Przypadki

Cała historia Ziemi to jedno pasmo wzlotów i upadków życia biologicznego. Był okres (perm) gdy praktycznie cała Ziemia pokryła się lodem. Życie na lądzie zostało starte w pył, a w morzach nawet więcej niż zdziesiątkowane. Potem lody ustąpiły. Wyginęło 95 % gatunków. Życie odrodziło się. Ktoś może zadać pytanie; jakim prawem przecież emisji CO2 by ocieplać klimat nie było. Otóż to proste, ruchy tektoniczne, płyty kontynentalne ruszyły, wulkany zaczęły erupcje i szybko atmosfera, aż nad to nasyciwszy się CO2 uruchomiła cykl sprzężeń dodatnich które w efekcie doprowadziły do ocieplenia klimatu. Potem już tylko wystarczyły małe glony do utrzymania ciepłego klimatu. Eksplozja życia. Gatunki powstawały, ginęły i tak to mniej więcej trwało z przerwami powodowanymi przez kataklizmy które ponownie trzebiły gatunki zwierząt i roślin. Nie było okresów wymierania z powodu totalnych zlodowaceń, ale prawie że regularnie średnio co 100 milionów lat waliła w Ziemię jakaś planetoida lub kometa unicestwiając ówcześnie żyjące gatunki. Geolodzy i paleontolodzy do tej pory zidentyfikowali sześć okresów wymierań. Teraz my ludzie żyjemy w szóstym okresie. Szóste wymieranie właśnie trwa. Ekolodzy twierdzą, że to my ludzie jesteśmy temu winni. Coś w tym jest bo akurat pojawieniu się Homo Sapiens w obu Amerykach towarzyszyło wymarcie tamtejszej mega fauny w okresie pomiędzy 16, a 12 tysięcy lat temu. Co tam zresztą szukać w tak odległych czasach. Wystarczy spojrzeć na zdobywanie Dzikiego Zachodu i zapytać o bizony. Gdzie one są. Gdzie są miliony bizonów. Przejdźmy się do Australii. Paleontolodzy są zgodni co do tego że przedarcie się z rejonu wysp Indonezyjskich niewielkiej grupki Homo Sapiens zbiega się w czasie wymarciem tamtejszej mega fauny. Tak, tak, tak to się odbywa wchodzi człowiek i zaczyna się wymieranie. Gdzie są tury z Polskich puszcz ? Gdzie są milionowe stada słoni, hipopotamów, populacje lwów, lampartów, nosorożców. Pan stworzenia je wybił co do jednego. Teraz czasami można zobaczyć fotki jak tubylec strażnik w rezerwacie w Afryce pilnuje kilku ocalałych słoni. Wierzcie mi, że to się nie uda . Ostatnie słonie padną, ostatnie nosorożce też padną. Dlaczego? Bo biały, żółty, czy śniady Bwana zapłaci krocie za róg nosorożca by poprawić swój popęd, lub nacieszyć się efektem rzeźbiarskiego kunsztu w kości słoniowej. Jedyne słonie, nosorożce i inne zwierzęta, które mają większe szanse na życie mieszkają teraz tylko w ogrodach zoologicznych. Zresztą nic im to jako gatunkom nie pomoże, bo zdrowe populacje muszą być liczne. Nie odrodzi się gatunku z kilku czy kilkunastu sztuk. Chyba że dotyczy to bakterii. Jedźmy dalej. Morza i oceany tu dopiero się porobiło. Istna kaszana. Wielorybów już mało co zostało, fok też? Dlaczego? Japończycy i Chińczycy lubią mięso wielorybów. Eskimosów już też nie wielu, foki by przetrwały, ale psy muszą mieć robioną z czegoś karmę. Wielki przemysł czeka. Pies nie będzie gryzł kartofli czy jakiś buraków. Musi mieć wysokobiałkową karmę bo to Puszek czy inny Okruszek może mieć zaparcia lub nie daj Boże wzdęcia. Szybko to nam poszło, nie powiem. Jestem pełen podziwu jak w zasadzie w przeciągu tak naprawdę 100 lat wybiliśmy wszystkie wielkie ssaki na tej niebieskiej planecie. Wyłowiliśmy większość ryb. Wytruliśmy całe ekosystemy, przerwaliśmy wszystkie możliwe łańcuchy pokarmowe. Mało tego zatruliśmy morza i nawet sprawnie nam jako ludziom idzie zatruwanie całych oceanów. Butelki PET po napojach tworzą właśnie całe archipelagi pływające po Oceanie Spokojnym i Atlantyckim. One tam same dopłynęły, ale to my ludzie nadaliśmy każdy indywidualnie im bieg. Nie potrzeba komety czy innej planetoidy by zakończyło się szóste wymieranie. Ale nie ma litości na końcu będziemy my ludzie. O tym innym razem.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6), Różne ciekawe historie (5)
  1. Jacek pisze:

    Jacóś myślę, że już za późno,żeby to odwrócić. Kurczę, trochę szkoda. Taki był niegłupi świat….

  2. Quartz pisze:

    Częściowo wyginiemy, reszta się przyzwyczai.

Dodaj komentarz