Przegapiłem miesięcznicę, ale jestem częściowo usprawiedliwiony

Moi drodzy,

24 grudnia minął dokładnie miesiąc od momentu, gdy w moim domu pojawił się nowy lokator i to w dodatku na stałe. Tak się złożyło, że akurat w ten dzień wypadła Wigilia, która co prawda „ideowo” wisi mi i powiewa, no ale żeby tradycji stało się zadość i żeby moja lepsza połowa znów mogła się wykazać w temacie gotowania, pieczenia i nawet sprzątania, to oczywiście była jak co roku obchodzona.

No ale pomyślałem sobie, że co prawda poniewczasie, ale jednak należy uczcić jakoś ten dzień radosny i w związku z  powyższym zamieszczę dzisiaj galerię zdjęć, na których  pokażę proces adaptacji Kazi do całej reszty domowników. Na marginesie dodam, że pieski złapały jakiegoś paskudnego wirusa i od kilku dni są bardzo markotne, nie chcą jeść i choć oczywiście są leczone i to dość intensywnie, to poprawa następuje bardzo powoli. A jutro na domiar złego będą przecież strzelali.

No ale bądźmy dobrej myśli, tym bardziej, że podobno prąd ma nie zdrożeć, a Wałęsa czeka na zaproszenie od Putina, aby tam pojechać i odebrać wreszcie naszą relikwię – Tutkę, w czym mu dopomóż Bóbr i przenajświętsza Bobrzyca, wiecznie dziewica.

A teraz już  Kazia solo i w towarzystwie i może znów coś  napiszę w Nowym Roku, a póki co życzę wszystkim jak najlepiej z tej okazji, bo następna może się szybko nie powtórzyć.

Przypominam, że aby przeglądać galerię z podpisami pod zdjęciami, wystarczy kliknąć na jedno z nich i posługując się kursorami na klawiaturze, lub strzałkami widocznymi po prawej stronie fotek, można przewijać je do oporu, a nawet można uruchomić pokaz z opcją automatycznego przewijania, ale osobiście tego nie lubię, bo wolę sam decydować o wszystkim.

Pantryś

O Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.