Prawica to niebezpieczeństwo śmierci

randkiMiałem dziś nic nie publikować, ale właściwie to co mi zależy, prawda ?

Ponieważ rano udałem się na basen i do sauny i nie zauważyłem na tym basenie żadnej flagi (czego nie da się powiedzieć o pewnym portalu randkowym), to pomyślałem sobie, że wrzucę dziś notkę, z którą być może zechce polemizować pewien „normalny”, który niedawno się tutaj zarejestrował i cierpi na brak polemiki z mojej strony.

Od razu chcę uprzedzić, że tytuł notki jest co prawda cytatem i to dość „wiekowym” ale jakoś tak pasuje do różnych fascynacji naszych prawaków, więc pomyślałem sobie, że go wykorzystam i tym samym sprowokuję czytelników do poważnej dyskusji. A jeśli nie wszystkich, to może chociaż „normalnego” który wciąż nie może zrozumieć, dlaczego uznałem jego nick za podpuchę :))

No dobrze, oczywiście to żart, bo przecież nie sposób dyskutować na poważnie o ludziach pokroju Macierewicza, który to osobnik fascynacje Che Guevarą zamienił po latach na ekscytację zamachami lotniczymi i na walkę z pozostałymi przy życiu komunistami.

Równie zabawne byłoby poważne traktowanie pozostałego przy życiu brata Kaczyńskiego, który w dawnych czasach przespał ogłoszenie stanu wojennego, a dziś jest wojującym o wolną ojczyznę zbawicielem nowego typu, bo wyrosłym na gruncie marksizmu-leninizmu, zresztą wespół zespół z bratem.

Ci wszyscy tzw. prawicowcy kompromitują to środowisko co najmniej w takim stopniu, jak niektórzy księża katoliccy kompromitują swój kościół. Lewica zaś czasy największych kompromitacji ma już chyba za sobą i zapewne z dużą satysfakcją przygląda się teraz „załogantom” PiS, która to partia pod płaszczykiem walki o Polskę przemyca tęsknoty swojego szefa za dawno minionymi czasami gospodarki planowej i centralnego sterowania państwem i wszystkimi jego organami i strukturami. Stąd zapewne tylko kwestią czasu jest, kiedy do licznych tytułów pana prezesa dojdzie jeszcze tytuł 1 sekretarza, niechby i honorowy, po ustąpieniu z obecnie zajmowanej funkcji w powodu stanu zdrowia, albo – co nie daj boże – na skutek kolejnego zamachu.

Jako motyw przewodni wpisu niech posłuży pewien wywiad, a właściwie 3 różne wywiady, ale z tym samym człowiekiem:

 Mamy rok 1988….

(..)

Środowisko wrogie marzycielom jest zawsze kreowane przez prawicową administrację ponieważ aby mogła ona utrzymać swą fikcję, fikcja ta musi być ideologicznie czysta i ideologia ta nie pozwala na kreatywność. Nie ma nic twórczego w prawicowej administracji. Jedynym jej celem jest zamrożenie czasu i cofanie się. Oczywiście więc najbardziej zagrożonymi w czasie rządów prawicy są intelektualni marzyciele i twórcy. Są w niebezpieczeństwie ponieważ stanowią zagrożenie dla administracji.

 – Jednak całkiem sporo wypowiadałeś się i na temat elementów lewicowości lat 60.

 Nie sądzę, aby lewica była czymś w co można by inwestować. Myślę, że lewe skrzydło wyrządziło prawdopodobnie tyle samo szkód jak każda inna siła polityczna. Myślę, że należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Dla zdrowego rozsądku nie istnieją ideologie. Łatwo jest mówić o polityce w kategoriach prawicy i lewicy, bo tak przedstawiane jest to w wiadomościach. Stąd, mówiąc o polityce muszę używać zwykłego języka, tak aby ludzie mnie rozumieli. Uważam się za człowieka oddanego poszukiwaniu praktycznych i zdroworozsądkowych rozwiązań rzeczywistych problemów, lecz wypowiadane brzmią one często dziwnie dla ludzi przywiązanych do ideologicznego bełkotu prawej czy też lewej strony sceny politycznej. Wydaje im się, że trzeba wybierać spomiędzy tych dwóch skrajności. Na lewicy mamy komunizm. Cóż, komunizm nie sprawdza się. W ogóle się nie sprawdza, a na prawicy mamy faszyzm i ten również nie działa.

 – Więc obydwa te środowiska są wrogie marzycielom. Obydwie ideologie …

 Nie, jest taka różnica pomiędzy nimi, że lewica często zatrudniała artystów i twórców aby realizowali jej cele. Dla rządów prawicowych artyści i marzyciele są zagrożeniem dla akceptowanego sposobu życia. A dla tych gości z lewicy artyści i marzyciele to propaganda. Niebezpieczeństwo zagraża więc z dwóch stron. Jedna chciałaby cię stłamsić, a druga zrobić z ciebie promotora jej ideałów. Każdy kto ma trochę wyobraźni powinien uważać na obie strony. W jednym tylko miejscu można czuć się bezpiecznie, to znaczy w środku.

-Czy myślisz, że mógłbyś współpracować z podobną ci twórczo grupą lewicową i inspirować ich bez wstępowania w ich szeregi. Byłoby to lepsze niż prawico…

Nie interesuje mnie praca w żadnej lewicowej organizacji. Mówiłem to wiele razy…

 – Nie w organizacji, miałem na myśli ich środowisko.

 Nie, pieprzę ich środowisko, nie mam zamiaru być używanym przez kogokolwiek z tych ludzi.

 – Lecz na początku podkreśliłeś, że prawica jest większym zagrożeniem.

 Prawica chciałaby wykopać cię z biznesu a lewica wynająć, a ja nie jestem do wynajęcia. Wydaje mi się, że nikt kto posiada swój własny sposób realizowania impulsu do tworzenia rzeczy unikalnych nie może być tłamszony albo wynajmowany. Powinieneś mieć swobodę robienia tego na co pozwalają ci twoje możliwości, ponieważ tylko wtedy gdy masz taką swobodę korzyści płynące z twojej twórczości dotrą do tych, którym są naprawdę potrzebne. Ludzie naprawdę twórczy nie potrafią pracować dobrze jako pracownicy.

 – Ale mówisz, że w środowisku prawicowym jest większe niebezpieczeństwo.

 Taak, jest to niebezpieczeństwo śmierci.

 A teraz inny wywiad, z roku 1991, w którym bohater informuje, że myśli o kandydowaniu na prezydenta :

(…)

Pozwól, że powiem coś o demokracji. Czy ktokolwiek pamięta w jaki sposób Hitler przejął władzę w Niemczech? Wybrano go w wyborach. Ludzie powiedzieli, tak, on przemawia właściwym językiem. Kiedy ma się demokrację to zawsze jest możliwość, że wybiorą gościa, który okaże się być zagrożeniem dla planety. I miejsce gdzie coś takiego może się zdarzyć jest właśnie tutaj, a to z powodu wpływu mediów, wysokiego poziomu analfabetyzmu, oraz desperacji. Hitler doszedł do władzy właśnie dlatego, że sprawy nie toczyły się zbyt dobrze.

(…)

-Co należałoby zrobić aby przeciętnego Amerykanina wybić z apatii, zwłaszcza teraz gdy zbliżają się wybory? Kampanie rozpoczną się za niecały rok.

Nie wydaje mi się by można było to zrobić w jakiś spektakularny sposób. Nie jest to takie proste. Ja rozważam kandydowanie w najbliższych wyborach.

-Naprawdę?

Tak. Rozmawiałem z dwoma konsultantami politycznymi z Waszyngtonu i zamierzamy rozpoznać istniejące możliwości aby zorientować się co dokładnie należałoby zrobić. Pomysł jest taki by startować jako kandydat niezwiązany z żadną partią i by wpływać na ludzi aby rezygnowali zarówno z Demokratów jak i Republikanów, gdyż ci pierwsi nie mają do zaoferowania nic więcej jak skrycie powtarzane życzenie „Jaka szkoda, że nie jestem Republikaninem”, Republikanie zaś reprezentują surowe, nieskrępowane zło i chciwość oraz ignorancję osłodzone balonikami i wstążeczkami. Nie ma więc z czego wybierać i mdłości biorą gdy patrzy się na Demokratów wygłaszających przemówienia bo tak naprawdę to oni wszyscy chcieliby być Republikanami.

 A na koniec krótki fragment, który dedykuję wszystkim tym, którzy nieustannie dają się ogłupiać różnym Macierewiczom, Kaczyńskim, Sakiewiczom i innym tego typu osobnikom, żerującym na 20% zaniedbanego intelektualnie rodactwa:

 To o co proszę ludzi to po prostu: Na swój sposób, w swoim życiu, codziennie, stajecie w obliczu informacji. Nie konsumujcie ich ot tak. Pomyślcie o nich przez chwilę. Macie prawo do analizowania własnych informacji używając przyrodzonego wam ekwipunku. Jest to wasze prawo. To jest prawdziwa wolność. Macie prawo by podejmować własne decyzje. Jeśli teraz wybieracie by dać się otępić, ogłupić, to macie też prawo by dać się ogłupić. Ale będąc w stanie tegoż ogłupienia, nie macie prawa by, z powodu własnej ignorancji, odpowiedzialnie kierować innymi, którzy być może chcieliby zrobić coś dobrze. Jeśli z własnej woli wybieracie by być tępakami, dla sobie tylko znanych powodów, to w porządku. Macie prawo do bycia głupimi, ale nie macie prawa by krzywdzić innych z powodu waszej głupoty. I nie macie też prawa do uprawomocniania waszej głupoty, do narzucania jej innym ludziom, którzy mają jaśniejszy pogląd na to jak sprawy stoją.

Człowiek udzielający tych wywiadów już dawno nas opuścił, ale pozostawił ogromny dorobek, w tym również teksty takie jak ten:

Elvis Właśnie Opuścił Budynek

 Panie i panowie: Elvis właśnie opuścił budynek

 Elvis dopiero co wyszedł, tu oto są odciski jego stóp

 Dopiero co opuścił budynek by wspiąć się schodami do nieba

 Za jednym zamachem rozdał wszystkie swoje Kadilaki;

 Miał mnóstwo seksu w gaciach, o tak, miał swój styl

 Jego słynne dzwony? Są tam na stercie,

 Lecz nie są już mu potrzebne

 Teraz sprawia, że Jezus się uśmiecha!

 Elvis właśnie opuścił budynek (oto idzie!)

 Oto odciski jego stóp, dopiero co wyszedł by wspiąć się schodami do nieba.

 Wszyscy Aniołowie go kochają, przynosi im ulgę kropelkami wilgoci ze swojej chusteczki!

 Cherubini i Serafini śmigają nad jego głową

 Och, Jezu spraw by powrócił! Nie chcemy by Elvis nie żył!

 Cóż z tego, że wyglądał jak knur w rui?

 I tak wie, że wszyscy go kochamy.

 Będziemy patrzeć jak je.

 Zdejmijcie więc folię z jego pokoju w hotelu,

 I sprowadźcie Króla z powrotem

 Dla człowieka z ulicy!

 Elvis właśnie opuścił budynek, oto odciski jego stóp

 Dopiero co wyszedł, jest teraz z Jezusem, na wielkim purpurowym krześle.

 

No i na koniec chciałbym na wszelki wypadek oświadczyć, że nie jestem lewakiem i że nigdy nie identyfikowałem się z żadną partią polityczną i oczywiście do żadnej nigdy nie należałem. Nie należę też do żadnego kościoła, stowarzyszenia, sekty, nie jestem też masonem, Żydem ani cyklistą, choć amatorsko na rowerku lubię sobie pojeździć, a jeden z moich dziadków sporo życia poświęcił  badaniu różokrzyżowców, choć nie jako lekarz :))

Wasz Nadredaktor, do bólu Pantryjota

 

 

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    Może warto powiedzieć z kim ten wywiad:p

  2. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Wydawało mi się to jasne.
    Ale dzięki.
    Chcesz powiedzieć, że słyszałaś o Zappie ???
    Raczej chyba nie jest to muzyka pobrzmiewająca w zakładach krawieckich :))

  3. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Uszy i oczy mam prawie zawsze szeroko otwarte, a nawet, nie zawaham się tego powiedzieć, dookoła głowy:P

  4. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Właśnie to sobie wyobraziłem :))

Dodaj komentarz