Zaginęła blogerka marki Lukasuwka vel Grósia, znaki szczególne: lubi koty, wiersze, maluje i nie tylko…
Uczciwego znalazcę proszę o kontakt.
McQ
🙁
Jesteś na prywatnym forum dyskusyjnym Pantryjoty.
Czytanie bez ograniczeń, pisanie i komentowanie na
własną odpowiedzialność, ale zgodnie z regulaminem
forum i obowiązującymi w Polsce przepisami prawa.
Pantryjota.pl - forum jak żadne
Zaginęła blogerka marki Lukasuwka vel Grósia, znaki szczególne: lubi koty, wiersze, maluje i nie tylko…
Uczciwego znalazcę proszę o kontakt.
McQ
🙁
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A wiesz gdzie ostatnio była widziana?
Krawcowa,
jeszcze dzisiaj rano widziałem ślady Jej działalności u Pantryjoty. Wieczorem wszystko zniknęło… plaga jakaś czy co?
McQuriosum,
To bardzo tajemnicza sprawa, bo faktycznie zniknęły jej wszystkie wpisy i prawi wszystkie obrazki, które zamieściła w bibliotece.
Komentarze zostały, bo to trochę bardzie skomplikowane, wybiórczo je usunąć ze wszystkich wpisów.
Nie wiem co jest grane, ale obiecuję zawiadomić, jeśli się dowiem.
Swoje wpisy może usunąć tylko ich autor, lub administrator. A ponieważ ja tego z pewnością nie zrobiłem, wniosek może być tylko jeden.
To pierwsza taka sytuacja na tym forum, więc tym bardziej jest mi przykro, bo wszyscy przecież kochaliśmy Lukasuwkę.
No ale może ktoś kocha ją bardziej i ostatnie rozpustne plany opisywane na forum nie zostały potraktowane przez tego kogoś jako żarty.
Ale to oczywiście tylko domysły.
Pantryjota,
Gdy zauważyłem, że zniknęły wpisy, zajrzałem do biblioteki i znalazłem bodajże jedną jedyna akwarelę Grósi, wszystko inne poznikało. Co się stało?
Myślałem, że może Ty wiesz coś więcej, ale skoro też nic…
Jeśli ktoś wie coś więcej, niech da znać.
Grócha, wracaj!
Pantryjoto,
o rany, czy to możliwe, żeby nas opuściła i jeszcze zabrała zabawki? To absolutnie do niej niepodobne…nie wierzę !
No cóż, sprawy nie wyglądają dobrze, ale ewidentnie usuwała z biblioteki niemal wszystko, z kilkoma wyjątkami, które być może po prostu przegapiła. Tego się nie da zrobić „automatycznie” jak w przypadku skasowania notki. Trzeba nad tym jednak trochę posiedzieć. Nie wiem co o tym myśleć.
Krawcowa,
widzę, że też jesteś zaskoczona, ale może masz jakieś domysły, przypuszczenia, co mogło się stać?
( oczywiście, jeśli nadaje się to na forum publiczne )
McQuriosum,
Rzecz w tym, że usunięte wpisy najpierw trafiają do kosza, a dopiero potem należy je z tego kosza definitywnie usunąć, co wymaga determinacji w działaniu.
Został też mój Rysiek namalowany przez nią ze zdjęcia, które zamieściłem.
McQuriosum,
nie, nie mam pojęcia, nawet wcześniej nie zauważyłam, dopiero jak przeczytałam komentarz Pantrysia pod moim 🙁
Mc Q,
nie sądzę, żeby miała powód się obrazić, wcześniej goręcej bywało…a ja kisiel kupiłam…bo miałam jakiś przeterminowany w domu 🙁
Pantryjoto,
to znaczy, że w koszu też nie ma?
Kobiety jednak nie powinny za dobrze znać się na elektronice 😛
Jeszcze przedwczoraj zamieściła nowy wpis, wszystko wyglądało ok. ( poza Jej przeziębieniem ), dzisiaj znalazłem trochę czasu żeby odpisać, a tu takie zaskoczenie… 🙁
krawcowa,
Nie ma, albowiem jak już napisałem, notkę lub jej szkic usuwa się dwuetapowo:
Najpierw klika się przenieś do kosza, a następnie, po otwarciu kosza klika się na tytuł i wybiera albo przywróć, albo usun na zawsze.
Pewnie ktoś to zaprojektował tak dlatego, żeby właśnie nie usunąć wpisu przypadkowo.
Ponieważ kosz jest wspólny dla wszystkich, jeśli teraz wejdziesz w panel administracyjny i klikniesz wpisy – wszystkie wpisy, zobaczysz 1 mój, który celowo przeniosłem z poziomu szkicu do kosza.
McQuriosum,
Nie sugerujesz chyba, że przeziębienie padło jej na głowę ? To już bardziej podejrzewałbym nieświeżą golonkę.
Przepraszam, to mnie zdenerwowało…idę spać…sama!
i nici ze spania…
krawcowa,
Swoją drogą to ciekawe, że w tym samym dniu zniknął Pantryjota na salonie i nasza koleżanka tutaj.
Pantryjoto,
wielkie aj waj, Tobie się widocznie należało 😛
stąd tytuł notki:
Poszukiwany, poszukiwana…
krawcowa,
Widocznie tak, ale co mieli do Ruhli ? :))
Byli tacy, co kochali Ruhlę jak córkę, bo jak nie kochać kogoś, kto tak pisze ?
17.02.2014 Ruhla
O bobrze, co tu się dzieje…
Mili Państwo,
Chciałam usunąć całkowicie mój blog na Salonie, ale nie mam pewności, czy nie zostanę z powodu takiego pomysłu ukryta, albo co co gorsza „wystronicowana”.
A to by mnie mogło nawet zabić, albo i coś gorszego.
Zresztą najwyraźniej idzie ku temu, żeby wszyscy tu piszący ( no może poza dwoma literatami i ich przydupasami ) zostali ukryci, więc sytuacja wydaje się być bez wyjścia. Pani B.J. rzucona na odcinek najwyrażniej straciła orientację w czasie i w przestrzeni, co przypomnina jej sytuację z okresu wyborów.
W ten sposób niebezpiecznie zbliża się do osiągnięcia blogera Osiejuka, choć klęska tego ostatniego nie spowodowała jednak dużych strat finansowych dla nikogo, oprócz jego samego. O ile oczywiście można nazwać stratą fakt nieotrzymywania uposażenia posła na konto, standardowo wykorzystywane do przelewów znacznie mniejszych sum. Niedawno zostałam poinformowana o tajemniczym znikaniu nie tylko wszystkich komentarzy pewnych osób, ale wręcz o permanentym zmienianiu przez administrację hasłeł dostępowych i likwidowaniu „nieprawomyślnych” wpisów w zarodku.
Wydaje się, że portal powoli przygotowywuje się do przejęcia władzy przez kaczystów i chce po prostu stać się ich tubą propagandową. Myślę, że rolę głównego administratora przejmie wkrótce bloger Osiejuk, bo takich głupków często wykorzystuje się w sytuacjach podbramkowych, aby potem było na kogo zwalić całą winę. Była już wina Tuska, to może być przecież wina Toyaha, który swoim niewinnym wyglądem i tak zniewoli każdą sędzinę, nie mówiąc o pani prokurator. A jeśli jeszcze weźmie na rozprawę psa przewodnika, to zrobi medialną furorę, o ktorej marzy od lat.
W tej sytuacji pozostaje mi jedynie współczuć wszystkim tym, którzy tu jeszcze pozostali i pochylić się nad ich niełatwą sytuacją. Nie wiem co Państwa tu jeszcze trzyma, bo nie osobiście nic.
A teraz szybko archiwizuję tę okazjonalną notkę, która zapewne podzieli los wielu innych, ale widać taka nasza karma. Każdy kto chce może ją sobie oczywiście skopiować i wklejać gdzie chce. Można ją nawet wydrukować i powiesić na gwożdziu. W salonie, albo w miejscu, gdzie nawet administrator piechotą chodzi.
To napisałam ja, Ruhla, w notce o numerze kolejnym 117, choć tego oczywiście nie widać, ale archiwum istnieje dla potomności i pewnie potomność kiedyś się o nie upomni.
A poza tym Ruhla przygotowuje coś specjalnego, czego nikt się nie spodziewa, a co nie będzie miało nic wspólnego z tutejszym Salonem, ani nawet z nią samą w sensie dosłownym. Warto się dowiadywać u znajomych, pocztą pantoflową (nie mylić z wewnętrzną), bo tu już pewnie się nie da. Mogę tylko powiedzieć, że z pewnością nie bądzie to komiks, ani żaden konkurs z nagrodą w postaci buksiaka.
Mierzę znacznie wyżej – per Salon ad astra.
Pantryjota,
Ruhla oberwała rykoszetem, ale dzięki temu uwolniony od demonów przeszłości Golonka wprost przyznał, że jest donosicielem i – już trochę niechcąco – że jest gównem , co i bez tej deklaracji, każdy wiedział już od dawna…
McQuriosum,
Jego fekalne obsesje w tej sytuacji stają się zupełnie zrozumiałe.
zasrany lewatywista… 😉
To ten drugi :))
Ten raczej woli zjadać, zgodnie z mottem swojego bloga :))
McQuriosum,
Co ciekawe, zostawiła swój avatar, czyli zdjęcie nóżek.
nieważne, i tak obaj dostępni są jedynie w pakiecie.
Idę spać, bo ledwo widzę na oczy z powodu kolejnej infekcji.
Zobaczymy, co przeniesie jutrzejszy dzień,
Pantryjota,
jeśli możesz, zachowaj Jej avatar dla potomnych.
Mimo wszystko mam nadzieję, że to tylko taki wiosenny żart dla rozruszania towarzystwa… (?)
W tej sytuacji to trudne, ale
Dobranoc…
Szanowni,
W odpowiedzi na skierowane kanałem prywatnym zapytanie o usunięcie swoich wpisów, blogerka Lukasuwka przeprosiła i w jednym zdaniu poinformowała, że musi na jakiś czas odejść z życia internetowego i że są sytuacje, których nie da się logicznie wyjaśnić.
Musimy to po prostu przyjąć do wiadomości i tyle, bo ja z pewnością nie zamierzam drążyć tego tematu.
Oczywiście jest mi przykro, gdyż L. była z pewnością ozdobą tego forum, niczego nie ujmując pozostałym autorom.
Przez chwilę miałem nawet chęć poświęcić jej specjalną notką „pożegnalną” ale skoro kolega McQ pierwszy zauważył jej zniknięcie, to nie będę się powtarzał.
Tym bardziej, że pomijając jej urok osobisty i zasługi dla forum, zachowała się moim zdanie trochę „nieelegancko” odchodząc bez słowa i usuwając wpisy, w których były przecież również Państwa komentarze.
Ale widocznie chce pozostawić tutaj jakiś ślad po sobie w postaci własnych komentarzy zamieszczonych u innych blogerów, bo jeśli by tego nie chciała, poprosiła by przecież o całkowite usunięcie konta, tak, jak to jest opisane w regulaminie.
Uszanujmy więc jej decyzję, bo z Lukasuwką czy bez niej, portal nadal będzie funkcjonował, podobnie jak salon bez Pantryjoty i kilku jego wcieleń, które to „odejście” dziwnie zbiegło się z „rejteradą” naszej koleżanki.
Gdybym był miłośnikiem teorii spiskowych, to pewnie bym podejrzewał jakieś „koincydencje” np. mogłoby się okazać, że Golonka zna naszą koleżankę i ją szantażuje, grożąc ujawnieniem jej najgłębiej skrywanych sekretów, jeśli nie przestanie pisać na tym forum.
Ale ponieważ nie jestem, uznaję, że to po prostu przypadek.
Można by się zastanawiać, kto poniósł większą stratę – Państwo Janke w związku z usunięciem Pantryjoty, czy Pantryjota w związku z niespodziewaną rezygnacją L.
Jak by jednak nie patrzeć, d..a zawsze z tyłu i tym trywialną konstatacją kończę temat, udając się na śniadanie. Państwo oczywiście możecie zamieszczać swoje panegiryki, albo co tam Wam przyjdzie do głowy.
Admin
Wielka szkoda, że przemiła Lukasuwka nas porzuciła….
Oby tylko nie na zawsze.
Filipina,
Mnie też jest bardzo przykro z tego powodu. Lukasuwko wróć!
Eva70,
Łączę się Wami w żalu.
Admin.