był mój pierwszy kot.
Jakieś 50 lat temu to było z okładem.
McQuriosum,
To nie było pójście na łatwiznę, tylko przejaw dobrodusznej łaskawości 🙂
Pantryjota,
Dziękuję, ze wzruszenia aż mną skręciło….
W dowód szacunku propozycję umieszczam na liście!
😉
Kiedyś jak miałem naście lat to miałem kota, miał na imię KOT. Lubił walerianę w kroplach na łyżeczce
ViC-Thor,
Mikuś – niestety – z pewnych względów odpada, reszta przyjęta i czeka Dnia Sądu.
Trochę niepokoi fakt, że to kocurek, a Kopernik wiadomo, ale w czasach gender Majki czy Majka to wsio ryba, nie bądźmy pruderyjni i zaściankowi… 😉
Miałam ci ja kiedyś kotkę Pusię, ponieważ była puszysta. Jeśli ówże kotowaty też jest puszysty, choć na wskroś męski, to może pasowałoby doń imię Puś? W przypadku, gdyby się zechciał gdzieś zapodziać niecnot, można by go wołać: Puś tu Puś!
Quartz,
KOT – jak najbardziej, na listę!
Samuela,
Puś niecnoto, olaboga,
znowuś polazł z kotką w stoga!
Biorę, perspektywiczne, ale musi wtedy odwiedzić wet’a o jeden raz mniej… 😉
Samuela,
niepuchaty, ale imię użyteczne, np. Australijczyk, czy choćby Holender przywołując, wołałby naszego kota od razu po imieniu: pus-pus-pus…
PS
Ciekaw jestem, co koty zrobiły Rumunom, że przywołują Je aż tak obrzydliwemi słowy: pis-pis-pis?
McQuriosum,
Przyszedł mi jeszcze teraz do głowy Fąfel ewentualnie Bąbel (na cześć Podpisanej Odręcznie, która miała 4 psy).
A w trakcie zmywania i przed filmem o Arnoldzie S. może jeszcze na coś wpadnę.
Pantryś,
i do listy!
Jak nie Pantrys, to moze Pantryjota?
Amstern,
Albo Amstern 🙂
Pantryjota,
musiałbym zdrabniać jako „Amcik” a Amstern tego zdrobnienia nie lubi, czyli – odpada!
Amstern,
Pantryjota: trochę za długie dla kota, więc niepraktyczne, czyli – odpada!
McQuriosum,
Golonek?
Tymczasem ( ? ) leniwie czekał na nieuchronne…
czy To może być Golonek?
Jeszcze nie wiadomo…
McQuriosum,
Golonek to nie wygląd, to charakter 🙂
Pantryjota,
O Jeżu, a jak to się objawia?
U ludzi to wiem, ale kota trzeba znać osobiście.
Co się porobiło!!!
Niewiele brakło, aby Konkurs trzeba było poszerzyć o jeszcze jedną kategorię:
Imię dla Kotki…
Albowiem już była w ogródku, witała się z domownikami, gdy… wtem… Jej dom się jednak odnalazł!
To dobrze, choć trochę szkoda, miejsce jeszcze jest… 🙂
McQuriosum,
Mając 6, wyrównałbyś mój rekord sprzed lat:
Pantryś,
No, to miałeś wspaniały kociniec, ale, o ile dobrze pamiętam, kiedyś u mnie chyba też już stacjonowało 6 kotów, jednak nie o rekordy tu chodzi. Koty lgną do nas tak, jakbyśmy z kilometra kocimiętką zalatywali, albo po prostu czują dobrych ludzi, a na to nie ma rady… 😉
McQuriosum,
Absolutnie 🙂
i jak tu nie kochać kotów, nawet jeśli wchodzą w szkodę… 😉
PS
na giełdzie imion pojawiło się jeszcze jedno, zgłoszone z okazji Dnia Dziadka osobiście przez moją osobistą wnuczkę i przyznam, że to mocna kandydatura!
Miecio… przyznam, że jak na zbójeckiego kocurka, imię jest całkiem, całkiem ( kto nie z Mieciem, tego zmieciem) ale przed Wielkim Finałem nie chcę nic przesądzać.
Oto lista przewspaniałych imion gotowych przyozdobić naszego kocurka:
Pampuch & Pampuszek ,
Śpioch lub Leniwiec ,
Rambo ,
Kwant ,
Jerzyk ,
Panter, zdrobniale Pantryś
Majki inaczej Mikuś ,
KOT,
Puś,
Fąfel ewentualnie Bąbel ,
Golonek ,
Miecio czyli Mnietek
Już w sobotę nastąpi wybór imienia i uroczysta ceremonia nadania tegoż, gdyż chyba nie ma już co zwlekać, a i zwierz jakby się niecierpliwi… czyli, do soboty!
McQuriosum,
Jak go zwał, tak go zwał, na pewno będzie to szczęśliwy koszek!
Samuela,
Niektórzy mówią „kotełek” 🙂
A moje wszystkie zawsze jakoś tak „spontanicznie” były nazywane, choć czasem skojarzenie to „oczywista oczywistość”. Np. była pani Kazi miała na imię Kazimiera, więc sami rozumiecie…
A że kiedyś był Kazio, to tym bardziej pasowało.
A Kazie jeszcze nie do końca zakolegowała się z Herą, ale skoro przez ponad 2 miesiące nie została zjedzona, to chyba przyszłość jej rysuje się różowo całkiem. Z kolei przed Herą była Koka, a przed Koką Pepsi, więc też zachowana jest jakaś historyczna logika imion, o ile można tak powiedzieć. Co ja gadam? Oczywiście, że można, skoro ja, Pantryjota, tak powiedziałem.
A wczoraj było tak:
Samuela, Pantryś,
Impreza Nadania Imienia musi być, bo orkiestra zamówiona, torty upieczone, itd.
Imię musi pasować, bo potem to tylko same kłopoty, no i jest problem ze zmianą, wiem, bo już to przerabialiśmy.
Czyli, w powadze i skupieniu należy przeprowadzić wszelkie niezbędne czynności, aby potem nie pluć sobie w brodę!
PS
Jak widać, Kazia nie ma aż takiego boja przed psiurą, bo uszy ma ułożone normalnie, a nie po sobie, czyli, nie będzie źle, chyba…
McQuriosum,
Ma ułożone normalnie, ale jak suka za długo się w nią wpatruje z bliska, albo próbuję ją ciumkać, to Kazia nie jest zachwycona i prycha.
Tadammmmm!!!
Informuję, że rzutem na taśmę wygrała propozycja raczej nie do odrzucenie, czyli
Miecio!
Szczęśliwym zwycięzcom gratuluję pomysłu, a my idziemy jeść uroczysty rosół…
McQuriosum,
Kazia pozdrawia Miecia, wyrażając tą poranną miną pełną aprobatę dla jego imienia. Szkoda, że nigdy się nie poznają.
McQuriosum,
Myszka i sąsiad też pozdrawiają:
Rysiek też się przyłącza do gratulacji, choć nie widać tego po nim:
Pantryś,
Miecio i reszta kocińca serdecznie dziekują za wszelkie życzliwości i pełni przysmaków ochoczo odpozdrawiają!
Czy nie lepiej byłoby mieć zwierzę, z którym można się całować!
Samuela,
można byłoby mieć, ale po co, mało to chętnych przedstawicieli tego samego gatunku?
No, chyba, że pracuje się w tajnych służbach IV RP, wtedy to mus absolutny…
McQuriosum,
Gdyby się z tego związku urodziły bliźniaki, to ten zwierz otrzymałby 2×500+.
Samuela,
2×500+ ???!!!
– Patrzcie Państwo, czego ta patologia dla kasy nie zrobi!!!
McQuriosum,
Rysio też lubi buzi, choć jeśli chodzi o Mariusza, to chyba nie ustalono, w co całował tę bokserkę, a to może mieć fundamentalne znaczenie dla sprawy.