Pozorna stałość bytu

Niecały rok temu sprzedałam niewielką budowlaną działkę bratu mojej koleżanki, który przez ostatnie 20 i kilka lat mieszkał w Kanadzie. Cały czas mieszkając tam myślał o powrocie. Mieszkając, to w pewnym sensie nadużycie, gdyż pracował jako kierowca Tirów i zdarzało się, że pokonywał dziennie 1000 km ichniejszymi i amerykańskimi highwayami, praktycznie żyjąc w trucku. Jeżdżąc tak, między Alaską a Meksykiem rysował w głowie plany domu w Polsce. Wrócił na Wielkanoc zeszłego roku, z głową pełną planów, tryskający energią i czymś, czego nie mogłam zrozumieć, radością z powrotu!
Po załatwieniu formalności, które w mojej gminie nie stanowią problemów, ochoczo wziął się za budowę.
Dzisiaj, stojąc w oknie i patrząc na prawie ukończony dom, odebrałam telefon.
Dzwoniła jego siostra z wiadomością, że Darek odszedł.
Tydzień po świętach Bożego Narodzenia na tyle źle się poczuł, że żona zadzwoniła po pogotowie.
Już pierwsze badania były niepokojące, potem, było jeszcze gorzej.
Jeszcze nie, nie mogę w to uwierzyć, chociaż wiem, że to niestety prawda.
Z okna widzę dom, który w mojej świadomości na zawsze pozostanie Domem Darka.

Jesteśmy tylko tu i teraz, jak odchodzimy, to razem z naszym światem, a pozostajemy tylko w pamięci tych którzy nas znali.
Przynajmniej tak mi się wydaje 🙁

Po wieloletniej hibernacji wracam do żywych, jednak zatrzymałam się w czasach przed zamrożeniem i w dalszym ciągu bliskie mi są ideały szeroko rozumianej wolności i wolnej miłości. Teraz mam zamiar ich bronic ...tak mi dopomóż Pantryjoto.pl

Kategoria: Różne ciekawe historie (5)
  1. Pantryjota pisze:

    Zupełnie jak Owanuta, co do joty niemal, z wyjątkiem miejsca odejścia.

  2. Jose Obando pisze:

    Cześć,
    takie smutne, te powroty na stare pielesze nie za bardzo służą. Znam podobnych przypadków kilka.
    Chyba dobrze, że nie myślę o powrocie.
    Pozdrawiam

  3. Pantryjota pisze:

    Jose Obando,

    Niektórzy wracają z sentymentu, a inni z powodu przelicznika, choć dzisiaj to już nie to, co za komuny, czy nawet w początkach transformacji.

  4. krawcowa pisze:

    Jose Obando,

    Wrócił, bo chyba nie potrafił poczuć się Kanadyjczykiem 🙁
    To chyba nie jest łatwe wrosnąć w jakieś społeczeństwo i poczuć się jak u siebie ?
    Ale na wszelki wypadek, nie wracaj!

  5. krawcowa pisze:

    Pantryjoto,
    na pewno u nas jest wciąż taniej wybudować dom, ale tam łatwiej spłacać raty kredytu 🙂

  6. Filipina pisze:

    Witaj Krawcowo.
    Miło, że się pojawiłaś.
    Mogłoby się wydawać, że z biegiem lat można się oswoić ze śmiercią, bo jest to nieodłączna część naszego życia.Ale jak się okazuje, trudno się z tym faktem pogodzić.
    Pozdrawiam.

  7. krawcowa pisze:

    Filipina,

    Dobry wieczór Filipino,
    masz rację, i chociaż wszyscy chorujemy na życie, a wiemy, że to śmiertelna choroba, to i tak śmierć nas zaskakuje 🙁

  8. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Kogo zaskakuje, tego zaskakuje. Niech każdy mówi za siebie:))

  9. McQuriosum pisze:

    Krawcowa,

    to zależy, kiedy życie ci to uświadomi, że dziś jest, a jutro go nie ma.
    Mnie pokazało swa bezwzględność jeszcze w połowie lar 70-tych, gdy w chwilę po ukończenia szkoły średniej, spotykając ” na mieście ” kogoś z klasy dowiedziałem się, że jedna z dziewczyn z klasowej ekipy nagle zmarła, ot, tak sobie, wylew i nie ma tego kogoś, koniec, finito, adieu.
    I tak jest zawsze, nie ma się co denerwować czy obrażać na niesprawiedliwość losu, bo tu nie ma sprawiedliwości…
    Pozdrawiam 🙂
    PS
    Jak tam krzaczory?
    😉

  10. krawcowa pisze:

    Kochany Mc Q,
    nie obrażam się na śmierć, zastanawiam się tylko nad sensem planowania i odkładania decyzji ,,na potem”, bo tego potem może już nie być 🙁

    Krzaczory bujne jak zawsze, a może nawet jeszcze bujniejsze, zbieramy kleszcze, pies dobrze zabezpieczony…ja ciągle muszę liczyć na siebie 🙁

  11. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Tiaa, jasne!

  12. Krakowianka Jedna pisze:

    Choć to brzmi banalnie, dla mnie śmierć jest częścią życia. Tyle, że tą, która owiana jest największa tajemnicą i zawsze mnie zaskakuje. To tak wygląda, jak by Darek wrócił do ojczyzny, żeby cykl jego życia jakoś się zamknął. Kilka podobnych historii znam.

  13. krawcowa pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Dobry wieczór Krakowianko,
    faktycznie tak to wygląda jak przedstawiłaś, tyle, że on miał bardzo dużo planów, dom to tylko jeden z jego pomysłów, na długie życie po powrocie. Było w nim tyle radości życia i takiej pozytywnej energii, że wciąż nie mogę tego zrozumieć, jak mógł tak szybko odejść.

  14. Krakowianka Jedna pisze:

    krawcowa,

    Tajemnica życia i śmierci…

  15. krawcowa pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Niezgłębiona 🙁

  16. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Z proszku powstałeś…

  17. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Może Ty z proszku, ja z białka, niesproszkowanego 😛

  18. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Tak czy owak, czysty przypadek 🙂

  19. ViC-Thor pisze:

    Tylko śmierć znanych ludzi nie jest banalna.

    Po wielu takich historiach… to…

    Znam takich czarnych co sobie jaja robią z pewnych osiągnięć w odchodzeniu ze świata żywych.

Dodaj komentarz