Odkąd sięgnę pamięcią, czyli od dzieciństwa, zadawałam sobie pytania i dziwiłam się, dlaczego ludzie sobie ich nie zadają, tylko postępują wg narzuconych im norm, ustalonych w jakiejś przeszłości, bliżej nie określonej. Na przykład, upominano mnie w domu, abym zawsze pierwsza kłaniała się starszym, tak, jakby dla tego starszego miało to jakieś znaczenie, czy dzieciak mu się ukłoni, czy nie. To oczywiście tylko przykład i możecie powiedzieć, że tego wymaga dobre wychowanie. Dla mnie jednak dobre, to takie, że młody człowiek darzy sympatią innych, życzliwością i szacunkiem, a potem dopiero wyraża to ukłonem. Jeśli robi to tylko na pokaz, to nie jest dobrze wychowany , a stwarzanie pozorów nic nie jest warte.
Teraz , kiedy już od pewnego czasu jestem 50, wciąż nie wyzbyłam się tej dziecinnej przywary i nadal sobie zadaję pytania, właściwie dlaczego?
Nie będę podnosiła kwestii o które od lat biją pianę feministki, nawet nie śledzę z jakim skutkiem, ale zajmę się nieskromnie sobą i mam nadzieję, mnie podobnymi. Chodzi o to, co wypada a czego nie wypada dojrzałej kobiecie. I znów nie wiem kiedy i w jakich okolicznościach ukuto pogląd, że dojrzała kobieta powinna ubierać się skromnie, najlepiej nie malować , poświęcać czas wnukom, a jak ich nie ma, to jakiejś innej służbie.
A ja się pytam, dlaczego nie miałaby ten ostatni okres w swoim życiu, kiedy jeszcze ma na to siły, w sposób egoistyczny poświęcić sobie?
Zauważyłam, że stałe, wieloletnie związki, lub inne obowiązki, hibernują kobiety. Zapominają, że kiedyś lubiły tańczyć , słuchać głośnej muzyki, umawiać się na randki i flirtować. Odważnie się ubierać, malować, czytać poezję, czasem i samym coś napisać, wyskoczyć do galerii, ale nie handlowej i z koleżankami do kawiarni, na plotki. Że były jak kolorowe ptaki którym wiatr rozwiewał długie włosy…
Dlaczego tak rzadko teraz można spotkać roześmiane na głos pięćdziesięcioletnie nastolatki, czy tę radość życia maja jeszcze w sobie, czy w imię narzuconych norm, w obawie społecznego linczu, tłumią ją w sobie?
Dlaczego dojrzała kobieta nie może kolorowo się ubierać, jeśli ma na to ochotę, zadawać z młodszymi od siebie wiekowo, ale zbliżonymi mentalnie ludźmi, żyć na luzie i po swojemu, czy na pewno dlatego , że nie ma już na to ochoty, czy dlatego, że tak jej już nie wypada?
Ciekawa jestem, jakie zdanie macie Państwo na ten temat.
Pytanie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A kto jej zabrania i dlaczego ?
Pantryjota,
No właśnie! Chyba normy, obyczaje , tradycja…tylko dlaczego?
Skądinąd wiem, że część pań lekce to sobie waży.
Witam Panią i gratuluję ciekawej notki.
Chętnie ją szerzej skomentuję, ale nie dzisiaj.
Pozdrawiam.
Filipina,
Też uważam, że notka jest ciekawa i warta skomentowania, ale ustąpię piersieństwa paniom.
Niech będą kolorowe i roześmiane, byle nie papugopodobne i śmieszne w swej niby młodości. Wszystko z wyczuciem!
Jacek,
A co oznacza „papugopodobne” i o jaki gatunek papug chodzi ?
Pantryjota,
A jaka papuga jest najbardziej krzykliwie kolorowa? To do takiej podobna jest kobieta papugopodobna. Nie wiem, jak to inaczej określić nie używając niektórych słów, ale pewnie domyślisz się, o co mi chodzi. W skrócie; – o przesadę. Przesadnie kolorowa, przesadnie krzykliwa, taka sześćdziesiątnastka. W każdym razie mnie takie odstręczają od siebie. I co na to poradzić?:-)
Jacek,
Panowie, nie kłóćcie się, mnie nie o to chodziło, tylko o wolność i dowolność, jaką kto lubi, bo przecież jeszcze żadnym kolorem nikt nikomu nie wyrządził krzywdy.
Jackowi może się nie podobać, a komuś innemu, wprost przeciwnie;)
Jacek,
Byłem kilka razy w sanatoriach i spotykałem takie egzemplarze. Nie wyglądało to ciekawie. No ale bywa przecież różnie.
krawcowa,
Na razie nikt się nie kłóci.
Myślę, że to zależy wyłącznie od tego, jak ona sama siebie postrzega: jako matronę czy jako – po prostu – kobietę.
Jedyne ograniczenie, jakie bym tu zastosowała, to kwestie estetyczne (a to przecież obowiązuje niezależnie od wieku), jednak jeśli babeczka zawsze miała dobry gust, to i z upływem czasu się go nie wyzbędzie, więc nie ma obawy, że wyeksponuje mankamenty albo popadnie w przesadę.
teesa,
Babeczka ?
Jakoś nie przepadam za tym określeniem.
Chyba bym nie chciał, żeby mnie ktoś nazywał dziadeczkiem :))
teesa,
Dziękuje za poparcie Tessa, i witam w nocnej porze:). bo Panowie maja chyba jakieś traumatyczne doświadczenia, może w sanatorium byli molestowani? 😉
krawcowa,
https://natemat.pl/82533,turnus-mija-a-ja-niczyja-czyli-jak-bawia-sie-kuracjusze-w-polskich-sanatoriach
To bardzo możliwe. 😀 W sanatoriach zdarzają się panie niezwykle zdeterminowane. Panowie, zresztą, też. 🙂
Ludzie „na wychodnym” mają tendencje do popadania w stan poczucia bycia „spuszczonymi ze smyczy”. Zdaje się, że im bardziej w życiu codziennym narzucają sobie i innym twarde ograniczenia w imię „przyzwoitości”, tym skwapliwiej wyzbywają się ich, kiedy trafiają w miejsca, gdzie mogą przestać pełnić role, w których się obsadzili.
krawcowa,
Wyniki badania przeprowadzonego przez seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego wykazały, że co siódmy wypoczywający w sanatorium pacjent nawiązuje intymne kontakty ze świeżo poznanymi uczestnikami turnusu. Zdaniem profesora życie towarzyskie kuracjuszy jest wyjątkowo bujne. Niepokojący jest także fakt, że większość podrywaczy z sanatorium nie stosuje prezerwatyw wychodząc z założenia, że ich partnerki, będące w wieku menopauzy, nie muszą zabezpieczać się przed ciążą. Niestety nie biorą pod uwagę zakażeń HIV, do których w tej grupie wiekowej dochodzi wcale nie tak rzadko. Prof. Izdebski diagnozował bowiem przypadki pełnoobjawowej choroby AIDS u dwóch kobiet, jednej w wieku 68, drugiej w wieku 73 lat.
teesa,
Kolega o tym śpiewa:
https://greencat.wrzuta.pl/audio/2ZmPdDqhlMt/marcin_lenc_-_ciechocinek
i jeszcze tekst tej piosenki Marcina :
Ciechocinek
Wybuchł lipiec, falą ciepła i zieleni
w Ciechocinku gwarno wtedy jest i rojno.
Kuracjusze przyjeżdżają nudne życie swe odmienić
po przygodę choćby krótką lecz upojną.
Błądzą w Parku Zdrojowego stu alejkach
spacerują sól wdychając pod tężniami
By spod daszków kapeluszy i czapeczek skrycie zerkać
kto przychodzi tutaj sam, a kto parami.
Turnus się kończy, a ja biegam jak pies gończy
i na deptaku czaję się do ataku
Turnus przemija niejedna wciąż niczyja
W Parku Zdrojowym wyruszam znów na łowy
Ona zgrabna i zadbana, po czterdziestce
skromnie oczka spuszcza, mieni się rumieńcem
Włos poprawia i choć pierwszy dzień to jeszcze całkiem wcześnie
Po stołówce zerka za swym oblubieńcem
On poważny, szpakowaty z małym brzuszkiem
i łysinką, którą na bok zaczesuje
Mówi, że pieszczoszkiem jest i może także ciut świntuszkiem
jej to prawdę powiedziawszy też pasuje.
Turnus się kończy, a ja biegam jak pies gończy
i na deptaku czaję się do ataku
Turnus przemija niejedna wciąż niczyja
W Parku Zdrojowym wyruszam znów na łowy
Mija tydzień, po tygodniu bezlitośnie
grosz topnieje w portmonetkach i portfelach
Na dancingu klezmer teraz śpiewa tak jakoś żałośniej
Milkną śmiechy w sanatoriach i w hotelach
Czasem trafia się samotny pan lub pani
Z twarzy smutek bije, z oczu rezygnacja
tak skwapliwie przez pół roku kieszonkowe oszczędzali
by uzdrowić biedne serca na kuracjach.
Turnus się kończy, a ja biegam jak pies gończy
i na deptaku czaję się do ataku
Turnus przemija niejedna wciąż niczyja
W Parku Zdrojowym wyruszam znów na łowy
Na ławeczce starszych pań rząd roześmiany
mają ubaw bo co rok tu przyjeżdżają
Znają się jak łyse konie i podobnie wyglądają
wiedzą gdzie, kto w kim i po co zakochany
Lecz skończyły się dni piękne i radosne
On uroni łezkę, ona szlocha głośno
Potok łez peronem płynie i chusteczek hałda rośnie
i pytanie, co tu począć z tą miłością?
” Nie płacz kiedy odjadę, bo…
Turnus się kończył, a ja biegałem jak pies gończy
i na deptaku rwałem się do ataku
Turnus przeminął a fart mnie znów ominął
W przyszłe wakacje znów jadę na kurację x 2
Wykonawca Marcin Lenc
Z moich obserwacji wynika, że najbardziej „szaleją” „świetoszkowaci” płci obojga.
I jeszcze: nie spotkałam się z przypadkami, by „w tango” szły obcokrajówki (te z krajów na zachód od nas), co w przypadku Polek dotyczy dużego odsetka.
Panowie obcokrajowcy zaś – różnie. Nie popadają w emocjonalny amok (jak Polacy), ale i nie żałują sobie niczego raczej. 🙂
Ta wiedza otworzyła mi oczy, bo jeszcze nigdy nie byłam w sanatorium 😉
teesa,
Ja się zadałem z Ciechocinku z pewną panią z Kanady, ale Polką.
Przyjechała tam w roli opiekunki mamy, bo sama był całkiem zdrowa, jako była baletnica TW w W-wie.
Oczywiście „zadałem się” nie oznacza or razu wszystkiego, ale było sympatycznie.
Szkoda tylko, że to był już koniec turnusu.
Dobrze, że sobie o niej przypomniałem, muszę jej wysłać zaproszenie na moją stronę :))
Mogę być ekspertem. 🙂 Przepracowałam sporo lat jako hotelarz w sanatoriach i jako organizator imprez turystycznych. 🙂
teesa,
Czego to się nie można dowiedzieć o Tobie na mojej stronie :))
Jako hotelarz ?
Mój dziadek kiedyś chciał, żebym został hotelarzem.
Miałbym dobre wejście, bo pewnie bym mnie gdzieś wkręcił, jako dyrektor dość znanego hotelu w W-wie :))
Myślę, ze na początek mógłbym np pracować w recepcji.
Teść też pracował w Polonii, jak już był na emeryturze.
Jako boy hotelowy, zwany inaczej portierem :))
teesa,
E, to lepiej już zorganizować prywatną imprezkę turystyczną, i doświadczyć na własnej skórze jak to jest;)
Ciekawe, czy ktoś jeszcze się pisze?
To, że ludzie się spotykają i komunikują z sobą, jest całkiem normalne.
Inaczej wszystko wygląda, gdy się ludzie angażują z pierwszego kopa w ogniste romanse i nadużywają wszelakich „dobrości”, a ze skierowania wynika, że ich lekarz ma ich za wraki ludzkie, wymagające intensywnych starań rehabilitacyjnych. 🙂
Owszem. 🙂
I to własnym sumptem, bez „wkręcania”. 😉
Napatrzyłam się tyle na takie „akcje”, że mogę spokojnie własną skórę oszczędzić. ;))
teesa,
Bardzo mi się podobało, jak się ta „moja” baletnica poruszała. Nagrałem nawet krótki filmik, ale tu go nie wstawię. Ale taką niewyraźną fotkę to chyba mogę pokazać. Dodam, że pani była wtedy już po 40 – dwoje dzieci i ponad 20 letni staż związkowy. Ale co się nagadaliśmy, to nasze :))
teesa,
Nie ma to jak własny sumpt :))
Ja też poszedłem inną drogą.
Pantryjota,
No, sympatyczna! 🙂
teesa,
Może znajdę fotkę, jak głaszcze czule takiego psiaka bezpańskiego na deptaku.
Albo jak głaszcze …..no nie, jednak lepszy będzie ten pies :))
krawcowa,
Po tym co wpisałaś obok swojego pustego póki co awatara, możesz tu mieć niezłe branie :))
Ideały wolnej miłości ?
Hłe, hłe, hłe
Miałem nosa, żeby Cię zaprosić.
Ależ ja nie wątpię, że uległeś czarowi niezwykle interesującej damy. 🙂 Nie musisz udowadniać. 🙂
Obiecanki…
Gdzie się podziewają te molestujące? Qrczę, żyję już trochę na tym świecie , a o molestowaniu przez panie tylko słyszę. A wcale nie jestem taki ostatni, a i chęci do bycia molestowanym mi nie brakuje. Tylko molestujących jak na lekarstwo….
teesa,
Sprawa się rypła,. bo jednak psiak nie był bezpański :((
Może poopieraj się trochę, bo jak można molestować wyrywnego? 😉
Pantryjota: Sprawa się rypła
Ale tylko w aspekcie zoologicznym, mam nadzieję? 😉
teesa,
Mam na myśli to, że na zdjęciu widać, że pies jest na czyjejś smyczy.
A poszukałem sobie w sieci i znalazłem ją. Nadal robi w balecie, jako „artistic advisor ” czy jakoś tak.
Ma też fajne psiaki.
Ja to już pójdę spać, moi drodzy, bo jeszcze chwila, a pierwszy wpis początkującej blogerki przebije popularnością mój wpis powitalny.
A przy okazji, są nowe informacje „techniczne” tutaj:
Dobranoc Państwu
teesa,
Ja wcale nie jestem bardzo wyrywny tylko dobrze wychowany i kobietom staram się niczego nie odmawiać. Nawet przed probą gwałtu nie będę się za mocno bronił. Tylko gwałcić nie chcą, ot co!
Najwyraźniej pozostawiła niezatarte wrażenia. 🙂
Na dobranoc ładne zdjęcie kanadyjskiego psa baletnicy na swoim terenie:
teesa,
Czasem pisujemy do siebie.
Wzruszyłem się :))
Dobrej nocy wszystkim.
Wobec tego nie muszą się one specjalnie fatygować, ponieważ otrzymują wszystko zanim tego naprawdę zapragną. To po co miałyby się jeszcze wygłupiać i molestować&gwałcić???
A przy psie właściciel? Psa i baletnicy? 😉
Dobrej nocy i dzięki za pogawędkę. 🙂
Dlaczego? Może dlatego, że społeczeństwo męskie ( i nie tylko męskie) traktuje kobiety 50+ jak prehistoryczne eksponaty muzealne – szare, smutne i nie warte większego zainteresowania. A my kobiety godzimy się z tym. Ale jak tu się nie godzić, jak panowie 50+ wybierają nowsze modele.
Pan Jacek pisząc o paniach ” :papugopodobnych” miał chyba na myśli panie typu”dzidzia piernik”.
No wiecie, takie bardzo hałaśliwe, z wyzywającym makijażem, próbujące za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę.
W pogoni za utraconą młodością tracą wszelkie hamulce przez co stają się żałośnie śmieszne.
Paniom w średnim wieku wiele wypada. O ile nie popadną w przesadę.
theodora,
Filipina,
Witam:) i od razu się nie mogę z Tobą zgodzić Theodoro, panowie traktują nas tak, jak nas widzą i jak im na to pozwolimy, jeżeli jesteśmy szare i smutne, to jak nas maja traktować?
Nas też nie interesują panowie wyglądający jak nasi ojcowie, przynajmniej mnie, nie!
Filipina,
A jeśli nawet popadną w przesadę i dobrze im z tym, to czemu nie? Komu to szkodzi?
Witaj Filipino, fajny nick:)
Filipina,
Filipino – wstaw zdjęcie do awataru, żeby nie być gołosłowną :))
Im samym szkodzi, bo wzbudzają wtedy co najmniej ” mieszane uczucia”
@Filipina
Jestem ciekawa zdania panów w tej sprawie. Może odpowiedzą, czy wolą kolorową i wesołą 20, 30- parolatkę, czy kolorową i wesołą 50-parolatkę. Z moich obserwacji wynika, że wybierają kolorowe i wesołe 20, 30 parolatki. A to, że się nie zgadzasz ze mną, mnie zupełnie nie przeszkadza. :). Chyba nie oto chodzi, by tworzyć tu koła wzajemnej adoracji.
theodora,
Moje zdanie jest takie, że każdemu wedle potrzeb i możliwości :))
Im samym szkodzi, bo wzbudzają wtedy co najmniej ” mieszane uczucia”
Otóż to. Dziewczyny
Kobietom 50+plus wolno wiele rzeczy- śmiać się do łeż, rozpuszczać włosy, nosić kolorowe ubrania, czytać poezję itd.
No nie wiem jak Wy, ale mnie śmieszą kobiety w średnim wieku z wyzywającym makijażem, krzykliwe i hałaśliwe.
Nie miałam na myśli abyśmy były szare, bure i ponure.
Jeżeli kobieta ma swój styl i umiar, zawsze może wyglądać dziewczęco i radośnie.
Fajny nick? Dzięki ,Miło mi
theodora,
Przepraszam, że jeszcze ja, z moich obserwacji wynika, że wesoła, pewna siebie i atrakcyjna pięćdziesięciolatka, zainteresuje nie tylko rówieśnika, ale i 30-paro latka:)
Pantryjota
Zdjęcie do awataru? Może, kiedyś..
Tylko po co?
A panowie dalej milczą poza Nadredaktorem – Pantryjotą, a szkoda.
Jak to po co ?
To chyba oczywiste ?
Warto np pokazać swój rower
Warto np pokazać swój rower
No bardzo, bardzo śmieszne((
Filipina,
Oczywiście z sobą na nim, zapomniałem dodać :((
Kup sobie Bodymax 50+
Wkrótce poczujesz się jak młody bóg
Zadna Ci się nie oprze.
A jeszcze z gitarą to ho ho.:))
Filipina,
Jedni nęcą gitarą, a inni rowerem.
Ja mogę i tym i tym :))
Śliczny rower 😛
krawcowa,
To ja znam inne panie…
I nie zmuszam się do jakiejkolwiek TRADYCJI… takiej asekuranckiej – zapobiegającej buntowi (ewentualnemu) młodzieży.
https://www.youtube.com/watch?v=_IuLfTHk2Fs
ostatnia Sekunda(!)
ViC-Thor,
Ale żem się zaskoczył – filmik „sam się pojawił” – a dałem tylko adres… można usunąć…
Niech sobie będzie – linki nie zajmują pamięci na serwerze.
ViC-Thor,
Hmm, ciekawe, ile ta TRADYCJA miałaby lat teraz:)
Może jednak nie musiałbyś się zmuszać;)
z0sia,
Specjalnie dla Ciebie inne ujęcie roweru:
krawcowa,
jeszcze się nie zmuszam do takich tradycyjnych zachowań…
ViC-Thor,
Masz na myśli jazdę na rowerze?
Nie, raczej ogólną jazdę…
;P
ViC-Thor,
No to dobrze, bo Pantryjota, to z zOsią tylko o rowerach…
krawcowa!
Ale złośliwa bestyjka 😀
https://www.pudelek.tv/video/Mam-talent-80-latka-TANCZY-SALSE-5071/
Z okazji świąt życzę wszystkim pogody i radości…w sercu:)
Dziękujemy.
To Twoja mama ? :))
Tak, matka duchowa:)
krawcowa,
A sama nie masz zamiaru wystąpić ?
Zatańczę, na pierwszym wieczorze autorskim z okazji wydania Twojej powieści:P
krawcowa,
Właśnie znalazłem piosenkę jako komentarz do Twojego felietonu.
A znalazłem ją, szukając filmów z synem kolegi, basistą.
Pantryjota,
a ja znalazłam odpowiedni na taką zimnicę, nawet nie musiałam długo szukać:P
krawcowa,
Dedykuję Ci Kabanosa :))
Pantryjota,
Dziękuję, zwłaszcza, że Kabanosa znam, bo tam są synowie moich koleżanek…
Zastanawiam się, czy nie byłam inspiracją do napisania tej piosenki 😛
Jakby co, to mam w piwnicy ich nie sprzedane płyty…chcesz kupić?
Chcesz mnie zbawić do piwnicy pod pretekstem zakupu płyt Kabanosa ? :))
Pantryjota,
Znaczków nigdy nie zbierałam, kolekcji motyli też nie mam:(
W końcu jakiś powód musi się znaleźć 😛
Tyle razy przejeżdżałem nie dalej niż kilometr i nic….
Odgrzewam kotlet, bo znalazłem coś fajnego:
https://foch.pl/foch/1,141805,17661866,Czego_nie_wypada_DOJRZALEJ_kobiecie_.html#BoxVidImg
Już pierwsza wypowiedź powala :))