Pytanie

Od wczoraj, gdy wypłynęła informacja o najeździe CBA na gabinet lekarki-ginekolożki połączonym z naruszającym prawo (to dość powszechna opinia) przechwyceniem dokumentacji lekarskiej, nurtuje mnie pewne pytanie. A brzmi ono: czy jak ktoś bez żadnych podstaw uważa kogoś za idiotę, to sam jest idiotą?

Załóżmy, że lekarka – jak próbuje wmówić opinii publicznej prokuratura – łamała obowiązujące w Polsce nieludzkie prawo zakazujące aborcji. Czy turbomózgowcy z prokuratury naprawdę wierzą, że w jakikolwiek sposób dokumentowałaby ten fakt? Czego spodziewali się geniusze śledczy? Żyjemy w państwie, w którym od 30 lat obowiązuje prawie całkowity zakaz przerywania ciąży. W efekcie antykobiecych knowań nieuznawana w cywilizowanym świecie instytucja pod faktycznym przewodnictwem oderwanego od realiów zakompleksionego polityka reprezentowanego przez jego odkrycie towarzyskie nakazała, aby kobiety nosiły do końca śmiertelnie chore płody. W takich okolicznościach w prokuraturze panuje najwyraźniej wiara, że po przerwaniu ciąży lekarz wpisze do karty pacjentki: „Ja, niżej podpisany, wykonałem dnia ….. aborcję. Czytelny podpis, pieczątka”. Czy ktoś tu naprawdę jest niepełnomądry?

Uprzedzam ewentualne komentarze – tak, wiem, akcja służb miała na celu zastraszenie środowiska lekarskiego. Co wcale nie wyklucza zasadności zadanego przeze mnie pytania.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Ta pani dr pracuje też u Niemca i tam wypisała receptę na środek p-bólowy po zażyciu którego można poronić. To zdaje się cała jej przewina.
    Najlepiej gdyby skomentowała to dr Kfiatuszek ze Szwajcarii, ale też coś od jakiegoś czasu nie pisuje, co trochę mnie zaczyna martwić.

  2. Wito pisze:

    Pantryjota,

    Tak, słyszałem o tym leku przeciwbólowym. W sumie po przejażdżce na narowistym koniu też można poronić.

  3. Quartz pisze:

    Czego można się spodziewać po nawiedzonych kościołem debilach

Dodaj komentarz