Poranne wycie

Szanowni,

Co prawda uprzedzali, ale mimo wszystko takie „syrenowanie” jest gorsze niż dźwięk kościelnych dzwonów, który czasem u mnie słychać. Jeśli mnie pamięć nie myli, to pierwszy taki przypadek „uczczenia” rozbicia Tupolewa, co trochę daje do myślenia w kontekście analizy osobowości brata zabitego brata. Nawet w „okrągłą” rocznicę nie wyli, no ale teraz jest wojna, więc co im szkodzi trochę postraszyć tych uchodźców ze szczególnym uwzględnieniem dzieci. Już sobie wyobrażam te Ukraińskie matki, które uspokajają swoje dzieci takim tekstem: nie bój się, to tylko nasi przyjaciele przypominają o katastrofie samolotu z ich prezydentem, którego też zabił Putin. I co? Pewnie spyta jakieś rezolutne dziecko. I nic – odpowie mama zgodnie z prawdą.

Mam taki pomysł na okoliczność, gdy cała nasza obecna „wierchuszka” trafi wreszcie do miejsc odosobnienia (każdy do takiego, jakie uznane będzie na najlepszy i najbardziej sprawiedliwy wybór): otóż każdego dnia przed godziną 9 rano strażnik (pielęgniarz itp) będzie zakładał delikwentowi słuchawki, w których przez powiedzmy 15 minut będzie odtwarzane wycie syren. I tak aż do końca wyroku, co dla niektórych może oznaczać koniec w ogóle. Z jednym wyjątkiem: do prezesa każdego dnia o tej porze będzie wykonany telefon, tak jak to już kiedyś opisałem w jednym z moich felietonów:

09.02.2013 19:08

Telefon z zaświatów, czyli straszny sen człowieka opoki.

Noc z 9 na 10 lutego 2013 roku była niezbyt mroźna, ale za to bezśnieżna.

Cały Żoliborz otulony był puchowym śniegu trenem, a skromna willa przy jednej z dzielnicowych uliczek wcale nie sprawiała wrażenia domu, w którym przebywa człowiek opoki. Jarosław spał snem sprawiedliwego, bo byli żołnierze Gromu nakarmili kota i co kilka godzin sprawdzali stan kuwety, a także dbali o to, żeby przejeżdżające sporadycznie o tej porze samochody nie świeciły prezesowi w okno, ani nie trąbiły mijając dom, którego strzegli jak oka w głowie, choć oko wykol. Co prawda zakaz trąbienia w mieście to oczywista oczywistość, ale czasem niektórzy rodacy nie wytrzymywali i pierdzieli tymi klaksonami uroczyście, chcąc w ten sposób oddać hołd wielkiemu Polakowi. Najgorszy był taki jeden rowerzysta, który zawsze zjawiał się w najmniej odpowiednim momencie i uruchamiał zestaw klaksonów napędzanych z akumulatora, które wygrywały pierwsze takty międzynarodówki, a prezes dostawał wtedy białej gorączki, bo przypominały mu się czasy studenckie i jeszcze wcześniejsze, za którymi nie przepadał, bo to właśnie wtedy nie udało mu się ukształtować swojego profilu psychoseksualnego. Nigdy nie udało się go złapać, więc wciąż stanowił potencjalne zagrożenie i chłopaki z Gromu mieli na jego punkcie coś w rodzaju kompleksu.

Człowiek którego strzegli w zasadzie nie miał kompleksów ani fobii i bardzo im tym imponował. Czasem podawał któremuś z byłych żołnierzy dłoń do ucałowania, a raz nawet do jednego coś zagadał, ale niewyraźnie, więc do dziś krążą legendy na temat, jakie to były słowa. Sen sprawiedliwego to stan zupełnie zrozumiały w przypadku Jarosława, podobnie jak zrozumiałe dla każdego Polaka jest przesłanie, płynące z nazwy partii, którą założył z bratem. Co prawda niektórzy twierdzili, że udział brata w akcie erekcyjnym był raczej symboliczny, ale za to inni sugerowali, że Jarosław w ten sposób chciał sobie zrekompensować fakt, że zaspał w dniu ogłoszenia stanu wojennego.

Wtedy zaspał i teraz spał jak suseł, bo zapomniał, że jutro jest kolejna miesięcznica i wypadałoby iść w to miejsce, gdzie planowano kiedyś postawić pomnik brata, ale jakoś ta inicjatywa rozeszła się po kościach.

I pewnie spałby tak do 11, jak to zwykle miał w zwyczaju, ale nagle obudził go dzwonek telefonu komórkowego.

Zaspany chwycił Nokię i nawet nie spojrzał, jaki numer wyświetlił się na ekranie.

Nacisnął zielony klawisz i warknął:

– Czego ?

po drugiej stronie odezwał się głos, na dźwięk którego Jarosław najpierw się spocił, a za chwilę zdębiał

 Panie prezesie, melduję wykonanie zadania

– Leszek ??

No a kto mógłby mieć głos taki jak ty, bracie?

– Ty żyjesz ?? , boże, czyli jednak FYM miał rację…

A kto to jest FYM ????

– Free Your Mind

Nauczyłeś się angielskiego? Zawsze w Ciebie wierzyłem

– Skąd dzwonisz ???

 Z budki na przeciwko

– Ale na przeciwko nie ma przecież żadnej budki !!

Od chłopaków z Gromu dzwonię, zaraz przyjdę, zadzwoniłem, bo nie chciałem cię wystraszyć

Jarosław zerwał się na równe nogi i chciał lecieć do drzwi, ale potknął się o leżącego kota i jak długi runął w kierunku kaloryfera. Stary, żeliwny grzejnik przyjął na siebie całą energię uderzenia i sprawił, że prezes nagle się obudził. Trzymał Nokię w kurczowo zaciśniętej dłoni, a na ekranie wyświetlał się numer brata.

Ktoś zrobił mi brzydki numer, pomyślał prezes, i szybko zaczął analizować fakty z ostatniego plenum.

Rano blady strach padł na wszystkich jego bliskich współpracowników, bo już o 8 dostali sms, w którym prezes zawiadamiał o niespodziewanym posiedzeniu biura politycznego, które zwołał w samo południe. Nawet pani profesor Pawłowicz została zawrócona z drogi do Berlina, gdzie miała rozpocząć w niedzielę swoje pierwsze, międzynarodowe tourne. I tylko Antoni M. wykazywał stoicki spokój, jakby przeczuwając, że akurat jemu nic nie grozi.

Ciąg dalszy raczej nie nastąpi, bo brak mi wytrwałości, jeśli chodzi o kontynuację wątków.

______________

W kwestii telefonu uważam, że spokojnie da się znaleźć kogoś z głosem podobnym do brata, kto przy okazji będzie miał na tyle zdrowy światopogląd, że chętnie wcieli się w rolę poległego prezydenta. A jeśli taki osobnik będzie miał w sobie choć odrobinę cech sadystycznych, to takie telefony mogą mu sprawić nawet pewną przyjemność – ku chwale ojczyzny też.

A co do Antoniego to czas pokazał, że faktycznie wszystko uchodzi mu na sucho i byle pretekst powoduje, że łatwo trafia na usta rodactwa, nawet po dłuższej nieobecności. Teraz pretekst jest całkiem poważny, więc tym bardziej żałośnie wyglądają próby odgrzewania już wcześniej przypalonych kotletów (bez aluzji). Długo śmiałem się z teorii zamachowych i niejednokrotnie dawałem temu wyraz na piśmie, o czym świadczy poniższy link:
https://pantryjota.pl/teorie-katastrof-kompletna-zawartosc-lubczasopisma/

Teraz jakoś nie wypada się śmiać, tylko warto spytać, na czyj młyn jest to woda. Tak czy owak podobno w poniedziałek wszystko będzie już jasne i prezes da sygnał do ataku. Może być np. tak:

Sam dziś słyszałem wypowiedź jednego z żołnierzy Ukraińskich o tym, że ostatecznym triumfem będzie zajęcie Kremla. Historia Polski zna już takie przypadki, więc przy pomocy przenajświętszej panienki i nadzbawiciela ten plan może się nawet udać. Nasza wspólna defilada na Placu Czerwonym to przecież piękna wizja, prawda?  Co najmniej tak piękna, jak widok dorodnego grzyba na horyzoncie albo i bliżej. I tym nieco pesymistycznym akcentem kończę na dziś, ale obiecuję, że niebawem znów coś skrobnę ku chwale ojczyzny i swojej własnej.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Pantryjota pisze:

    O godz. 8:41 w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej zawyły syreny alarmowe. Szef MSWiA Mariusz Kamiński zapowiadał, że dźwięk syren usłyszymy w całym kraju. Prezydenci m.in. Krakowa, Warszawy, Białymstoku i Katowic zadeklarowali, że nie wezmą udziału w akcji. Ostatecznie syreny były słyszalne w tych miastach – włączono je na polecenie wojewodów.

    https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-w-kraju-zawyly-syreny-alarmowe-z-okazji-12-rocznicy-katastro,nId,5950915

    Dodam tylko, że mnie żadne syreny nie obudziły, gdyż najwyraźniej włodarze mojego miasta nie wypełnili polecenia, co niewątpliwie było aktem odwagi. Teraz zapewne zacznie się sprawdzanie i karanie, bo już wczoraj pojawiały się głosy ze strony władz w tym temacie.

  2. Quartz pisze:

    Dobra opowieść dla Kaina

  3. Pantryjota pisze:

    Quartz,

    Coś się uczepił tego Kaina? 🙂

  4. ViC-Thor pisze:

    Część młodzieży pomyślała że to Putin zaatakował.
    Serio.

  5. Pantryjota pisze:

    https://natemat.pl/407815,Rafal-trzaskowski-do-wojewody-brak-empatii

    Jak dla mnie gęba pana Radziwilła to obok gęby pana Ziobry jedna z najbardziej obrzydliwych gęb tej ekipy. Patrząc na nią mam odruch wymiotny. Jest w niej coś wyjątkowo odrzucającego, coś co sprawia, że widząc kogoś takiego człowiek miałby przemożną chęć przejścia na drugą stronę ulicy, a z bezpośredniej bliskości miałoby się ochotę splunięcia z pogardą. Emanuje z niej pogarda dla człowieka i przeświadczenie o własnej wyjątkowości, jakże częste u ludzi wartych mniej niż zero. Klasyczny przykład degeneracji arystokracji, w tym wypadku herbu Trąba. Jego przodek, Stanisław Radziwiłł Panie Kochanku taki podawał sposób polowania na niedźwiedzie:

    Polując na niedźwiedzi, kazałem dyszle od wozów miodem wysmarować. Niedźwiedzie, miód zlizując, dyszel połykać zaczęły, aż się całkowicie na dyszle ponadziewały.

    Jak powiadają, kto dyszlem wojuje, od dyszla ginie, choć w dzisiejszych czasach można prościej, od zwykłego wirusa.

  6. Pantryjota pisze:

    Trwa spór o użycie syren w rocznicę powstania w getcie warszawskim. Radna PiS ze Szczecina Małgorzata Jacyna-Witt postanowiła uderzyć w Rafała Trzaskowskiego. „Patriota z ciebie jak z koziej d**y trąba” – napisała. Następnie „przypomniała” uchodźcom z Ukrainy, że będą gośćmi Polaków na „naszych warunkach”.

    https://natemat.pl/407932,jacyna-witt-ostro-do-trzaskowskiego-jak-z-koziej-d-y-traba

  7. Pantryjota pisze:

    Nie pomogły prośby i ostrzeżenia. Nic nie dało odwoływanie się do człowieczeństwa i tłumaczenie. Rząd PiS zawył syrenami w Warszawie dobrze wiedząc, że wywoła przerażenie Ukrainek i Ukraińców, w tym dzieci, dla których jest to dźwięk zwiastujący bombardowania. Jest Pan z siebie dumny, doktorze Konstanty Radziwille? A może jest Pan z tych, dla których zdrowie psychiczne to nie zdrowie?

    https://natemat.pl/407950,syreny-w-warszawie-rzadu-pis-nie-powstrzymala-trauma-ukrainek-i-ukraincow

    U mnie na szczęście znów było cicho.

  8. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    I pomyśleć że wokoło są jeszcze jakieś normalne kraje…

Dodaj komentarz