Próżnia zapełniana

Zanim ziści się, co zbiorowość sobie wybierze, zostawiam poniższy portret. Zdaję sobie sprawę, że nie wpłynie to na obrót spraw, ale przyzwoitość wymaga, bym wyraził co czuję.

Obserwuję go od dawna, w wielkim akwarium, które utrzymujemy jako świątynię demokracji, w otoczeniu wielu różnorakich pustosłowych stworów, w habitacie uważanym za jego naturalny. Chichotliwy na ten swój osobliwy sposób, z rękami wspartymi na brzuchu, wygłaszający do adiutantów polecenia, kąśliwe uwagi, których na całe swoje niezasłużone szczęście nie słyszę (takie bogactwo myśli uchodzi niezauważone, nie zarejestrowane, umyka niczym pstrążki w górskim strumieniu pod kamienie dyskrecji). Niepomiernie zadowolony, bo przecież króluje w zatoczce swych partyjnych ław. Ale pełnego zadowolenia brak. To daje tylko pełnia. Wiadomo czego.
Wypełzający na skałę mównicy. Drżący z oburzenia, nie wahający się użyć określeń ostatecznych, od których nie ma odwrotu, odejścia w kompromis. Dobrze zwilżony, przy tym z gotową szklanką na podorędziu, na wszelki wypadek. Szermujący bon motami, rzucający cytatami, które mało kto rozpozna. W swoim żywiole, wszyscy wokół nasłuchują, skomentują, rozwiną. Bo przecież słuchają, z uwagą śledzą, co powie. Teraz jego ruch. Uważają, bo może jest o jeden ruch od szacha. Podnosi figurę, oczy wokół wpatrzone, gdzie postawi. (W jego kręgach uważa się, że to tylko on gra w królewską grę, inni co najwyżej ciupią w trzy karty.)
Znam skądś ten głos, z lekka skrzekliwy, jakby nie do końca człowieczy. Już wiem, to z dzieł Karola. Nie, nie Marksa. „This is Chief Salamander speaking”.
Drżyjcie ludzie, oto budujemy świat po swojemu. Mówicie, że nie ma ruin i zgliszcz. Nie wiecie, że po naszemu musimy go odbudować. Nam potrzebne płytkie zatoczki, lekko zabagnione, wyspy, dużo wysp i atoli, nam potrzebne środowisko zgodne z naszą naturą. Nie będziemy udawać, że wyszliśmy na ląd. Nasz aparat oddechowy nie nadaje się do tego. Płytkie wodne środowisko, ale, na Boga, nie kałuże. Jesteśmy ponad kałuże wyżsi, nie będziemy się w nich taplać, zdani na łaskę i niełaskę dżdżu.
Zdaje się nie aspirować już do wszechmocy, z lekka zmarszczony i kurczący się. Nie grzmi: „I am the Lizard King, I can do anything”. Ale to zmyłka, w końcu nie wytrzymuje i zaczyna swoje: „imposybilny determinizm, nieekwiwalentne przejmowanie dóbr”. Gdy mówi w ten sposób, im bardziej mało jest zrozumiany, tym bardziej uwielbiany. Boski pierwiastek w nim jest – twierdzą – skoro nie rozumiemy, trzeba po prostu wierzyć.
Jest uparty i konsekwentny. “This is Chief Salamander speaking, zwyciężymy, dostaniemy tereny do życia, na naszych warunkach.” Pewien swego. „Wybiorą, trzeba tylko kandydować, panie, wybiorą.” (jak mi radził kiedyś pewien działacz samorządowy, obecnie już na lagunach) Tego jednego można być pewnym, że jego znowu wybiorą. U żadnego „buka” nie zarobisz obstawiając to, że go wybiorą.
„Słuchajcie, ludzie, lemingi, czy jak wam tam, suche istoty bez pojęcia o potędze lagun. This is Chief Salamander speaking, obalimy ten wasz wyschły papierowy świat, do którego przywiązujecie się zgoła niepotrzebnie.”
V noci o jedné hodině skřehotal v rozhlase rozčilený hlas: “Hallo, hallo, hallo, Chief Salamander speaking! Hallo, Chief Salamander is going to speak!” A tu se ozval unavený, chraptivý, rozhněvaný hlas: “Hallo, vy lidé! Hallo, vy lidé! Hallo, vy lidé! Myslíte, že se necháme vyhladovět? Nechte vašich hloupostí! Cokoliv, co děláte, se obrátí proti vám! (ČAPEK, Karel. Válka s mloky. 20. vyd. Praha : Československý spisovatel, 1981. pp. 193-194)

(c) AL

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Jacek pisze:

    I co zrobić z takim sukinsynem? Wysuszyć?

  2. al pisze:

    Jacek,

    Wystarczy nie udzielić swego głosu. Sam wyschnie.

  3. krawcowa pisze:

    Al,
    jest takie przysłowie, że w mętnej wodzie dobrze ryby biorą, może w bagnisku tym bardziej…
    Są niestety ludzie którzy z górskiego źródełka zrobią gnijące bajoro, po to tylko żeby wyciągnąć dla siebie ;(
    Ludzie nie wierzą w prawdę, tylko w to co im się wydaje prawdopodobne i bardzo łatwo jest im wmówić kłamstwo, historia uczy jak to zrobić 🙁

  4. Pantryjota pisze:

    al,

    Obawiam się, że nie wystarczy…

  5. al pisze:

    krawcowa,

    Przywołana książka Czapka dotyczyła lat 1930-tych, wyszła bodajże w 1935-tym. Historia niczego nie uczy, niestety.

  6. al pisze:

    Pantryjota,

    Nuta notki jest mało optymistyczna. Ale przecież, można pomarzyć, że nie dostanie głosów.

  7. Pantryjota pisze:

    al,

    Też nie sądzę, żeby wynik wyborów okazał się aż tak bardzo pomyślny dla PiS, jak to niektórzy przewidują. O samodzielnym rządzeniu raczej nie ma mowy, choć może przemawia przeze mnie hurraoptymizm.

  8. al pisze:

    Pantryjota,

    To jest, proszę Pana, czarny humor co Pan uprawia.
    Taki pomysł mi chodzi czasem po głowie, żeby urządzić w „tym kraju” loterię, wybrać 1000 osób i one będą przez określony czas stanowić „reprezentatywną próbę”, która będzie odrabiać za całość populacji wszystkie wybory i plebiscyty. Opieranie wszystkiego na sondażach aż prosi się o takie właśnie rozwiązanie. Demokracja reprezentatywna.

  9. Eva70 pisze:

    Rzeczywiście, Pantryjoto – i „Pewniak”, i „Na lata”, tak jak Karel Capek. 🙂

  10. krawcowa pisze:

    Al,
    speców od propagandy uczy!

  11. al pisze:

    krawcowa,

    Pojętni, czyż nie?

  12. krawcowa pisze:

    Al,
    wyjątkowe szuje o specyficznej mentalności, podżegacze, zawsze tacy byli, i chyba nieźle sobie radzili 🙂

  13. al pisze:

    krawcowa,

    No, chyba się też zaliczam 🙂
    Dziś wystawiono mi taką oto laurkę:

    „Jeśli chciał pan dać przykład, jak nie trafić z przekazem, to rzeczywiście, notka jest perełką. Gratuluję. Warsztat godny najbardziej znanych tytułów w w kraju. Gazety, Newsweeka, może jeszcze Wprost z lat 90.”

    Chyba wezmę sobie do serca i CV gdzieś wyślę,

  14. Pantryjota pisze:

    al,

    No tak, najważniejszy jest warsztat, gdyż jak powiada klasyk, po warsztacie ich poznacie.

  15. krawcowa pisze:

    Al,
    no to masz niezłą rekomendację do tych trzech gazet…powodzenia
    🙂
    Z szansą powrotu do lat 90 w bonusie.

  16. Eva70 pisze:

    Al
    Pantryjota widać do tego stopnia zawładnął moją wyobraźnią, że nie spostrzegłam kto tak naprawdę jest autorem felietonu inspirowanego profetyczną twórczością czeskiego Pisarza. Przepraszam.

Dodaj komentarz